Portal Konferencji Episkopatu Polski relacjonuje noworoczne orędzie „abpa” Tadeusza Wojdy SAC, pełniącego funkcję „przewodniczącego” w strukturach okupujących polski Kościół. Paradoksalnie, ten „pasterski” przekaz stanowi jaskrawą ilustrację doktrynalnej degrengolady posoborowej instytucji.
Naturalizm zastępujący nadprzyrodzoność
Wojda życzy wiernym, by Nowy Rok był „okazją do ciągłego zachwytu nad pięknem naszej wiary oraz do odkrywania bliskości Jezusa w naszym codziennym życiu”. Zabrakło jednak jakiegokolwiek odniesienia do konieczności uświęcenia, walki z grzechem, łaski uświęcającej czy obowiązku składania Bogu czci przez uczestnictwo w prawdziwej Ofierze Mszy Świętej. Jak zauważył Pius XI w Quas primas: „Wówczas to będzie można uleczyć tyle ran, wówczas to będzie nadzieja, że prawo dawną powagę odzyska, miły pokój znowu powróci, z rąk miecze i broń wypadną, gdy wszyscy chętnie przyjmą panowanie Chrystusa i posłuszni Mu będą”.
„Pamiętajmy, że możemy być misjonarzami niosącymi Dobrą Nowinę zawsze i wszędzie: w szkole, w domu i w pracy” – stwierdza „abp” Wojda.
Ta pozornie niewinna zachęta kryje modernistyczną redukcję misji Kościoła do humanitarnego aktywizmu. Dobra Nowina w katolickim rozumieniu to głoszenie konieczności nawrócenia, chrztu i poddania się pod panowanie Chrystusa Króla (Mk 16, 16). Tymczasem Wojda przemilcza fakt, że współczesne „duszpasterstwo” w strukturach posoborowych pozbawione jest środków zbawczych – ważnych sakramentów i prawdziwej Ofiary.
Relatywizm w miejsce dogmatu
Szczególnie wymowne jest odwołanie się do Karola Wojtyły: „człowiek jest drogą Kościoła (…) każdy bez wyjątkiem został odkupiony przez Chrystusa”. Te słowa – jak zaznacza Wojda – mają uzasadniać postawę „szacunku, otwartości, życzliwości i dialogu”.
Jest to jawna herezja potępiona już w Syllabusie Piusa IX (1864): „Każdy człowiek jest wolny w przyjęciu i wyznawaniu tej religii, którą uzna za prawdziwą pod wpływem światła rozumu” (potępienie zdania 15). Kościół katolicki zawsze nauczał, że poza nim nie ma zbawienia (extra Ecclesiam nulla salus), zaś odkupienie – choć powszechne w zamiarze – wymaga przyjęcia chrztu i trwania w łasce uświęcającej. Dialog zaś – według św. Piusa X – „nie może zastąpić apostolskiego obowiązku kontrowersji” (Lamentabili sane).
Ewangelia bez Krzyża
Wezwanie do „niesienia bezwarunkowej miłości Chrystusa” pozbawione jest jakiegokolwiek odniesienia do Krzyża, zadośćuczynienia czy obowiązku pokuty. Jak przypominał Pius XI: „Nie przez co innego szczęśliwe państwo – a przez co innego człowiek, państwo bowiem nie jest czym innym, jak zgodnym zrzeszeniem ludzi” (Quas primas). Wojda proponuje ewangelię uczuć zastępującą ewangelię zbawienia, co Pius XII nazwał „herezją działania” w przeciwstawieniu do „herezji słowa”.
Milczenie o konieczności nawrócenia, obowiązku wyznawania wiary katolickiej jako jedynej prawdziwej oraz pominięcie roli Kościoła jako koniecznego środka zbawienia – oto prawdziwy program duszpasterski posoborowej instytucji. Jak trafnie zauważył św. Robert Bellarmin: „Heretyk nie jest członkiem, więc nie może być głową Kościoła… jawny heretyk nie może być Papieżem” (De Romano Pontifice).
W świetle niezmiennego Magisterium Kościoła należy stwierdzić, że tego typu „życzenia” stanowią duchową truciznę dla dusz, prowadząc je na manowce teologicznego indifferentyzmu. Jak nauczał Chrystus: „Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie” (Mt 12, 30).
Za artykułem:
Przewodniczący KEP: Niech ten Nowy Rok będzie okazją do ciągłego zachwytu nad pięknem naszej wiary (episkopat.pl)
Data artykułu: 31.12.2025







