Portal Tygodnik Powszechny (23 września 2025) prezentuje tekst Pawła Rakowskiego kwestionujący historyczną i teologiczną wiarygodność biblijnego opisu stworzenia. Autor relatywizuje kosmologię Księgi Rodzaju jako „zadziwiającą z naszej perspektywy”, sugerując konieczność dostosowania teologii do „nowej wiedzy o wszechświecie”. Wykorzystuje przy tym przykłady fundamentalistycznych ruchów płaskoziemskich, by zasugerować rzekomy konflikt między nauką a Objawieniem.
Zdrada zasady nieomylności Pisma Świętego
Rakowski popełnia grzech modernizmu, wyraźnie potępiony przez św. Piusa X w Lamentabili sane exitu (propozycja 11): „Interpretacją Pisma Świętego, jaką daje Kościół, nie należy co prawda pogardzać, ale podlega ona dokładniejszym osądom i poprawkom egzegetów”. Twierdzenie, że „tekst biblijny nie opisuje świata takim, jakim rzeczywiście jest” otwarcie neguje dogmat inerancji biblijnej, definiowany przez Leona XIII w Providentissimus Deus jako bezbłędność Pisma w kwestiach „historycznych i przyrodniczych”, gdy autor święty mówi ex professo.
„Starożytny człowiek nie mógł sprawdzić tego, co się dzieje wysoko ponad jego głową, pozostawała mu zatem tylko wyobraźnia i obserwacje zjawisk”
To zdanie demaskuje przyjęcie naturalistycznej hermeneutyki, która redukuje natchnienie do ludzkich domysłów – dokładnie jak nauczał Alfred Loisy, potępiony przez Święte Oficjum. Tymczasem Divino Afflante Spiritu Piusa XII stanowczo przypomina, że Bóg jako główny Autor Pisma kształtował umysły hagiografów, by przekazać objawioną prawdę o strukturze stworzenia, nie zaś „mitologiczne wyobrażenia”.
Zatrute źródło teologii symbolicznej
Artykuł stosuje typowo modernistyczny chwyt: uznaje opisy firmamentu i wód górnych za „metafory”, by następnie budować na nich teologię. „Firmament jest oddzieleniem architektonicznym, natomiast świętość jest oddzieleniem teologicznym” – pisze autor, zapominając, że symbol nie może stanowić podstawy dogmatu bez historycznej realności pierwowzoru. Jak przypomina Sobór Watykański I (konst. Dei Filius), objawienie zawiera prawdy „nie tylko odnoszące się do wiary, ale także do obyczajów”, włączając w to porządek stworzenia.
Szczególnie jaskrawy jest fragment o potopie:
„W tym fragmencie źródła wielkiej otchłani nawiązują do wód dolnych, natomiast upusty nieba nawiązują do wód górnych […] dla starożytnych słuchaczy opowieści o potopie brzmiały sensownie i wcale nie musiały być literacką przesadą”
To klasyczny przykład ewolucjonizmu dogmatycznego potępionego w Pascendi Dominici gregis – prawda wiary sprowadzona do „zrozumiałej dla epoki” metafory. Tymczasem Pius XII w Humani Generis jednoznacznie nakazuje traktować rzeczywistość potopu jako historyczny fakt należący do depozytu wiary.
Destrukcja porządku nadprzyrodzonego
Najgroźniejszym aspektem tekstu jest immanentyzacja transcendencji. Sugestia, że „nie mamy bezwzględnej «góry» czy bezwzględnego «dołu», a Bóg nie mieszka «tam w górze»” obala biblijną i liturgiczną koncepcję nieba jako rzeczywistego miejsca. Rakowski podpisuje się pod herezją Pierre’a Teilharda de Chardin, który utożsamiał królestwo Boże z postępem kosmicznym – co Pius XI nazwał „trucizną w przebraniu pobożności”.
Wizja „kosmicznych struktur – galaktycznych i planetarnych” jako nowej podstawy teologii to jawne odrzucenie porządku hierachicznego opisanego przez św. Tomasza z Akwinu w Summa contra Gentiles (II, 68). Autor posuwa się do bluźnierczej spekulacji:
„Możliwe, że na innych planetach istnieje życie, być może nawet inteligentne. Co znaczy, że jedną z cech stworzenia może być taka różnorodność”
To bezpośrednie zaprzeczenie unicum człowieczej duszy stworzonej na obraz Boży i odkupionej Krwią Chrystusa. Jak przypomina Syllabus błędów (p. 1), Bóg nie jest tożsamy ze światem – Jego transcendencja wymaga realnego „sklepienia” oddzielającego sferę sacrum od profanum.
Pokłosie soborowej rewolucji
Tekst Rakowskiego stanowi logiczny owiec apostazji posoborowej. Odrzucenie literalnego rozumienia Księgi Rodzaju otwiera drogę do relatywizacji całego depozytu wiary. Gdy autor pisze, że „Bóg oparł stworzenie nie na prostym, drabiniastym podziale «wyżej–niżej»”, podważa tym samym:
- Rzeczywistość wniebowstąpienia Chrystusa
- Fizyczne istnienie piekła „w dole” (Fil 2,10)
- Hierarchię bytów od aniołów po materię
W świetle encykliki Quas Primas Piusa XI, która ustanawia uroczystość Chrystusa Króla, takie stanowisko to zdrada królewskiej władzy Zbawiciela nad stworzeniem. Jeśli bowiem kosmos nie ma centrum w Ziemi – uprzywilejowanym miejscu Wcielenia – cała ekonomia zbawienia traci swój ontologiczny fundament.
Artykuł w Tygodniku Powszechnym nie jest niewinną refleksją naukową, lecz manifestem modernistycznej apostazji. Dowodzi, że sekta posoborowa porzuciła nie tylko liturgię i dyscyplinę, ale samo jądro katolickiej wiary – wizję świata jako teatru chwały Bożej, rozpiętego między niebem a ziemią, między tronem Boga a otchłanią szatana. W obliczu tak jawnego odrzucenia Magisterium, jedyną odpowiedzią wiernych może być wołanie: Christus vincit! Christus regnat! Christus imperat!
Za artykułem:
Co biblijna kosmologia mówi o Bogu, świecie i człowieku (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 23.09.2025