Portal „Tygodnik Powszechny” (23 września 2025) przedstawia rozbudowę Teatru Zagłębia w Sosnowcu jako „próbę opowiedzenia miasta na nowo”, gdzie „kultura ma być osią przyszłości miasta”. Projekt zakłada stworzenie przestrzeni typu Black Box z otwarciem na ogród oraz „zielone budowanie” za 108 mln zł, finansowane głównie z funduszy unijnych. Dyrektorka Iwona Woźniak deklaruje, że teatr „ma być miejscem, w którym każdy może poczuć się zaproszony”, zaś architekci mają łączyć „tradycję i przyszłość”.
Redukcja sacrum do świeckiego rytuału
Artykuł ujawnia symptomatyczną dla posoborowej mentalności redukcję transcendencji do immanencji. Gdy portal pisze, że teatr „był zawsze czymś więcej niż tylko instytucją artystyczną: stawał się zwierciadłem codzienności, forum sporów i miejscem marzeń”, dokonuje się tu jawna sakralizacja profanum. W miejsce verum sacrificium (prawdziwej ofiary) Mszy Świętej proponuje się świeckie misteria, gdzie „reżyserzy i scenografowie zyskują pełną wolność” – co w języku teologicznym oznacza kult subiektywizmu potępiony przez św. Piusa X w Lamentabili sane (pkt 58, 65).
„Teatr otworzy horyzont – nie tylko sceny, lecz także miasta. A to, co zobaczymy przez ten horyzont, będzie zależało już nie tylko od reżyserów i aktorów, ale od nas wszystkich”.
To zdanie stanowi kwintesencję modernistycznej herezji, gdzie zbawienie (tu: „horyzont miasta”) staje się dziełem zbiorowego człowieka, nie zaś łaski Bożej. Quas Primas Piusa XI stwierdza niezbicie: „Pokój Chrystusowy w Królestwie Chrystusowym” możliwy jest tylko przez poddanie wszystkich sfer życia władzy Chrystusa-Króla, nie zaś przez „zielone ogrody” teatralnej architektury.
Ekologia jako nowe bałwochwalstwo
W projekcie dominuje kult stworzenia zamiast Stwórcy. Chwalenie „konsekwencji ekologicznej” (20% materiałów z recyklingu, zbieranie deszczówki) przy jednoczesnym milczeniu o zasadzie primatis Dei (pierwszeństwa Boga) odsłania panteistyczne inspiracje. Pius IX w Syllabusie błędów potępił już w punkcie 1 utożsamianie Boga z naturą, co właśnie materializuje się w sosnowieckim „ogrodzie teatralnym” jako miejscu quasi-sakralnym.
Nadużyciem jest też mówienie o „pełnym dostosowaniu do potrzeb osób z niepełnosprawnościami” przy równoczesnym przemilczeniu ich potrzeb duchowych. Gdzie miejsce na Mszę Świętą dla niepełnosprawnych? Gdzie kaplica w planach rozbudowy? Milczenie jest wymowne – nowa świątynia humanizmu wyklucza Boga.
Architektura apostazji
Wizja „połączenia nowego z dawnym” przez pracownię Loeglerów to metafora hermeneutyki ciągłości – tej samej, która legła u podstaw posoborowej destrukcji. Zabytkowa bryła teatru ma „zachować charakter”, ale już bez odniesienia do chrześcijańskich korzeni Sosnowca z 1897 r. Gdy artykuł wspomina o „rodzinach robotniczych” na XIX-wiecznej widowni, celowo pomija że byli to katolicy wspierani przez miejscowe duszpasterstwa i działalność charytatywną Kościoła.
„Stara scena, jedno z serc teatru” zostanie „odnowiona i unowocześniona” – dokładnie jak posoborowa liturgia, gdzie tradycyjne elementy służą nowej religii człowieka. Inwestycja wartości 45 mln zł z kasy miasta (które zamyka szkoły i szpitale) odsłania prawdziwe cele: budowanie świeckiej religii z teatrem jako katedrą.
Teologia pustki
Najgroźniejszym aspektem jest proklamowana „otwartość na wspólnotę”. Gdy dyrektorka deklaruje: „Nie chcemy, by teatr był świątynią dla nielicznych”, sięga po język ewangeliczny (Mt 11:28), by wypaczyć jego sens. Kościół zawsze był „świątynią” otwartą dla wszystkich pokornych serc, podczas gdy teatr proponuje „doświadczenie innego teatru: bardziej intymnego, eksperymentalnego” – czyli relatywizm moralny ubrany w estetyczny kostium.
„Sztuka na żywo wciąż ma znaczenie” – czytamy. Tak, lecz tylko gdy służy chwale Bożej, jak nauczał Pius XII w Musicae sacrae. Tymczasem sosnowiecki projekt to „abominatio desolationis” (obrzydliwość spustoszenia – Dn 9:27) – kult człowieka finansowany z unijnych funduszy, które mogłyby wspierać rodziny, szkoły katolickie czy prawdziwą działalność charytatywną.
Finansowe sumienie
Koszty inwestycji (108 mln zł) powinny budzić moralny sprzeciw katolików. Gdy miasto wydaje 45 mln zł na „zielony teatr”, równocześnie w Sosnowcu niszczy się katolickie dziedzictwo. Dokument Quas Primas wyraźnie wskazuje: „Państwa nie mogą odmawiać publicznej czci Chrystusowi-Królowi, jeśli chcą zachować swój autorytet”. Tymczasem władze finansują świątynię kultury, która będzie głosić antychrześcijańskie spektakle jak „Ziemia obiecana” w reżyserii Mai Kleczewskiej.
„Teatr to nie budynek, lecz relacja” – konkluduje autor. Owszem, ale jest to relacja z anty-Kościołem, gdzie sztuka zastępuje liturgię, reżyser – kapłana, a oklaski – modlitwę. W obliczu takich projektów katolicy muszą pamiętać słowa Piusa XI: „Królestwo naszego Odkupiciela obejmuje wszystkich ludzi – zarówno jednostki, jak i państwa” (Quas Primas). Budowanie teatru-katedry to akt apostazji narodów, które wyrzekły się swego Prawdziwego Króla.
Za artykułem:
Teatr, który otwiera horyzont (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 23.09.2025