Kult człowieka w służbie zeświecczonej popkultury

Podziel się tym:

Portal Tygodnik Powszechny (23 września 2025) prezentuje hagiograficzną biografię Bruce’a Willisa autorstwa Seana O’Connella jako „fantastyczną sprawę” i „brulion z dzieciństwa”, gloryfikując aktora jako „bohatera każdego faceta”. Pomijając całkowicie kwestie moralnej oceny treści filmowych i promocji przemocy, tekst utrwala modernistyczny kult człowieka, sprzeczny z zasadą Regnum Christi (Królestwa Chrystusa) głoszoną przez Piusa XI w encyklice Quas primas.


Naturalistyczna apoteoza „everymana”

Redukcja postaci aktora do „faceta z brzuszkiem i tygodniowym zarostem” odsłania głęboki naturalizm: „Zawsze robił to tak, by każdy facet mógł dostrzec w nim siebie”. To echo potępionego w Syllabusie błędów (1864) panteizmu (punkt 1) oraz relatywizacji moralnej (punkt 56-60), gdzie ludzkie doświadczenie zastępuje obiektywne normy. Chrystusowy ideał męstwa (fortitudo) jako cnoty kardynalnej zostaje zastąpiony wizerunkiem „zdeterminowanego gościa, który bierze się za bary z ironicznym losem”.

„Byłem atakowany przez terrorystów, asteroidy, krytyków filmowych, prawników rozwodowych oraz łysinę. I nic nie zdołało mnie powstrzymać” – mówił (Bruce Willis).

Ta autokreacja – przedstawiana bezkrytycznie – łamie zasadę Deum timete, honorem date (Boga się bójcie, króla czcijcie – 1 P 2,17), promując bałwochwalczą adorację ludzkiej zaradności. Jak ostrzegał Pius IX, gdy „usunięto główną przyczynę, dlaczego jedni mają prawo rozkazywać, drudzy zaś mają obowiązek słuchać” (Syllabus, punkt 39), społeczeństwo popada w anarchię wartości.

Teologia krwi i przemocy vs. Ofiara przebłagalna

Apoteoza filmowego przemocy w „Szklanej pułapce” („detektyw-alkoholik z ciężką ręką”) czy „Sin City” stoi w jaskrawej sprzeczności z katolicką nauką o godności człowieka. Święte Oficjum w dekrecie Lamentabili sane (1907) potępiło modernistyczne mieszanie porządku nadprzyrodzonego z naturalnym (punkt 58), zaś krwawe spektakle uderzają w zasadę sacer horror – świętej trwogi przed profanacją życia.

Opisywane z upodobaniem sceny: „wyrzucania terrorystów przez okna” czy „rozbrajania bomb na kacu” promują zasadę zemsty, podczas gdy Kościół naucza: „Nie mścij się sam… Pomści moja” (Rz 12,19). W analizowanym tekście nie ma śladu refleksji nad moralnymi konsekwencjami gloryfikacji przemocy, co demaskuje zeświecczoną perspektywę autorów.

Kult choroby jako substytut duchowości

Przedstawienie choroby Willisa („afazja przekształciła się w otępienie”) jako „najczystszego dziedzictwa” odsłania modernistyczne zawłaszczenie cierpienia. Brak jakiejkolwiek wzmianki o wymiarze pokutnym czy duchowym cierpienia stanowi jaskrawe naruszenie zasady memento mori. Jak nauczał Pius XI: „Cierpienia nasze… przyczyniają się do zbawienia dusz” (Quas primas).

Redukcja ludzkiego dramatu do sentymentalnego „układania filmów w mozaikę wspomnień” odzwierciedla naturalistyczną wizję człowieka potępioną w punkcie 58 Syllabusu: „Moralność polega na gromadzeniu bogactw”. Katolicka ars moriendi (sztuka dobrego umierania) zostaje zastąpiona kultem ziemskiej sławy.

Demoniczna dialektyka „ludzkiego bohatera”

Konstrukcja Willisa jako „niedoskonałego, a przez to ludzkiego” herosa wprowadza dialektykę sprzeczną z katolickim rozumieniem świętości. Święty Augustyn w Państwie Bożym wykładał: „Cnota prawdziwa może istnieć tylko tam, gdzie panuje prawdziwa religia”. Tymczasem artykuł promuje model bohaterstwa oderwanego od łaski, oparty na „żywiole improwizacji” – co Pius X w Lamentabili potępił jako relatywizm (punkt 65).

Chwalenie ról gdzie „podszewką dramatycznej roli był dyskretny humor” odzwierciedla modernistyczne pomieszanie porządków. Jak ostrzegało Święte Oficjum: „Dogmaty… są tylko interpretacją faktów religijnych” (Lamentabili, punkt 22) – tu zaś świętość życia sprowadza się do popkulturowego żartu.

Teologia „gniazda” vs. corona gloriae

Zakończenie artykułu – „Dzięki, stary. Tak coś czułem, że »gniazdo« to powód do dumy” – odsłania rdzeń problemu: brak perspektywy wiecznej. W przeciwieństwie do katolickiej nauki o corona gloriae (wieńcu chwały) dla wytrwałych (2 Tm 4,8), promuje się ziemską próżność. Jak nauczał Pius XI: „Królestwo naszego Odkupiciela… obejmuje wszystkich ludzi” (Quas primas) – nie zaś wybiórczą adorację gwiazd popkultury.

Brak choćby śladu refleksji nad duchowym wymiarem choroby, cierpienia i śmierci w tekście demaskuje całkowite zeświecczenie autorów. W świecie gdzie „nic nie zdołało mnie powstrzymać” zastępuje pokorne Fiat voluntas Tua (Bądź wola Twoja), widać triumf potępionego w Syllabusie naturalizmu (punkt 3).

Katolicka odpowiedź na taką idolatrię brzmi jednoznacznie: „Panowanie Jego mianowicie nie rozciąga się tylko na same narody katolickie… ale panowanie Jego obejmuje także wszystkich niechrześcijan” (Leon XIII za Piusem XI w Quas primas). Dopóki kultura nie uzna Chrystusa Króla, będzie produkować tylko kolejnych bożków wzgardy.


Za artykułem:
Bruce Willis Wszechmogący. Bohater, który cierpiał i narzekał tak jak my
  (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 23.09.2025

Więcej polemik ze źródłem: tygodnikpowszechny.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.