Portal Tygodnik Powszechny (23 września 2025) publikuje refleksje ks. Adama Bonieckiego na temat ekumenizmu. Autor wspomina protestancką diakonisę z dzieciństwa, opisując ją jako „anioła”, co stanowi dla niego punkt wyjścia do rozważań o zmianie stosunku do innych wyznań po Soborze Watykańskim II. Boniecki przyznaje, że seminarium przedsoborowe sprzyjało postawie dystansu, ale twierdzi, że dopiero pod koniec życia zaczyna rozumieć „ekumeniczny zwrot” Vaticanum II. W tekście przewija się wątpliwość, czy sobór zmienił ludzi, oraz rozważania o trudnościach dialogu międzywyznaniowego.
Relatywizm doktrynalny jako fundament „ducha ekumenicznego”
Boniecki deklaruje: „Różne Kościoły nie tylko mają swoje struktury i tradycje, ale też języki, w których wyrażają wiarę. Gdzie jest odczytanie wskazań wiary, a gdzie ludzka fantazja lub zgoła ludzkie interesy…?”. To pozornie krytyczne zdanie demaskuje kluczowy błąd modernistyczny: założenie, że objawiona prawda może podlegać reinterpretacjom usprawiedliwionym historycznym rozwojem. Tymczasem Pius X w dekrecie Lamentabili potępił tezę, że „dogmaty nie są prawdami pochodzenia Boskiego, ale pewną interpretacją faktów religijnych” (punkt 22).
Gdy autor zastanawia się: „kto miał rację względem pełnej prawdy o Bogu? Spokojnie, dowiemy się”, wprowadza zgubny indyferentyzm. Kościół zawsze nauczał wyraźnie: „Poza Kościołem nie ma zbawienia” (Sobór Florencki, Laetentur coeli), a Pius IX w encyklice Quanto conficiamur moerore podkreślał, że choć Bóg może zbawiać przez nadzwyczajne środki, to nie można rozciągać tej możliwości na świadomych odstępców od wiary.
Destrukcja zasady extra Ecclesiam nulla salus
Entuzjazm Bonieckiego wobec protestanckiej diakonisy jako „anioła” wynika z przyjęcia modernistycznej hermeneutyki, która zastępuje obiektywne kryteria doktrynalne subiektywnymi odczuciami. Pius XI w encyklice Mortalium animos kategorycznie zakazywał udziału katolików w zgromadzeniach ekumenicznych: „Katolicy nie mogą w żaden sposób aprobować tych przedsięwzięć, które zmierzają do jedności wyznań w jakiejkolwiek formie fałszywego chrześcijaństwa”.
„Myślenie ekumeniczne bywa wręcz ryzykowne. Przyjęcie interpretacji innych niż własne (…) nierzadko wydaje się niemożliwe”
To zdanie Bonieckiego ujawnia sedno problemu: próbę pogodzenia sprzecznych systemów doktrynalnych poprzez relatywizację prawdy. Leon XIII w encyklice Satis cognitum przypominał: „Kościół jest jeden przez jedność wiary”, podczas gdy dialog ekumeniczny implicite zakłada równość wyznań – co potępia Syllabus błędów Piusa IX (punkt 21: „Kościół nie ma mocy definiowania, że religia katolicka jest jedyną prawdziwą”).
Modernistyczna reinterpretacja historii Kościoła
Stwierdzenie: „Kościół jako instytucja ludzko-boska coraz bardziej krytycznie patrzy na swoją, także bosko-ludzką, historię” to jawny wyraz tezy potępionej w Lamentabili (punkt 23), że „rzymscy papieże i sobory powszechne wykroczyli poza granice swojej władzy”. Kościół jako Ciało Mistyczne Chrystusa nie może „krytycznie patrzeć” na swoją historię, gdyż – jak uczy Pius XII w Mystici Corporis – „Duch Święty nieustannie wspomaga Kościół, by zachował niezachwianie czystość wiary, moralności i prawa”.
Brakuje tu całkowicie odniesienia do królewskiej władzy Chrystusa, o której Pius XI w Quas primas pisał: „Królestwo naszego Odkupiciela obejmuje wszystkich ludzi. (…) Zbawiciel rodzaju ludzkiego ma w swym ręku berle władzy nad wszystkimi narodami”. Ekumeniczny dyskurs Bonieckiego pomija fundamentalną prawdę: jedność chrześcijan może nastąpić jedynie przez powrót odstępców do jedynego Kościoła Chrystusowego, nie zaś przez kompromis doktrynalny.
Tekst Bonieckiego to przykład teologicznej amnezji posoborowego duchowieństwa, które odrzuciło zasadę „in necessariis unitas, in dubiis libertas, in omnibus caritas” na rzecz relatywistycznego dialogu. Jak ostrzegał św. Pius X w Pascendi: „Moderniści starają się zniszczyć wszelkie dogmaty, a wraz z nimi całą wiarę katolicką”. W obliczu takich tekstów konieczne jest przypomnienie słów Piusa XI: „Pokój Chrystusa może zapanować tylko w Królestwie Chrystusa” – Królestwie, które nie dzieli się władzą z błędem.
Za artykułem:
Dopiero pod koniec życia zaczynam rozumieć, o co chodziło w ekumenicznym zwrocie Kościoła (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 23.09.2025