Portal Tygodnik Powszechny (23 września 2025) przedstawia fragmenty książki Macieja Wierzyńskiego „Emisariusz. Własnymi słowami”, gloryfikującego Jana Karskiego jako „bohaterskiego realistę” łączącego „zimną analizę” z „bezgraniczną odwagą moralną”. Autor zachwyca się rzekomym paradoksem „pozornie sprzecznych przymiotów” kuriera Polskiego Państwa Podziemnego, całkowicie pomijając **fundamentalny kontekst teologiczny prawdziwego heroizmu**.
Naturalistyczne wypaczenie cnoty
Koncepcja „moralności bez Boga” prezentowana przez Wierzyńskiego stanowi jaskrawą ilustrację modernistycznej herezji potępionej przez św. Piusa X w dekrecie Lamentabili sane exitu. Gdy autor pisze o „najwyższych wymaganiach moralnych” i „wierności zasadom” jako autonomicznych wartościach, dokonuje zdrady podstawowej zasady katolickiej etyki: virtus in medio stat (cnota tkwi w środku) między skrajnościami, ale jedynie gdy jest oświecona łaską i podporządkowana celowi nadprzyrodzonemu.
Papież Pius XI w encyklice Quas primas jednoznacznie nauczał: „Niechaj więc obowiązkiem i staraniem Waszym będzie, Czcigodni Bracia, aby w dniu oznaczonym przed tą doroczną uroczystością wygłoszono w każdej parafii kazania do ludu, w którychby ten lud dokładnie pouczony o istocie, znaczeniu i ważności tego święta, wezwano, by tak życie urządził i ułożył, iżby ono odpowiadało życiu tych, którzy wiernie i gorliwie słuchają rozkazów Boskiego Króla”. Heroizm oderwany od posłuszeństwa Chrystusowi Królowi staje się jedynie pustą imitacją cnoty, często służącą celom politycznym lub ludzkiej chwale.
Patriotyzm bez Krzyża
Szczególnie przewrotna jest próba zawłaszczenia postaci Karskiego dla współczesnej „kultury powierzchownej”, której rzekomo miałby przeciwstawiać się jako wzór. W rzeczywistości prezentowany przez Wierzyńskiego model „patriotyzmu bez słów” to klasyczny przykład naturalistycznej deformacji potępionej w syllabusie Piusa IX (punkty 56-60). Gdy czytamy, że „patriotyzmu nie dowodzi się słowami” – pada ofiarą celowego pominięcia faktu, iż prawdziwy patriotyzm katolicki zawsze wyraża się przez „pobożność względem Boga i posłuszeństwo wobec Kościoła” (Leon XIII, Immortale Dei).
Św. Augustyn w De Civitate Dei przestrzegał: „Remota itaque iustitia quid sunt regna nisi magna latrocinia?” (Gdy usunięta zostaje sprawiedliwość, czymże są królestwa jeśli nie wielkimi zbiorowiskami zbójców?). W przypadku Karskiego, który – jak przyznaje sam autor – „całą wojnę przeżył i nie tylko, że nie walczył, ale nigdy Niemca w mundurze nie widziałem!”, próba kreowania go na wzór patriotyzmu stanowi karykaturę cnót wojskowych tak wyraźnie widocznych u prawdziwych bohaterów jak św. Joanna d’Arc czy bł. Emil Kapaun.
Milczenie o źródłach moralności
Najcięższym zarzutem wobec tekstu jest całkowite pominięcie kwestii religijnych w życiu Karskiego. Gdy Wierzyński pisze o „bezgranicznej odwadze”, nie zadaje pytania o jej nadprzyrodzone źródło. Tymczasem Katechizm Rzymski naucza: „Odwaga jest cnotą moralną, która zapewnia wytrwałość w trudnościach i stałość w dążeniu do dobra, umacnia postanowienie przezwyciężania przeszkód w życiu moralnym” (Catechismus ex decreto Concilii Tridentini, II, 2, 6).
W sytuacji gdy bohater książki otwarcie deklarował: „Czytam pamiętniki tych różnych pułkowników: zadaliśmy im ciężkie straty, walczyliśmy itd. – ja tego nie widziałem”, kreowanie go na wzór cnót żołnierskich staje się jawnym nadużyciem. Prawdziwy katolicki heroizm zawsze związany jest z miles Christi (żołnierzem Chrystusa), co wyraźnie pokazują żywoty świętych rycerzy od św. Jerzego po św. Ignacego Loyolę.
Fałszywa dialektyka rozumu i wiary
Próba przedstawienia Karskiego jako łączącego „myślenie w sposób zimny, prawie cyniczny” z „gotowością do postępowania podporządkowanego najwyższym wymaganiom moralnym” stanowi klasyczny przykład modernistycznej herezji o podwójnej prawdzie potępionej przez Sobór Watykański I: „Wiara i rozum nie tylko nie mogą nigdy pozostawać ze sobą w niezgodzie, ale wspierają się wzajemnie” (Constitutio dogmatica Dei Filius, IV).
Św. Tomasz z Akwinu w Summa contra Gentiles wykazywał, że „ten sam przedmiot nie może być zarazem wiarą i nauką” (I, 7). Tymczasem propagowany przez Wierzyńskiego model „bohaterskiego realistę” to nic innego jak próba pogodzenia chrześcijańskiej retoryki z sekularystyczną praktyką, co Pius X w Pascendi dominici gregis nazwał „najbardziej zdradziecką zarazą naszych czasów”.
Polityczny pragmatyzm jako idol
Stwierdzenie przypisywane Karskiemu: „Pretensje Polaków do Roosevelta, że zdradził nas w Jałcie, nie mają sensu. Roosevelt nie był prezydentem Polski” stanowi apoteozę makiawelizmu całkowicie obcą katolickiej nauce społecznej. Leon XIII w Diuturnum illud nauczał: „Władcy państw winni być tymi, którzy uznają, że władza ich pochodzi nie od ludzi, lecz od Boga”.
Akceptacja zdrady jałtańskiej w imię „realizmu politycznego” to dokładnie ten rodzaj relatywizmu moralnego, który Pius XII potępił w przemówieniu z 6 listopada 1948 roku: „Polityka oderwana od moralności osobistej i społecznej jest jak statek bez steru i kompasu”. Katolicki patriotyzm wyrażał się w postawach takich jak kard. Augusta Hlonda, który wobec komunistycznej nawałicy nie szukał kompromisów, ale otwarcie głosił: „Zwycięstwo, gdy przyjdzie, będzie zwycięstwem Najświętszej Maryi Panny”.
Zawłaszczenie bohaterstwa dla celów modernistycznych
Próba przedstawienia Karskiego jako wzoru dla „kultury tak powierzchownej jak współczesna” stanowi szczególnie perfidną formę ideologicznej instrumentalizacji. Św. Pius X przestrzegał przed takimi zabiegami w liście apostolskim Notre charge apostolique: „Prawdziwym celem, jaki stawiają przed sobą ci nowi apostołowie, jest zaprowadzenie powszechnej równości i dobrobytu poprzez zniszczenie społecznego porządku chrześcijańskiego”.
Prawdziwe bohaterstwo w katolickim rozumieniu – jak pokazuje przykład św. Maksymiliana Kolbego oddającego życie za współwięźnia – zawsze wynika z caritas Christi (miłości Chrystusowej), a nie z pobudek humanitarnych czy politycznych. Kanonizowany w 1947 roku papież Pius X podkreślał, że „świętość polega na heroiczności cnót”, co zakłada ich nadprzyrodzony charakter i ukierunkowanie na chwałę Bożą.
W obliczu tych faktów, próba kreowania Jana Karskiego na wzór „moralności bez dogmatu” okazuje się grobowcem wystawionym prawdziwemu heroizmowi – temu, który płynie z Krzyża i prowadzi do Krzyża. Jak pisał w 1943 roku o. Innocenty Bocheński OP w „Rycerzu Niepokalanej”: „Nie ma odwagi bez łaski, jak nie ma cnót bez Boga”.
Za artykułem:
Maciej Wierzyński o Karskim: bohater i realista (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 23.09.2025