Antifa jako terroryzm: świecki pragmatyzm wobec rewolucyjnej przemocy
Portal LifeSiteNews informuje o decyzji premiera Węgier Viktora Orbána, który zapowiedział uznanie Antify za organizację terrorystyczną, wzorując się na analogicznych działaniach Donalda Trumpa w USA i inicjatywie parlamentu holenderskiego. Jako podstawę przytacza się incydent z 2023 roku, gdy włoska aktywistka Ilaria Salis została aresztowana za rzekome pobicie uczestników prawicowej manifestacji w Budapeszcie, a następnie – po wyborze do Parlamentu Europejskiego – objęta immunitetem. Orbán określił Antifę mianem „terrorystycznej”, wskazując na jej przemoc wobec „pokojowych ludzi” oraz hipokryzję środowisk lewicowo-liberalnych, które „pouczają Węgry o praworządności”. Artykuł pomija jednak fundamentalną analizę ideologicznych korzeni tego zjawiska, sprowadzając problem do doraźnej walki politycznej, co stanowi symptomatyczny przejaw kryzysu współczesnej myśli konserwatywnej oderwanej od katolickich fundamentów.
Naturalistyczne ograniczenie problemu przemocy
Przedstawiona w artykule narracja koncentruje się wyłącznie na świeckiej kalkulacji politycznej, całkowicie pomijając nadprzyrodzoną perspektywę grzechu, sprawiedliwości kary oraz obowiązku państwa do ochrony porządku opartego na prawie naturalnym i Boskim. Węgierski premier, chociaż słusznie identyfikuje przestępczy charakter Antify, ogranicza się do utylitarnego argumentu „pobicia pokojowych ludzi”, nie sięgając do principium et fons (zasady i źródła) tego zjawiska – czyli rewolucyjnej nienawiści do chrześcijańskiego porządku. Już w 1864 roku Pius IX w Syllabusie błędów potępił błąd nr 24: „Kościół nie ma władzy używania siły ani żadnej władzy świeckiej, bezpośredniej lub pośredniej” – co bezpośrednio uderza w dzisiejszych liberałów kwestionujących prawo państwa do surowego tłumienia antykatolickiej przemocy.
„Antifa jest organizacją terrorystyczną. Nadszedł również czas na Węgrzech, aby organizacje takie jak Antifa zostały sklasyfikowane jako organizacje terrorystyczne, zgodnie z amerykańskim przykładem” – Viktor Orbán
Ten pragmatyczny język „walki z przemocą uliczną” stanowi zdradę katolickiej doktryny społeczeństwa, która wymaga od władzy nie tylko karania jawnych zbrodni, ale przede wszystkim eliminowania przyczyn duchowych: ateistycznego komunizmu, relatywizmu moralnego i oświeceniowego buntu przeciwko Bogu. Jak przypominał Pius XI w encyklice Quas Primas: „Jeżeliby kiedy ludzie prywatnie i publicznie uznali nad sobą władzę królewską Chrystusa, wówczas spłynęłyby na całe społeczeństwo niesłychane dobrodziejstwa, jak należyta wolność, jak porządek i uspokojenie, jak zgoda i pokój”. Brak takiego odniesienia w deklaracjach Orbána demaskuje czysto doczesny charakter jego „konserwatyzmu”.
Ideologiczne pominięcie: kto stoi za Antifą?
Artykuł LifeSiteNews bezkrytycznie powiela liberalne określenie „far-right” (skrajna prawica) w odniesieniu do uczestników budapesztańskiego „Dnia Honoru”, utrwalając tym samym marksistowski podział sceny politycznej na „faszystów” i „postępowych demokratów”. To milczenie o rzeczywistym podłożu rewolucji jest szczególnie wymowne. Antifa, jako współczesne narzędzie walki z cywilizacją chrześcijańską, stanowi bezpośrednią kontynuację terroryzmu bolszewickiego potępionego przez Piusa XI w encyklice Divini Redemptoris: „Komunizm jest z natury swej zły, i nikt kto chce ocalić chrześcijańską cywilizację nie może w jakiejkolwiek formie współpracować z nim”. Dzisiejsze media, unikając nazwania „czerwonego terroru” po imieniu, stają się współwinne spirali przemocy.
Co więcej, tekst nie wspomina o religijnej nienawiści promowanej przez środowiska anarchistyczne, które regularnie atakują kościoły, profanują symbole wiary i prześladują katolików. Św. Pius X w dekrecie Lamentabili potępił błąd modernizmu głoszący ewolucję dogmatów (propozycja 64), co znajduje swoje odbicie w dzisiejszej strategii lewicy: systematyczne niszczenie podstaw łacińskiej cywilizacji pod pozorem „walki z faszyzmem”. Brak reakcji na ten wymiar działalności Antify ujawnia pozorność świeckiego „antyterroryzmu”, który zwalcza jedynie symptomy, nie dotykając duchowej istoty zła.
Hipokryzja „praworządności”: immunitet dla zbrodniarzy
Sprawa Ilarii Salis – terrorystki wyniesionej do godności deputowanej PE – doskonale ilustruje systemowy kryzys eurokołchozu. Artykuł słusznie piętnuje hipokryzję unijnych elit, które „pouczają Węgry o praworządności”, jednocześnie nadając immunitet jawnym przestępcom. Jednakże i tutaj analiza zatrzymuje się na poziomie politycznej krytyki, bez wniknięcia w doktrynalne źródła tej sytuacji. Sobór Watykański I w konstytucji Pastor Aeternus nauczał o nieomylności papieskiej w kwestiach wiary i moralności, podkreślając konieczność jedności władzy duchowej i doczesnej. Tymczasem współczesne pseudo-państwa, odrzuciwszy zwierzchność Chrystusa Króla (Pius XI, Quas Primas), stały się areną walki gangów politycznych, gdzie „immunitet” służy ochronie wrogów porządku.
„[Antifa] przybyła na Węgry, biła pokojowych ludzi na ulicach, niektórych na pół zatłukła” – Viktor Orbán
Opisane zjawisko ma swoje korzenie w heresiarcha (heretyckim przywództwie) oświecenia, które – jak przypomina Pius IX w Syllabusie (błąd 39) – uznało państwo za „źródło i początek wszelkich praw”. Gdy władza odcina się od Najwyższego Prawodawcy, nieuchronnie staje się narzędziem w rękach najsprytniejszych przestępców. Brak w artykule wezwania do odnowy chrześcijańskiego ładu prawnego to kolejny dowód na dominację naturalistycznej mentalności nawet wśród rzekomych „obrońców tradycji”.
Polityczny antyterroryzm vs. katolicka kontrrewolucja
Ogłoszone przez Trumpa, Orbána i holenderski parlament działania, choć słuszne w warstwie taktycznej, pozostają jedynie gaszeniem pożaru bez ugaszenia jego źródeł. Św. Pius X w liście apostolskim Notre charge apostolique potępił „illusoryzm” polityki czysto humanitarnej, która zwalcza skutki, ignorując przyczyny duchowe. Współczesny „antyterroryzm” nie zadaje fundamentalnego pytania: dlaczego młodzi ludzie masowo garną się do organizacji głoszących nienawiść do cywilizacji? Odpowiedź tkwi w upadku edukacji opartej na zasadach wiary, rozpadzie rodzin i systematycznej degradacji liturgii – tematach całkowicie pominiętych zarówno w artykule, jak i w deklaracjach przywódców.
Kościół zawsze nauczał, że pax Christi in regno Christi (pokój Chrystusa w królestwie Chrystusa). Każda próba budowania pokoju społecznego bez poddania się władzy Zbawiciela skazana jest na porażkę. Dopóki władze państwowe nie uznają publicznych praw Chrystusa Króla – czego domagał się Pius XI w Quas Primas – dopóty ich walka z Antifą będzie jedynie przycinaniem gałęzi zatrutego drzewa rewolucji. Artykuł LifeSiteNews, choć relacjonujący ważne wydarzenia, niestety utrwala ten redukcjonistyczny paradygmat.
Za artykułem:
Hungary’s Orbán says he will designate Antifa a terrorist organization after Trump
(lifesitenews.com)
Data artykułu: 23.09.2025