Portal [Gość Niedzielny] (24 września 2025) relacjonuje, że uzurpator watykański Robert Prevost („Leon XIV”) wezwał do odmawiania różańca w intencji pokoju przez cały październik, zapraszając pracowników watykańskich struktur na modlitwę do Bazyliki św. Piotra i wszystkich na sobotnie czuwanie 11 października, rzekomo upamiętniające rocznicę otwarcia Soboru Watykańskiego II. W słowach skierowanych do Polaków, wspomniał o „objawieniu się Bożego Miłosierdzia” w Polsce, a także o „Misterium Paschalnym” i sakramentach, bez wskazania na ich nadprzyrodzony charakter i warunki ważności.
Pacyfizm jako kamuflaż dla apostazji
„Zapraszam wszystkich, aby każdego dnia przyszłego miesiąca odmawiali różaniec w intencji pokoju, osobiście, w rodzinie, we wspólnocie” – głosi „papież” Leon XIV, redukując modlitwę do narzędzia humanistycznego aktywizmu. W encyklice Quas primas Pius XI jednoznacznie nauczał, że „nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”. Tymczasem wezwanie Prevosta pomija fundamentalną prawdę: pokój jest owocem poddania narodów pod panowanie Chrystusa Króla, a nie efektem mglistych „intencji” oderwanych od Regnare Christum volumus! („Chcemy, aby Chrystus królował!”).
Różańcowa parodia i fałszywe rocznice
Wspomnienie o Soborze Watykańskim II podczas czuwania „maryjnego” (należy pisać: marjowego) to jawna kpina z duchowości katolickiej. Sobór ten, będący Magna Charta modernizmu, otwarcie zanegował zasadę extra Ecclesiam nulla salus (poza Kościołem nie ma zbawienia) w konstytucji Lumen gentium, a dekret Dignitatis humanae uznał wolność religijną za prawo przyrodzone – co Pius IX w Syllabusie błędów potępił jako „błąd monstrualny” (pkt 15, 77). Wzywanie do modlitwy w miejscu, gdzie dokonano największego w dziejach spustoszenia wiary, jest równoznaczne z uczestniczeniem w Mysterium iniquitatis (tajemnicy nieprawości).
„Boże Miłosierdzie” jako wehikuł faustyńskiej herezji
Wzruszające odwołanie do „objawienia się Bożego Miłosierdzia” w Polsce to bezczelne propagowanie kultu potępionego przez Święte Oficjum. Już w 1959 roku, na podstawie dokumentu Lamentabili sane exitu (pkt 58), Kongregacja Świętego Oficjum zakazała rozpowszechniania „Dzienniczka” Faustyny Kowalskiej, uznając go za „obrazoburczy i sprzeczny z teologią katolicką”. Tymczasem sekta posoborowa uczyniła z tego fałszywego nabożeństwa sztandarowy element swego synkretyzmu, co wprost wypełnia słowa Piusa X: „Modernizm jest zbiornikiem wszystkich herezji” (encyklika Pascendi dominici gregis).
Gdzie jest Król?
Najbardziej wymowne jest milczenie o Chrystusie Królu. W miejscu, gdzie Pius XI ustanowił święto Chrystusa Króla („aby wszyscy nie należący do Kościoła zapragnęli i przyjęli dla dobra swego zbawienia słodkie jarzmo Chrystusowe”), Prevost proponuje pacyfistyczne rytuały pozbawione doktrynalnej treści. Quas primas jednoznacznie stwierdza: „Niech więc nie odmawiają władcy państw publicznej czci i posłuszeństwa królującemu Chrystusowi”. Tymczasem „Leon XIV” nawet nie wspomina o obowiązku uznania władzy Chrystusa nad narodami – co jest jawnym zaprzeczeniem słów św. Pawła: „Władza Jego władzą wieczną, która nie będzie odjęta” (Dn 7,14).
Polska w sidłach posoborowej mistyfikacji
Polskie pielgrzymki, przyjmujące błogosławieństwo od uzurpatora, stają się mimowolnymi uczestnikami teatru apostazji. Wspomnienie o „sakramentach świętych” w kontekście struktur, które zniekształciły samą istotę Mszy („Novus Ordo” Pawła VI jest „ucztą zgromadzenia” pozbawioną charakteru ofiary przebłagalnej), to oszustwo duszpasterskie. Św. Pius X w Lamentabili potępił tezę, jakoby „Kościół nie był zdolny skutecznie obronić etyki ewangelicznej” (pkt 63), lecz właśnie to obserwujemy: sekta, która nie głosi konieczności podporządkowania państw prawu Bożemu, nie może dać światu pokoju, gdyż „odrzuciła fundament, który jest Chrystus” (1 Kor 3,11).
W obliczu tej modernistycznej farsy jedyną odpowiedzią wiernego katolika jest nieustanne głoszenie: Christus vincit, Christus regnat, Christus imperat (Chrystus zwycięża, Chrystus króluje, Chrystus rozkazuje). Prawdziwy różaniec to nie modlitwa o „pokój” rozumiany po ziemsku, ale oręż w walce o triumf Niepokalanego Serca Maryi – który jest możliwy tylko przez powrót narodów pod berło Króla Wszechświata.
Za artykułem:
Leon XIV wzywa do różańca o pokój, przez cały październik (gosc.pl)
Data artykułu: 24.09.2025