Portal eKAI (29 września 2025) relacjonuje uroczystości pogrzebowe Luciana Mureşana, określanego jako „kardynał” i „arcybiskup większy” Rumuńskiego Kościoła Greckokatolickiego. W ceremonii uczestniczył „kardynał” Claudio Gugerotti, prefekt „Dykasterii ds. Kościołów Wschodnich”, który przedstawił zmarłego jako „wielkiego świadka Chrystusa, wierności Kościołowi i następcy Piotra” płacącego „cenę ogromnych poświęceń”. W homilii podkreślono rzekome „trudności” i „cierpienia” okresu komunizmu, a następnie „odrodzenie” Kościoła greckokatolickiego, przy czym chwalono udział władz świeckich jako „znak zaangażowania” w wolność religijną.
Teologiczny bankructwo posoborowej hagiografii
W całym spectaculum uderza przede wszystkim całkowita amputacja nadprzyrodzonej perspektywy. Wspomnienie „cierpień” okresu komunistycznego sprowadza się do czysto politycznego martyrologium, pozbawionego odniesień do status viatoris (stanu pielgrzymującego) i communio sanctorum (obcowania świętych). Współczesny „kult cierpiętnictwa” – jak w przypadku Mureşana – jest jedynie świeckim sentymentalizmem, gdyż prawdziwy męczennik umiera za wiarę katolicką w jej integralności, a nie za „wolność religijną” czy „prawa człowieka”. Jak nauczał Pius XI w encyklice Quas Primas, „pokój Chrystusowy w królestwie Chrystusowym” jest niemożliwy bez uznania absolutnej władzy Chrystusa Króla nad każdym aspektem życia społecznego.
„Te lata niewyobrażalnego cierpienia są znakiem tego, czym relacja między państwem a Kościołem nie powinna i nie może być: relacją poddaństwa, która podcina u korzeni wolność religijną” – stwierdził „kardynał” Gugerotti.
Ta retoryka demaskuje herezję posoborowego wolności religijnej, potępioną w Syllabusie Piusa IX (propozycja 77). Kościół katolicki zawsze nauczał, że państwo ma obowiązek uznawać i popierać jedyną prawdziwą religię, a błąd nie ma żadnych praw. Tymczasem w przemówieniu wprost gloryfikuje się świecką ideologię praw człowieka jako „wyzwolone” i „proklamowane”, co stanowi jawne odrzucenie Dictatus papae Grzegorza VII, który głosił wyższość władzy duchowej nad świecką.
Ekumeniczna zdrada a katolicka doktryna
Szczególnie oburzające jest stwierdzenie o „relacjach coraz bardziej braterskich i solidarnych” z Rumuńskim Kościołem Prawosławnym. To otwarte odrzucenie encykliki Mortalium animos Piusa XI, który potępił ekumenizm jako „zgubny błąd” i „najbardziej podstępną pułapkę, jaką wrogowie Chrystusowi zastawili na duszę wiernych”. Warto przypomnieć kanon 14 Soboru Laterańskiego IV: „Odrzucamy i potępiamy wszelkie herezje, które wznoszą się przeciwko świętej, katolickiej i apostolskiej wierze, a szczególnie tych, których błędy zostały potępione na soborach powszechnych”.
Dzięki udziałowi władz świeckich ceremonia pogrzebowa staje się politycznym teatrem ukazującym całkowite podporządkowanie sekty posoborowej państwu. Władza, która powinna być „sługą Boga”, zostaje podniesiona do rangi gwaranta „wolności religijnych” – wprost sprzeczne z nauczaniem św. Augustyna, że „w prawdziwym królestwie Chrystusa służą mu tylko ci, którzy służą prawdzie”.
Mitologia posoborowych „męczenników”
Kreowanie Mureşana na „heroicznego świadka” w czasach komunizmu jest ipso facto fałszywe, gdyż wszystkie jego późniejsze działania – od uznania „soborów” watykańskich, przez współpracę z antypapieżami, po akceptację ekumenicznej zdrady – świadczą o apostazji. Św. Robert Bellarmin nauczał, że choć diabeł może przyjmować pozór anioła światła, to wszystko, co pochodzi od heretyków, jest złe i nie należy tego przyjmować (De controversiis).
Brak także ostrzeżenia, że przyjmowanie „Komunii” w strukturach posoborowych, gdzie Msza została zredukowana do „stołu zgromadzenia”, a rubryki naruszają teologię ofiary przebłagalnej, jest jeżeli nie li świętokradztwem, to bałwochwalstwem (por. kanon 731 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917).
Modernistyczny język jako symptom herezji
Język przemówień podczas pogrzebu to katalog modernistycznych klisz potępionych w encyklice Pascendi dominici gregis św. Piusa X: „braterstwo” zamiast nawrócenia, „solidarność” zamiast wiary, „wolność religijna” zamiast prawa Bożego. Wszystko to zgodnie z zasadą modernizmu: „w dogmacie nie ma niczego, co nie podlegałoby ewolucji” (Lamentabili sane, propozycja 58).
W świetle Quas primas i Mortalium animos uroczystości te stanowią publiczne odrzucenie królewskiej władzy Chrystusa na rzecz świeckiego humanitaryzmu. W miejsce prawdziwej Mszy św. w rycie bizantyjskim, której Kościół greckokatolicki był stróżem, mamy pogrzebowy show pełen politycznych przemów i ekumenicznych uśmiechów, zupełnie pozbawiony modlitw za dusze czyśćcowe, egzorcyzmów i innych modlitw tradycyjnego obrzędu pogrzebowego. To jest właśnie Ecclesia diaboli – „kościół diabła” w działaniu.
Za artykułem:
Kard. Gugerotti: Zmarły kard. Mureşan przykładem dla Rumunów (vaticannews.va)
Data artykułu: 29.09.2025