Portal Opoka (30.09.2025) publikuje rozważanie ks. Mariana Machinka MSF zatytułowane *Wiara jak ziarnko gorczycy*. Autor, powołując się na fragment Ewangelii, stara się przedstawić wiarę jako proces rozwijania wewnętrznego potencjału, który „trzeba jedynie aktywnie rozwinąć”. W całym wywodzie brak jednak jakichkolwiek odniesień do nadprzyrodzonej łaski, sakramentalnego życia czy obowiązku przynależności do jedynego prawdziwego Kościoła Chrystusowego. W zamian otrzymujemy kolejny przykład redukcji życia duchowego do naturalistycznej autoeksploatacji – typowego owocu posoborowej apostazji.
Wyzbyte z teologii pojęcie „doświadczenia” jako fundament nowej religii
Bardzo dobrze rozumiemy prośbę uczniów. Rodzi się ona z mocno rozczarowującego doświadczenia braku wiary.
Już w pierwszym zdaniu ujawnia się heretyckie podłoże całego wywodu. Ojcowie Kościoła i Sobór Trydencki jednoznacznie nauczali, że wiara jest cnotą teologalną, habitusem nadprzyrodzonym (Łk 17,5; Dz 15,9), udzielanym wyłącznie na chrzcie świętym. Tymczasem ks. Machinek wprowadza psychologiczno-emotywne pojęcie „doświadczenia braku wiary” jako podstawy rozważań. To experientia (doświadczenie) – kluczowe narzędzie modernistycznej destrukcji, potępionej w dekrecie Lamentabili św. Piusa X (pkt 20): „Objawienie było tylko uświadomieniem sobie przez człowieka swego stosunku do Boga”.
Pelagiański aktywizm pod przykrywką „rozwijania potencjału”
Wiara w Boga nigdy nie jest równoznaczna z bezczynnością. Nie wyklucza ludzkiego wysiłku, ale go zakłada. W tym zdaniu ujawnia się rdzeń herezji – pelagiańskiego przekonania, że człowiek może samodzielnie współpracować z łaską. W encyklice Quas Primas Pius XI podkreślał: „Już nie należymy do siebie samych, gdyż Chrystus zapłatą wielką (1 Kor 6, 20) nas kupił”. Św. Paweł wprost naucza: „Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Bożym: nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił” (Ef 2,8-9).
Wiara jako narzędzie samorealizacji w miejsce cnoty teologalnej
Ks. Machinek kontynuuje: „Nawet jeżeli wiara jest jeszcze słaba, nosi w sobie ogromny potencjał, który pozwoli trwać mimo życiowych burz”. To czysta socjologia religii, w której wiara staje się psychologiczną techniką przetrwania, a nie wolnym darem Bożym. Św. Tomasz z Akwinu w Sumie Teologicznej (II-II, q. 4, a. 1) naucza, że akt wiary wymaga przyjęcia prawd objawionych „na podstawie autorytetu samego Boga objawiającego”. Tymczasem w artykule nie ma ani słowa o Objawieniu, Dogmatach czy Magisterium – podstawowych filarach wiary katolickiej.
Systemowa apostazja ukryta w języku „sztuki” i „umiejętności”
Najbardziej wymowne jest końcowe stwierdzenie: „Jest ona [wiara] sztuką, a więc umiejętnością, która jako ziarno złożona została w każdym ludzkim sercu”. To jawna herezja potępiona już w Syllabusie bł. Piusa IX (pkt 15): „Każdy człowiek jest wolny, aby wyznawać i przyjąć tę religię, którą pod wpływem światła rozumu uzna za prawdziwą”. Wszystkie dokumenty Soboru Trydenckiego podkreślały, że wiara jest darem nadprzyrodzonym, a nie naturalną dyspozycją, a „w każdym ludzkim sercu” z powodu grzechu pierworodnego panuje concupiscentia (pożądliwość) – nie zaś ziarno wiary (Rdz 8, 21; Rz 3, 23).
Wykładnia nowej religii człowieka w miejsce wiary w Boga-Człowieka
Cała konstrukcja artykułu opiera się na immanentizacji – kluczowej technice modernistycznej, opisanej w encyklice Pascendi św. Piusa X: „Modernista […] wierzy tylko w rzeczywistość żywotną, którą człowiek w sobie samym znajduje przez doświadczenie”. To właśnie obserwujemy w tekście, gdzie wiara staje się „sztuką”, „potencjałem”, „umiejętnością” – a więc własnością człowieka, a nie relacją z Bogiem. Brak choćby jednego odniesienia do Chrystusa Króla (por. encyklika Quas Primas), Najświętszej Ofiary, konieczności stanu łaski uświęcającej czy sakramentów potwierdza, że mamy do czynienia z naturalistyczną parodią wiary – kolejnym gwoździem do trumny Kościoła, który wciąż trwa w katolickich duszach wiernych prawdziwemu Magisterium, a nie w strukturach okupujących Watykan.
Wymowa milczenia: o sakramentach, Kościele i łasce nie wspomina się ani słowem
Najbardziej wymowny pozostaje całkowity brak sakramentologii. W artykule „ks. Machinka” nie znajdziemy wzmianki o Eucharystii – źródle i szczycie życia chrześcijańskiego, ani o chrzcie – bramie do życia wiary. W encyklice Quas Primas Pius XI przypomina: „Chrystus jako Odkupiciel nabył Krwią Swoją Kościół, a jako Kapłan złożył ofiarę ze Siebie samego”. W tym kontekście milczenie o Najświętszej Ofierze i sakramentalnej łasce staje się dowodem apostazji – a nie „przystępną katechezą” dla wiernych.
Za artykułem:
Wiara jak ziarnko gorczycy (opoka.org.pl)
Data artykułu: 30.09.2025