„Biblia kobiety” – modernistyczny atak na Boże Objawienie

Podziel się tym:

Portal „Tygodnik Powszechny” (30 września 2025) relacjonuje historię tzw. „Biblii kobiety” – projektu Elizabeth Cady Stanton, która w XIX wieku dokonała feministycznej dekonstrukcji tekstu świętego. Artykuł przedstawia tę inicjatywę jako przełomową, pomijając jej antychrześcijański charakter i sprzeczność z niezmiennym nauczaniem Kościoła.


Krytyka Pisma jako przejaw religijnego buntu

„Każda z kobiet uczestniczących w komitecie rewizyjnym kupiła egzemplarz Biblii. Miała w nim zaznaczyć i wyciąć wszystkie fragmenty, które mówią o kobietach albo ostentacyjnie o nich nie wspominają, i przykleić do zeszytu, dopisując swoje komentarze” – opisuje autorka, Zuzanna Radzik, nie dostrzegając, że takie praktyki stanowią jawne pogwałcenie kanonu 1386 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 r., który zabrania niszczenia egzemplarzy Pisma Świętego.

Święty Oficjum w dekrecie Lamentabili sane (1907) potępiło podobne metody: „Interpretacja Pisma Świętego, jaką daje Kościół, nie należy co prawda pogardzać, ale podlega ona dokładniejszym osądom i poprawkom egzegetów” (propozycja 2). Tymczasem Stanton otwarcie przyznaje:

„Niektóre naukowczynie nie zdecydowały się na współpracę, bojąc się, że ich naukowa reputacja i osiągnięcia mogą ucierpieć na udziale w tym przedsięwzięciu”.

Naturalistyczna redukcja Objawienia

Artykuł gloryfikuje podejście, które Pius X w Lamentabili nazwał „modernistycznym błędem polegającym na tym, że Objawienie było tylko uświadomieniem sobie przez człowieka swego stosunku do Boga” (propozycja 20). Autorka zachwyca się „uwalniającym śmiechem” z komentarzy Stanton, które kwestionują świętość postaci biblijnych, np. „Sara była niegodziwa, nieszczera i nieuprzejma wobec Hagar”.

Tymczasem Kościół zawsze nauczał, że Deus locutus est nobis in Filio (Bóg przemówił do nas w Synu) – Objawienie ma charakter nadprzyrodzony, a nie jest jedynie ludzką refleksją. W encyklice Quas Primas (1925) Pius XI podkreślał: „Chrystus panował w umysłach ludzi nie dlatego, że posiadał głęboki umysł i ogromną wiedzę, ale dlatego, że On sam jest Prawdą”.

Zamach na hierarchię prawd

W tekście pobrzmiewa typowy dla modernizmu relatywizm:

„Stanton była religijną liberałką, ale gdy zainicjowała krytyczną lekturę Biblij, ruch sufrażystek właśnie zaczął zmierzać w kierunku konserwatywnym”

. To jawna sprzeczność z nauką Leona XIII w encyklice Libertas (1888), gdzie czytamy, że „wolność sumienia i wyznania jest prawem czysto zwodniczym”.

Autorce umyka kluczowy fakt, że Syllabus błędów Piusa IX (1864) wyraźnie potępia: „Każdy człowiek jest wolny w przyjęciu i wyznaniu tej religii, którą pod wpływem światła rozumu uzna za prawdziwą” (błąd 15). Tymczasem „Biblia kobiety” otwarcie głosiła: „W naszych czasach żądanie oczyszczonej liturgii i Pisma Świętego wydaje się śmieszne, tak jak dawniej śmieszne wydawały się prawa wyborcze dla kobiet”.

Modernistyczne korzenie współczesnej rebelii

Artykuł bezkrytycznie powiela tezę o rzekomym „pomijaniu wkładu kobiet w historii Kościoła”, przytaczając przykład Pauli:

„Bez niej to tłumaczenie Biblii na łacinę by nie powstało”

. To typowy chwyt stosowany przez współczesnych modernistów, którzy kwestionują boskie ustanowienie hierarchii kościelnej.

Kościół zawsze uznawał szczególną rolę niewiast – jak Marja, która „przyjęła słowo” (Łk 1,38) czy św. Monika, której modlitwy nawróciły Augustyna. Jednak Decretum Gratiani wyraźnie stwierdza: „Mulieres taceant in ecclesia” (Kobiety niech milczą w Kościele – 1 Kor 14,34). To nie oznacza niższości, lecz realizację Bożego porządku, gdzie kapłaństwo jest zarezerwowane dla mężczyzn.

Duchowa zgnilizna w sercu „Tygodnika”

Najbardziej wymowne jest milczenie artykułu w sprawach nadprzyrodzonych. Brak jakiegokolwiek odniesienia do sensus spiritualis (duchowego sensu) Pisma Świętego, do którego wstęp otwiera się przez łaskę, a nie feministyczną krytykę. Brak ostrzeżenia, że takie praktyki prowadzą do utraty wiary, jak przestrzegał św. Pius X w Pascendi Dominici gregis (1907).

W tekście z aprobatą przywołuje się „postępowe biblistki” – Elisabeth Schüssler Fiorenza, która otwarcie głosi herezje, że „Bóg jest niebinarny i queerowy” (jak później w artykule przyznaje sama autorka). To bezpośrednia zdrada katolickiej zasady Deus non est in genere (Bóg nie należy do żadnego rodzaju) wyrażonej w Summa Theologica (I, q.3, a.5).

Tekst stanowi jawny przejaw duchowej apostazji środowiska pseudokatolickiego, które w imię „postępu” odrzuca nie tylko Tradycję, ale samo objawienie Boże. Jak pisał Pius XI w Quas Primas: „Gdy Boga i Jezusa Chrystusa usunięto z praw i z państw, zburzone zostały fundamenty władzy”. Tym samym „Tygodnik” wpisuje się w nurt modernistycznego buntu, który Kościół zawsze potępiał.


Za artykułem:
To była pierwsza krytyczna kobieca lektura Biblii. Co mówi dzisiaj?
  (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 30.09.2025

Więcej polemik ze źródłem: tygodnikpowszechny.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.