Opatrznościowa rola katolików w ratowaniu Żydów zrelatywizowana do humanistycznej martyrologii

Podziel się tym:

Opatrznościowa rola katolików w ratowaniu Żydów zrelatywizowana do humanistycznej martyrologii

Portal „Tygodnik Powszechny” (19 czerwca 2025) przedstawia historię Jakuba Rympla – organizatora pomocy dla ostatnich żyjących Sprawiedliwych wśród Narodów Świata, skupiając się na postaci Józefa Jarosza z Męciny, który jako dziecko pomagał rodzicom ukrywać 14 Żydów podczas okupacji niemieckiej. Artykuł relacjonuje działania „Żydowskiej Inicjatywy dla Sprawiedliwych” oraz osobiste motywacje Rympla, wynikające z faktu, że jego własnego ojca uratowali Polacy. W tekście dominuje perspektywa świeckiego humanitaryzmu, całkowicie pomijająca nadprzyrodzony wymiar heroicznych czynów katolików.


Redukcja heroizmu do naturalistycznej „pomocy ludzkiej”

„Ludzie gadają, że Żydzi ciągle nam jakieś paczki przywożą” – mówi żona Sprawiedliwego w cytowanym fragmencie. Wypowiedź ta oddaje mentalność, w której pomoc bliźniemu sprowadzona jest do wymiany materialnej, podczas gdy Caritas Christi (Miłość Chrystusowa) stanowiła istotę czynów takich jak ukrywanie Żydów przez rodzinę Jaroszów. W tekście nie znajdziemy ani jednego odniesienia do nadprzyrodzonej motywacji bohaterów – ich wiary, modlitwy czy świadomości spełniania przykazania miłości.

„Jaroszowie, którzy również mieli dwoje dzieci, 12-letniego Józefa i nieco młodszą Stanisławę, zgodzili się. Ukryli całą rodzinę w piwnicy pod stodołą”

W świetle doktryny katolickiej, czyny te stanowią wypełnienie maxima caritatis (najwyższej miłości) rozumianej jako „położenie życia za braci” (1 Jan 3:16). Tymczasem artykuł przedstawia je jako przejaw zwykłej ludzkiej solidarności, bez żadnego związku z łaską uświęcającą. W relacji o małym Józefie Jaroszu, wożącym nocą żywność dla ukrywanych, brakuje kluczowego pytania: czy w tym heroizmie była obecna modlitwa różańcowa matki? Czy chłopiec szedł do spowiedzi, by mieć siłę do ryzykowania życia? Milczenie na ten temat demaskuje naturalistyczną perspektywę autorów.

Relatywizacja winy i fałszywa symetria „rachunku krzywd”

Szczególnie niepokojąca jest teza postawiona przez Jakuba Rympla: „byli też szubrawcy – ale co to ma do rzeczy?”. To klasyczny przykład hermeneutyki ciągłości potępionej przez św. Pius X w encyklice Pascendi dominici gregis, gdzie czytamy, że moderniści „mieszają prawdę z fałszem, aby tym łatwiej oszukać umysły”. Artykuł całkowicie pomija nauczanie Kościoła o obiektywnej naturze grzechu – w tym przypadku szmalcownictwa czy mordów na Żydach, które były crimina laesae maiestatis divinae (zbrodniami obrazy majestatu Bożego).

Wspomnienie o „uzbrojonej bandzie pod wodzą księdza Hojoła” (pisownia oryginalna) służy tworzeniu fałszywej symetrii między katolickimi bohaterami a przestępcami w sutannach. W rzeczywistości, jak nauczał Pius XI w Divini Redemptoris, „każdy prawdziwy katolik musi być wrogiem komunizmu” – a więc i wszelkich innych zbrodniczych ideologii. Tymczasem w tekście brakuje jednoznacznego potępienia działań księdza-zbrodniarza jako sprzecznych z duchem Ewangelii.

Zinstrumentalizowane milczenie o prawdziwych motywach ratujących

Autorzy konsekwentnie unikają jakiejkolwiek wzmianki o religijnych motywacjach polskich rodzin. W akapicie o powojennych obawach Sprawiedliwych przed reakcją sąsiadów, nie pada pytanie: ilu z tych katolików bało się właśnie dlatego, że „sami nie mieli odwagi pomóc, a teraz wstyd ich paraliżuje”? W świetle Summa Theologica św. Tomasza z Akwinu, taka postawa byłaby przejawem accidia (grzechu zaniedbania) – ale w tekście „Tygodnika” brakuje tej analizy moralnej.

„W Polsce została tylko Ania”

W tym fragmencie, opisującym powojenne losy ocalonych Żydów, uderza całkowity brak refleksji nad teologicznym znaczeniem ocalenia – które mogłoby stanowić szansę na nawrócenie. Tymczasem jak nauczał Pius XII w przemówieniu z 1946 roku: „Kościół nie zaniedbuje żadnej okazji, by przypomnieć wszystkim, że tylko w Chrystusie jest zbawienie”. W tekście nie ma śladu takiej perspektywy – ratowanie życia fizycznego przedstawione jest jako cel sam w sobie, bez żadnego odniesienia do wiecznego zbawienia.

„Wdzięczność” oderwana od porządku nadprzyrodzonego

Wypowiedź Jakuba Rympla: „Ja sam staram się stać ponad tym, wyrażać wielką wdzięczność i podziw dla tych wspaniałych ludzi” – stanowi przykład czysto naturalistycznej postawy, sprzecznej z katolicką koncepcją wdzięczności. Św. Augustyn w Wyznaniach naucza, że wszelka dobroć pochodzi od Boga: „Gdy cieszę się z daru, niech nie zapomnę o Dawcy!”. Tymczasem w tekście „Tygodnika” nie ma ani słowa o modlitwie za Sprawiedliwych, o Mszy św. w ich intencji, czy o ofiarowaniu cierpień za ich dusze.

Marzenie Rympla o „organizacji koncertu ku czci Sprawiedliwych” kontrastuje z katolicką praktyką wystawiania Te Deum za ocalonych. W tekście nie znajdziemy wzmianki, by którykolwiek z uratowanych Żydów przyjął chrzest – a przecież, jak uczył papież Innocent III w liście do arcybiskupa Lyonu: „Poza Kościołem nie ma zbawienia”.

Demontaż katolickiej martyrologii na rzecz świeckiego kultu

Opis projektu tablic ku pamięci Sprawiedliwych na krakowskim Kazimierzu, zrealizowanego przy synagogach Remuh i Kupa, świadczy o celowym pomijaniu katolickich miejsc pamięci. Dlaczego inicjatywa nie objęła kościołów, gdzie w czasie wojny rzeczywiście ukrywano Żydów? Jak choćby w klasztorze sióstr Urszulanek w Krakowie, gdzie matka przełożona kierowała się zasadą: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25:40).

W tekście pojawia się informacja o świadczeniu pieniężnym dla Sprawiedliwych od Jewish Foundation for the Righteous, ale brakuje wzmianki o jakichkolwiek działaniach „struktur posoborowych” – które w rzeczywistości, w przeciwieństwie do przedwojennego Kościoła, nie zajmują się systematyczną pomocą tym bohaterom wiary.

Wnioski: humanizm zamiast heroizmu łaski

Cały artykuł zbudowany jest na fałszywej antropologii, która „człowieka stawia w centrum, a Boga spycha na margines” (jak ostrzegał Pius XI w Quas Primas). Przedstawienie czynów takich jak ukrywanie 14 Żydów w piwnicy pod stodołą jako wyłącznie „ludzkiego heroizmu” pomija kluczową prawdę: że „bez Chrystusa nic nie możecie uczynić” (Jan 15:5).

W tekście zabrakło fundamentalnej katolickiej perspektywy, że każde uratowane życie było szansą na nawrócenie – a każdy Sprawiedliwy działał w mocy łaski chrztu św. Tymczasem „Tygodnik Powszechny” konsekwentnie promuje wizję świata, w której „wiara i nadzieja zawiodą, a zostanie tylko miłość” (1 Kor 13:13) – ale pozbawiona swego źródła, którym jest Bóg.

Ostatnie zdanie artykułu: „Wdzięczny wszystkim, którzy ratowali jego przyjaciół, rodzinę, znajomych, obcych. Każde jedno życie” – to kwintesencja modernistycznej deformacji, w której wartość życia ludzkiego oderwana zostaje od jego celu nadprzyrodzonego. Jak nauczał św. Tomasz z Akwinu: „Życie wieczne polega na radosnym widzeniu Boga” (Summa contra gentiles III, 63). W tekście „Tygodnika” nie ma o tym ani słowa – co najlepiej świadczy o duchowym bankructwie prezentowanej wizji.


Za artykułem:
Sprawiedliwi wśród Narodów Świata: dziś to oni potrzebują pomocy
  (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 30.09.2025

Więcej polemik ze źródłem: tygodnikpowszechny.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.