Portal eKAI (4 października 2025) relacjonuje audiencję „papieża” Leona XIV podczas tzw. Jubileuszu Migrantów i Świata Misyjnego, gdzie uzurpator watykański przedstawił modernistyczną reinterpretację ewangelicznego wezwania „Nie możecie służyć Bogu i Mamonie” (Łk 16, 13). Wykorzystując postać św. Klary z Asyżu jako pretekst, „Leon XIV” forsuje rewolucyjną tezę, że „wybór Ewangelii” oznacza walkę o „inny podział bogactw” i ziemię należącą „do wszystkich”, całkowicie pomijając nadprzyrodzony cel Kościoła i obowiązek kultu Boga w Trójcy Jedynego. Apostolska gorliwość świętej zostaje zredukowana do socjologicznego fenomenu „świętego naśladownictwa”, podczas gdy sam jubileusz – tradycyjnie związany z odpustami i nawróceniem grzeszników – przemieniono w narzędzie światopoglądowej indoktrynacji.
Jubileuszowy marksizm: od odpustów do „sprawiedliwej redystrybucji”
Już w pierwszej części przemówienia „Leon XIV” ujawnia swe źródła ideologiczne, stwierdzając: „Jubileusz otwiera również nadzieję na inny podział bogactw, na możliwość, że ziemia będzie należała do wszystkich, ponieważ faktycznie tak nie jest”. To jawne odwołanie do marksistowskiej utopii wspólnoty dóbr, potępionej nieodwołalnie przez Magisterium:
„Prawo własności i posiadania, pochodzące z natury, władza państwowa nie może więc znosić, a tylko przynaturalnym jego używaniem kierować i w obręb sprawiedliwości przywodzić. Błądziłaby przeto władza państwowa, gdyby w przekonaniu, iż własność prywatną można znieść, znosiła ją lub czyniła bez znaczenia” (Leon XIII, Rerum novarum, 47).
Papież Pius XI w Quadragesimo anno (1931) podkreślał, że „żądanie upaństwowienia wszystkich środków produkcji […] słusznie uważają socjaliści za bardzo odpowiednie dla przeprowadzenia ich głównego postulatu” (nr 114). Tymczasem współczesna sekta watykańska, wbrew non possumus Kościoła, otwarcie głosi hasła potępione jako sprzeczne z prawem naturalnym i porządkiem ustanowionym przez Stwórcę. Nie ma tu mowy o nawróceniu serc, łasce uświęcającej czy obowiązku oddawania czci Bogu – cała „nadzieja” sprowadza się do materialnej rewolucji.
Ewangelia jako narzędzie politycznej rewolucji
Szczególnie wymowne jest zestawienie przez „Leona XIV” służby Bogu z walką o „sprawiedliwość czy niesprawiedliwość”. To klasyczny zabieg modernistów, zastępujących obiektywne kryteria moralne subiektywnymi kategoriami społecznymi. Kościół zawsze nauczał, że „sprawiedliwość bez miłosierdzia jest okrucieństwem, a miłosierdzie bez sprawiedliwości – matką rozkładu” (św. Tomasz z Akwinu). Tymczasem posoborowi ideolodzy celowo unikają definicji sprawiedliwości, by pod pozorem walki z „niesprawiedliwością” forsować egalitarne utopie.
Gdy uzurpator mówi: „świat się zmienia, jeśli my się zmieniamy”, dokonuje typowej dla modernizmu redukcji nadprzyrodzonego celu Kościoła do naturalistycznej przemiany społecznej. Jak trafnie diagnozował Pius X w Pascendi dominici gregis: „Modernista bowiem miesza i pomięszuje porządek naturalny z nadprzyrodzonym, rozum z wiarą” (nr 14). Prawdziwa przemiana, o której mówi Chrystus, to metanoia – radykalne nawrócenie prowadzące do życia w stanie łaski, a nie socjologiczna restrukturyzacja oparta na materializmie.
Święta Klara jako pretekst do relatywizacji ślubów
Wspomnienie św. Klary z Asyżu (1194-1253) zostaje wykorzystane do przemycenia rewolucyjnej tezy, jakoby „wybierając Ewangelię – wybiera siebie samego”. To klasyczny przykład posoborowego egzystencjalizmu, gdzie podmiotowa decyzja zastępuje obiektywną prawdę. Tymczasem święta dokonała wyboru w całkowitej jedności z Magisterium:
„Reguła św. Klary została zatwierdzona przez papieża Innocentego IV w 1253 roku, stanowiąc wzór życia kontemplacyjnego w ścisłym związku z hierarchią Kościoła. Jej Forma vitae wyraźnie stwierdza: «Zachowujmy zawsze jedność wzajemnej miłości i pokoju oraz ubóstwa najwyższego» (Reguła św. Klary, VI), podkreślając posłuszeństwo Stolicy Apostolskiej” (Acta Sanctorum, Augusti II).
Gdy „Leon XIV” zachwyca się, że Klara „jako kobieta żyła wolna jak owi bracia”, pomija kluczowy fakt: jej wolność polegała na całkowitym poddaniu się regule zatwierdzonej przez Kościół, a nie na „wyzwoleniu” w modernistycznym sensie. Święta w żadnym razie nie głosiła równouprawnienia płci – jej radykalizm wynikał z pragnienia naśladowania Chrystusa ubogiego, czego wyrazem był spór z papieżem Grzegorzem IX o Przywilej ubóstwa. To właśnie posłuszeństwo wobec autorytetu Kościoła stanowiło fundament jej świętości, co całkowicie przemilczają współcześni rewolucjoniści.
Kryzys nadziei: od cnoty teologalnej do terapeutycznego optymizmu
Najjaskrawszym przejawem apostazji jest redefinicja nadziei jako „wyboru” mającego zapobiegać „smutkowi duchowemu”. Tymczasem Katechizm Rzymski naucza jasno: „Nadzieja chrześcijańska jest cnotą teologalną, przez którą pragniemy życia wiecznego jako naszego szczęścia, pokładając ufność w obietnicach Chrystusowych” (II, VII, 4). To nie subiektywny akt zapobiegający rozpaczy, ale łaska uzdalniająca do oczekiwania „niebieskiego skarbu, który nigdy nie zawiedzie” (1 P 1,4).
Gdy „Leon XIV” mówi: „módlmy się, abyśmy byli Kościołem, który nie służy pieniądzom ani sobie samemu, lecz Królestwu Bożemu i jego sprawiedliwości”, dokonuje perfidnego odwrócenia pojęć. Prawdziwe Królestwo Boże to nie utopia społecznej równości, ale „panowanie naszego Pana i Jego Chrystusa, i będzie królować na wieki wieków” (Ap 11,15). Sprawiedliwość zaś – jak nauczał Pius XI w Quas Primas – może zapanować tylko wówczas, gdy „jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”.
Naśladowanie czy rewolucja? Ostateczna demaskacja
Podsumowując: cała konstrukcja „jubileuszu migrantów” służy zastąpieniu nadprzyrodzonej misji Kościoła – zbawiania dusz – świeckim projektem społecznym. Św. Klara zostaje zinstrumentalizowana jako ikona „wyzwolenia”, podczas gdy jej prawdziwe dziedzictwo – życie w czystości, ubóstwie i posłuszeństwie – pozostaje w całkowitej sprzeczności z duchem posoborowej rewolty. Jak trafnie zauważył św. Robert Bellarmin: „Najpewniejszym znakiem wszystkich herezji jest napadanie na Kościół” (De Controversiis). Wystąpienie „Leona XIV” to nie katecheza, ale manifest apostazji, potwierdzający słowa Piusa X: „Moderniści są najzacieklejszymi wrogami Kościoła” (Pascendi, 2).
Za artykułem:
Leon XIV: kto wybiera Ewangelię – wybiera siebie samego (vaticannews.va)
Data artykułu: 04.10.2025