Modernistyczny rozkład „duchowieństwa”: przypadek Wojciecha Jędrzejewskiego OP
Portal Więź.pl (4 października 2025) informuje o rezygnacji Wojciecha Jędrzejewskiego OP z członkostwa w dominikańskiej wspólnocie i zrzeczeniu się stanu „duchownego”. Socjusz prowincjała polskich „dominikanów” poinformował o przyjęciu „prośby o przeniesienie do stanu świeckiego”, podkreślając, że struktura nie ponosi odpowiedzialności za jego dalsze działania. Jędrzejewski znany był jako autor książek mieszających psychologię z quasi-duchowością oraz prowadzący działalność „rekolekcyjną”.
Biurokratyczna farsa zamiast kanonicznej prawdy
„od 1 października 2024 r. działalność publiczna zakonnika była zawieszona w związku prowadzonymi czynnościami kanonicznymi”
Typowy dla posoborowej sekty język corpus iuris canonici (ciała prawa kanonicznego) zastąpiono tu mglistym określeniem „czynności kanonicznych”, które w rzeczywistości oznaczają jedynie biurokratyczne procedury pozbawione nadprzyrodzonej perspektywy. W autentycznym Kościele katolickim kapłan nie może „zrezygnować” ze święceń, gdyż character indelebilis (znamię niezatarte) sakramentu kapłaństwa pozostaje na wieczność (Sobór Trydencki, sesja XXIII, kanon 4). Tymczasem posoborowa sekta traktuje święcenia jak urząd administracyjny, co demaskuje jej protestancką naturę.
Psychologiczna duchowość jako objaw apostazji
Wspomniane publikacje Jędrzejewskiego – „Z Bogiem na czacie” i „Fascynujące zaproszenie” – łączące „psychologię z duchowością”, stanowią jawny przykład potępionego przez św. Piusa X modernizmu. Już w encyklice Pascendi Dominici gregis (1907) papież przestrzegał: „Moderniści uczynili z psychologii zasadniczą część religii. Dla nich bowiem cała religia, z jej dogmatami, jej prawami boskimi i ludzkimi, jest wykwitem samego człowieka”. Ten sam dokument potępia „psychologiczną teorię wiary” jako narzędzie relatywizacji Objawienia.
Milczenie o grzechu i sądzie Bożym
Komunikat „prowincjała” pomija całkowicie kwestię stanu łaski, możliwości świętokradztwa czy odpowiedzialności przed Sądem Bożym. To milczenie jest wymowne – w strukturze pozbawionej ex opere operato (mocy samego dzieła dokonanego) sakramentów, gdzie „msza” to wspólnotowa uczta, a nie Ofiara przebłagalna, odejście „duchownego” traktuje się jak zmianę pracy zawodowej. Tymczasem św. Alfons Liguori ostrzegał: „Kapłan, który porzuca stan duchowny, porzuca Boga i rzuca się w otchłań wiecznego potępienia”.
Kryzys wynaturzonego „zakonu”
Dominikańska „prowincja”, która tolerowała działalność autora mieszającego psychologię z religią, sama stała się inkubatorem apostazji. Już w latach 60. XX w. prawdziwi dominikanie ostrzegali przed neomodernistyczną infiltracją zakonu. Regula Sancti Augustini (Reguła św. Augustyna) jasno określała życie zakonne jako „wspólne posiadanie dóbr materialnych i duchowych w celu osiągnięcia świętości”. Tymczasem posoborowe zgromadzenia przekształciły się w kluby dyskusyjne dla intelektualistów.
Duszpasterstwo jako przedsiębiorstwo
Portal Więź.pl ujawnia komercyjne podłoże tej pseudo-duchowości, apelując: „Cenisz naszą publicystykę? Potrzebujemy Twojego wsparcia, by kontynuować i rozwijać nasze działania”. To ewangelia sukcesu w czystej postaci – gdy tymczasem Chrystus nakazywał: „Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie” (Mt 10,8). Pius XI w Quas Primas przypominał natomiast, że „królestwo Chrystusa nie jest tego świata”, a próby dostosowania go do świeckich mód prowadzą do duchowej ruiny.
Przypadek Jędrzejewskiego nie jest odosobniony – to symptom głębokiego rozkładu struktur powstałych po 1958 roku. Wierni powinni pamiętać słowa św. Pawła: „Choćbyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam ewangelię różną od tej, którą otrzymaliście – niech będzie przeklęty!” (Ga 1,8). Jedynym ratunkiem pozostaje powrót do niezmiennej doktryny katolickiej i prawdziwej hierarchii, która przetrwała w wiernych Kościołowi duszpasterzach.
Za artykułem:
Wojciech Jędrzejewski odchodzi z zakonu dominikanów i ze stanu duchownego (wiez.pl)
Data artykułu: