Portal Konferencji Episkopatu Polski informuje o XXX edycji Targów Wydawców Katolickich zaplanowanych na 9-12 października 2025 w Warszawie pod patronatem „abp. Tadeusza Wojdy SAC”. Wydarzenie reklamowane jest jako prezentacja „najciekawszych publikacji wydanych w ostatnich latach” z udziałem niemal 200 autorów, w programie blisko 300 aktywności – debat, dyskusji i warsztatów. Kulminacją ma być wręczenie Nagrody Feniks podczas gali w „katedrze polowej”.
Neokościelna legitymizacja antykatolickiej rewolucji
Fakt, iż posoborowa pseudo-struktura obejmuje patronatem tego typu przedsięwzięcie, stanowi jawną kontynuację potępionego przez św. Piusa X modernistycznego programu infiltracji życia intelektualnego. Już w encyklice Pascendi Dominici gregis (1907) papież ostrzegał: „Moderniści usiłują wszelkimi sposobami i siłami, aby w społeczeństwie nie było żadnej nauki ani żadnej szkoły, która by nie była przepojona ich doktrynami”. Brak jakichkolwiek kryteriów doktrynalnych dla uczestników targów (w tym wydawnictw promujących herezje posoborowe) dowodzi, że mamy do czynienia z klasycznym przejawem religijnego indyferentyzmu potępionego w Syllabusie Piusa IX (propozycja 15-18).
„Stowarzyszenie Wydawców Katolickich zaprasza na wręczenie Nagrody Feniks za rok 2024” – czytamy w materiale.
Ten instytucjonalny parasol nad „konkursem” bez dogmatycznych fundamentów stanowi złamanie kanonu 1399 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 r., który wyraźnie zabrania katolikom uczestnictwa w przedsięwzięciach sprzyjających „fałszywej nauce religijnej”. Co więcej, sama nazwa nagrody – Feniks – odwołuje się do pogańskiego symbolu odradzania się z popiołów, co w kontekście neokościelnej narracji o „odnowie soborowej” nabiera szczególnie bluźnierczego wydźwięku.
Teologiczny nieład pod płaszczykiem „katolickości”
Kompletne pominięcie w komunikacie jakichkolwiek odniesień do depositum fidei (depozyt wiary) czy obowiązku wierności Magisterium Kościoła przedsoborowego demaskuje naturalistyczną mentalność organizatorów. W myśl dekretu Lamentabili sane exitu (1907) Świętego Oficjum: „Dogmaty, które Kościół podaje jako objawione, nie są prawdami pochodzenia Boskiego, ale są pewną interpretacją faktów religijnych, którą z dużym wysiłkiem wypracował sobie umysł ludzki” (propozycja 22 potępiona). Właśnie tę modernistyczną zasadę wciela się w życie poprzez promocję „różnych gatunków książek o tematyce religijnej” bez weryfikacji ich zgodności z niezmienną doktryną.
Szczególnie jaskrawym przykładem jest planowana gala w tzw. katedrze polowej – instytucji całkowicie podporządkowanej świeckiemu reżimowi, co stanowi jawne pogwałcenie zasady Libertas Ecclesiae (wolność Kościoła). Pius XI w Quas Primas (1925) nauczał nieodwołalnie: „Państwa mają obowiązek publicznie czcić Chrystusa i Jego słuchać (…) aby wszystkie stosunki w państwie układały się na podstawie przykazań Bożych i zasad chrześcijańskich”. Tymczasem współpraca pseudo-hierarchii z wojskowymi strukturami masońskiego państwa to klasyczny przejaw laicyzmu potępionego w 55 punkcie Syllabusu.
Ewangelizacja bez Ewangelii
Program targów koncentrujący się na „warsztatach edukacyjnych” i „dyskusjach przy stoiskach” przy całkowitym milczeniu na temat obowiązku głoszenia integrałnej prawdy katolickiej stanowi realizację modernistycznej maksymy: „Dostosować się do cywilizacji współczesnej, która się już od Kościoła oderwała, i starać się z nią pojednać” (Pascendi, II.4). Brak jakiejkolwiek wzmianki o Najświętszej Ofierze Mszy, sakramentach czy obowiązku nawracania heretyków dowodzi, że mamy do czynienia z czysto świeckim wydarzeniem marketingowym udającym działalność ewangelizacyjną.
„Targi Wydawców Katolickich to jedno z najstarszych, organizowanych nieprzerwanie w Polsce wydarzeń targowych, dedykowanych książce” – podkreślają organizatorzy.
To typowy zabieg socjotechniczny mający wzbudzić złudzenie ciągłości z prawdziwym życiem Kościoła przed 1958 rokiem. Tymczasem już sama obecność na targach wydawnictw promujących herezje posoborowe (jak kult fałszywych „świętych”: Jana Pawła II, Faustyny Kowalskiej czy Maksymiliana Kolbego) czyni z tego wydarzenia narzędzie deprawacji wiernych. Jak przypomina dekret Świętego Oficjum z 1948 r.: „Kościół nie może współpracować w dziele apostolskim z tymi, którzy nie zachowują integralności zasad katolickich, nawet jeśli działają na polu religijnym”.
Kult człowieka zamiast chwały Bożej
Kluczowym elementem strategii modernistycznej jest zastąpienie teocentryzmu antropocentryzmem, co w pełni uwidacznia się w programie targów. Zapowiedź „spotkań autorskich” z dziesiątkami pisarzy przy braku jakiegokolwiek odniesienia do obowiązku cenzury kościelnej stanowi złamanie kanonów 1385-1391 Kodeksu z 1917 r. Pius X w motu proprio Praestantia Scripturae (1907) podkreślał: „Kościół katolicki zawsze utrzymywał i utrzymuje, że między księgami świętymi a Tradycją nie ma żadnego rozdziału”. Tymczasem promocja „nowości wydawniczych” oderwanych od Magisterium to klasyczny przykład „ewolucji dogmatów” potępionej w Lamentabili (propozycja 21).
Organizatorzy nie ukrywają, że celem jest frekwencja („ponad 40 tysięcy osób w ubiegłym roku”), a nie formacja doktrynalna. To ewidentne zastosowanie zasady „liczby ponad prawdę”, którą Pius XI w Mortalium animos (1928) nazwał „zgubnym błędem indyferentyzmu religijnego”. Brak jakiejkolwiek wzmianki o obowiązku czytania książek zatwierdzonych przez prawowite władze kościelne dowodzi, że mamy do czynienia z kolejnym etapem niszczenia katolickiej tożsamości pod pozorem „otwartości”.
Tegoroczne targi stanowią więc nie „święto książki katolickiej”, lecz manifestację apostazji posoborowego establishmentu. Jak proroczo ostrzegał św. Pius X: „Moderniści starają się jak najprędzej wprowadzić do Kościoła owe nowe porządki, które przygotowują i prowadzą do ateizmu” (Pascendi, III.5). Dopóki wydarzenia tego typu cieszą się patronatem pseudo-hierarchii, dopóty będą służyć jedynie dalszemu rozkładowi resztek katolickiej świadomości w społeczeństwie.
Za artykułem:
9-12 października: XXX Targi Wydawców Katolickich (episkopat.pl)
Data artykułu: 05.10.2025