Portal „Tygodnik Powszechny” (7 października 2025) informuje o nominacji Jacka Stawiskiego na redaktora naczelnego. Nowy szef pisma deklaruje rozwój medium jako „przestrzeni rozmowy i refleksji”, gdzie czytelnicy znajdą „jakościowe treści pomagające lepiej rozumieć świat”. Stawiski zapowiada utrzymanie „ducha otwartości i dialogu” oraz obecność w różnych formatach medialnych. Michał Kuźmiński, zastępca redaktora naczelnego, chwali nominata jako „znakomitego dziennikarza i sprawdzonego menadżera”.
Naturalistyczna redukcja misji prasy katolickiej
Deklarowana przez Stawiskiego wizja „przestrzeni rozmowy i wspólnego szukania sensu zamiast sensacji” stanowi zdradę historycznego powołania katolickiego pisma. Kiedy Pius XI w Quas primas pisał: „nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”, definiował jedyny prawdziwy cel mediów katolickich: głoszenie Chrystusa Króla jako fundamentu ładu społecznego. Tymczasem „Tygodnik” redukuje swoją misję do poziomu świeckiego humanizmu, gdzie „dialog” i „refleksja” zastępują obowiązek jednoznacznego świadectwa wiary.
„Kościół jest nie tylko doskonałą społecznością, lecz posiada również wszelkie środki do osiągnięcia swego nadprzyrodzonego celu. Dlatego jest równy i podobny do społeczności doskonałej i suwerennej” (Pius XII, Mystici Corporis). W świetle tej zasady próba uczynienia z pisma katolickiego „neutralnej platformy dialogu” jest aktem apostazji. Brak w deklaracjach nowego redaktora jakiegokolwiek odniesienia do Sociale Regnum Christi demaskuje przyjęcie modernistycznej herezji autonomii sfery świeckiej.
Modernistyczny język jako narzędzie dezintegracji
Analiza słownictwa użytego w artykule ujawnia symptomatyczne przesunięcie semantyczne:
„Chcę, by «Tygodnik Powszechny» był jednym z głównych miejsc, gdzie czytelnicy znajdują jakościowe treści – takie, które pomagają lepiej rozumieć świat i siebie”
To zdanie jest kwintesencją modernistycznej antropocentrycznej rewolucji. Gdy Leon XIII w Humanum genus przestrzegał przed „fałszywym humanizmem, który zastępuje prawdziwą pobożność filantropią”, precyzyjnie diagnozował tę właśnie postawę. Absolutne milczenie o obowiązku głoszenia Veritatis Splendor (Pius XII) i wskazywania drogi zbawienia świadczy o całkowitym zerwaniu z katolicką misją ewangelizacji.
Teologiczne bankructwo „ducha otwartości”
Gdy nowy redaktor naczelny mówi o „autonomii wobec centralizacji informacji”, dokonuje zdrady podstawowego paradygmatu katolickiej nauki społecznej. Według Piusa XI w Quas primas: „Niech więc nie odmawiają władcy państw publicznej czci i posłuszeństwa królującemu Chrystusowi”. Katolicka prasa ma być narzędziem tego panowania, a nie „neutralnym forum”.
Kardynał Alfredo Ottaviani w Il baluardo (1953) jednoznacznie stwierdzał: „Prasa katolicka, która nie wskazuje nieomylnie drogi do Chrystusa Króla, staje się współwinna duchowej zagłady narodów”. Tymczasem w materiale brak jakiejkolwiek wzmianki o obowiązku podporządkowania treści prawu Bożemu czy Magisterium Kościoła.
Milczenie o grzechu głównego
Najcięższym oskarżeniem wobec prezentowanej wizji jest całkowite pominięcie nadprzyrodzonego celu człowieka. Gdy Pius X w Lamentabili sane potępił tezę, że „objawienie było tylko uświadomieniem sobie przez człowieka swego stosunku do Boga” (propozycja 20), wskazał właśnie na ten błąd. Artykuł nie wspomina ani o łasce, ani o życiu wiecznym, ani o obowiązku stanu łaski uświęcającej – podstawowych kategoriach katolickiej duchowości.
Kontynuacja soborowej destrukcji
Nominacja Stawiskiego wpisuje się w logikę postępującej sekularyzacji struktur posoborowych. Gdy „redaktor naczelny” mówi o „obecności tam, gdzie są czytelnicy”, realizuje dokładnie tę samą strategię akomodacji, którą Pius X w Pascendi dominici gregis nazwał „najgroźniejszą formą modernizmu”. Brak choćby wzmianki o konieczności formowania sumień według Index Librorum Prohibitorum czy katolickiej nauki społecznej dowodzi całkowitego zerwania z Tradycją.
Duchowa odpowiedzialność
W tym kontekście szczególnie bulwersujące są pochwały ze strony Michała Kuźmińskiego, który określa Stawiskiego jako „znakomitego dziennikarza”. Gdy św. Pius X w motu proprio Sacrorum antistitum nakazywał katolickim dziennikarzom przysięgę antymodernistyczną, precyzyjnie określał ich obowiązki wobec prawd wiary. Tymczasem prezentowana wizja „Tygodnika” jest dokładnym zaprzeczeniem tych zasad, co czyni każdą pochwałę takiej nominacji współudziałem w apostazji.
Nowy redaktor „Tygodnika Powszechnego”: dialog zamiast prawdy katolickiej
Portal „Tygodnik Powszechny” (7 października 2025) informuje o nominacji Jacka Stawiskiego na redaktora naczelnego. Nowy szef pisma deklaruje rozwój medium jako „przestrzeni rozmowy i refleksji”, gdzie czytelnicy znajdą „jakościowe treści pomagające lepiej rozumieć świat”. Stawiski zapowiada utrzymanie „ducha otwartości i dialogu” oraz obecność w różnych formatach medialnych. Michał Kuźmiński, zastępca redaktora naczelnego, chwali nominata jako „znakomitego dziennikarza i sprawdzonego menadżera”.
Naturalistyczna redukcja misji prasy katolickiej
Deklarowana przez Stawiskiego wizja „przestrzeni rozmowy i wspólnego szukania sensu zamiast sensacji” stanowi zdradę historycznego powołania katolickiego pisma. Kiedy Pius XI w Quas primas pisał: „nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”, definiował jedyny prawdziwy cel mediów katolickich: głoszenie Chrystusa Króla jako fundamentu ładu społecznego. Tymczasem „Tygodnik” redukuje swoją misję do poziomu świeckiego humanizmu, gdzie „dialog” i „refleksja” zastępują obowiązek jednoznacznego świadectwa wiary.
„Kościół jest nie tylko doskonałą społecznością, lecz posiada również wszelkie środki do osiągnięcia swego nadprzyrodzonego celu. Dlatego jest równy i podobny do społeczności doskonałej i suwerennej” (Pius XII, Mystici Corporis). W świetle tej zasady próba uczynienia z pisma katolickiego „neutralnej platformy dialogu” jest aktem apostazji. Brak w deklaracjach nowego redaktora jakiegokolwiek odniesienia do Sociale Regnum Christi demaskuje przyjęcie modernistycznej herezji autonomii sfery świeckiej.
Modernistyczny język jako narzędzie dezintegracji
Analiza słownictwa użytego w artykule ujawnia symptomatyczne przesunięcie semantyczne:
„Chcę, by «Tygodnik Powszechny» był jednym z głównych miejsc, gdzie czytelnicy znajdują jakościowe treści – takie, które pomagają lepiej rozumieć świat i siebie”
To zdanie jest kwintesencją modernistycznej antropocentrycznej rewolucji. Gdy Leon XIII w Humanum genus przestrzegał przed „fałszywym humanizmem, który zastępuje prawdziwą pobożność filantropią”, precyzyjnie diagnozował tę właśnie postawę. Absolutne milczenie o obowiązku głoszenia Veritatis Splendor (Pius XII) i wskazywania drogi zbawienia świadczy o całkowitym zerwaniu z katolicką misją ewangelizacji.
Teologiczne bankructwo „ducha otwartości”
Gdy nowy redaktor naczelny mówi o „autonomii wobec centralizacji informacji”, dokonuje zdrady podstawowego paradygmatu katolickiej nauki społecznej. Według Piusa XI w Quas primas: „Niech więc nie odmawiają władcy państw publicznej czci i posłuszeństwa królującemu Chrystusowi”. Katolicka prasa ma być narzędziem tego panowania, a nie „neutralnym forum”.
Kardynał Alfredo Ottaviani w Il baluardo (1953) jednoznacznie stwierdzał: „Prasa katolicka, która nie wskazuje nieomylnie drogi do Chrystusa Króla, staje się współwinna duchowej zagłady narodów”. Tymczasem w materiale brak jakiejkolwiek wzmianki o obowiązku podporządkowania treści prawu Bożemu czy Magisterium Kościoła.
Milczenie o grzechu głównego
Najcięższym oskarżeniem wobec prezentowanej wizji jest całkowite pominięcie nadprzyrodzonego celu człowieka. Gdy Pius X w Lamentabili sane potępił tezę, że „objawienie było tylko uświadomieniem sobie przez człowieka swego stosunku do Boga” (propozycja 20), wskazał właśnie na ten błąd. Artykuł nie wspomina ani o łasce, ani o życiu wiecznym, ani o obowiązku stanu łaski uświęcającej – podstawowych kategoriach katolickiej duchowości.
Kontynuacja soborowej destrukcji
Nominacja Stawiskiego wpisuje się w logikę postępującej sekularyzacji struktur posoborowych. Gdy „redaktor naczelny” mówi o „obecności tam, gdzie są czytelnicy”, realizuje dokładnie tę samą strategię akomodacji, którą Pius X w Pascendi dominici gregis nazwał „najgroźniejszą formą modernizmu”. Brak choćby wzmianki o konieczności formowania sumień według Index Librorum Prohibitorum czy katolickiej nauki społecznej dowodzi całkowitego zerwania z Tradycją.
Duchowa odpowiedzialność
W tym kontekście szczególnie bulwersujące są pochwały ze strony Michała Kuźmińskiego, który określa Stawiskiego jako „znakomitego dziennikarza”. Gdy św. Pius X w motu proprio Sacrorum antistitum nakazywał katolickim dziennikarzom przysięgę antymodernistyczną, precyzyjnie określał ich obowiązki wobec prawd wiary. Tymczasem prezentowana wizja „Tygodnika” jest dokładnym zaprzeczeniem tych zasad, co czyni każdą pochwałę takiej nominacji współudziałem w apostazji.
Za artykułem:
Jacek Stawiski nowym redaktorem naczelnym „Tygodnika Powszechnego” (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 07.10.2025