Polityczne spektakle w oderwaniu od katolickiej etyki władzy
Portal „Tygodnik Powszechny” (7 października 2025) relacjonuje wydarzenia wokół sejmowej komisji śledczej ds. systemu Pegasus, koncentrując się na zachowaniu Zbigniewa Ziobry, który pojawił się na przesłuchaniu z kawą, „rozluźniony” dyskutował z posłami oraz przyznał, że był inicjatorem zakupu systemu inwigilacyjnego. Artykuł wspomina także o wizycie prezydenta Nawrockiego w lokalu „Shawerma Kebab” oraz libacji posłów PiS w hotelu poselskim, gdzie śpiewano wulgarne przyśpiewki dotyczące kar dla polityków opozycji. Całość przedstawiona jest jako „spektakl” i „kompromitacja”, jednak bez jakiegokolwiek odniesienia do zasad moralności publicznej czy katolickiej nauki o odpowiedzialności władzy.
Etyka władzy wobec katolickiego porządku moralnego
Opisane zachowania stanowią jaskrawe naruszenie podstawowych zasad władzy rozumianej jako ministerium – służba podporządkowana Bożemu prawu. Już Pius XI w encyklice Quas primas nauczał, że „królowie i książęce osoby mają obowiązek publicznie czcić Chrystusa i Jego słuchać”, zaś władza, która nie uznaje swej podległości wobec Królestwa Chrystusowego, staje się źródłem niezgody i moralnego rozkładu. Tymczasem relacja portalu koncentruje się na powierzchownym „spektaklu”, pomijając kluczową kwestię: czy działania Ziobry i innych urzędników były zgodne z:
obowiązkiem wypełniania sprawiedliwości, która jest fundamentem tronu Pańskiego (Ps 89,15)
W świetle dokumentów Kongregacji Świętego Oficjum (np. Lamentabili sane exitu, 1907) samo użycie narzędzi inwigilacji przeciwko obywatelom bez nadrzędnego celu dobra wspólnego stanowi nadużycie władzy. Co więcej, lekceważące zachowanie podczas przesłuchania – traktowanie państwowej komisji jako nieistniejącej – odzwierciedla duch anarchii i pogardy dla instytucji, co Pius IX w Syllabusie błędów (1864) potępił jako przejaw liberalizmu niszczącego ład społeczny (punkty 39, 42, 55).
Publiczne zgorszenie jako norma życia politycznego
Szczególnie wymowne są pominięte przez portal aspekty moralne opisanych zdarzeń. Uczestnictwo głowy państwa w promocji lokalu serwującego żywność niezgodną z katolickimi zasadami postu (kebab jako potrawa mięsna) w dniach wstrzemięźliwości oraz libacje posłów ze śpiewaniem obscenicznych przyśpiewek stanowią klasyczne przykłady publicznego zgorszenia, które Kodeks Prawa Kanonicznego z 1917 r. (kanon 2324) definiował jako ciężki grzech zobowiązujący do naprawy szkód duchowych.
Papież Pius X w liście apostolskim Notre charge apostolique (1910) potępiał takich przywódców, którzy:
„zamiast być solą ziemi, stali się zaczynem zepsucia, zdradzając w ten sposób swoją świętą misję i stając się bardziej niebezpiecznymi od jawnych wrogów”
Fakt, że dziennikarze „Tygodnika” relacjonują te zdarzenia bez moralnego osądu (opisując kebab jako „prezydencki” z ironicznym uznaniem), świadczy o głębokiej degeneracji współczesnej debaty publicznej, oderwanej od nadprzyrodzonego celu życia społecznego.
Inwigilacja jako narzędzie tyranii
Przyznanie się Ziobry do inicjatywy zakupu systemu Pegasus przy równoczesnym zrzuceniu odpowiedzialności na podwładnego (wiceministra Wosia) ukazuje patologię władzy pozbawionej osobistej odpowiedzialności moralnej. Św. Tomasz z Akwinu w Sumie teologicznej (II-II, q. 60, a. 6) podkreślał, że nemo potest facere per alium, quod non potest facere per se ipsum („nikt nie może uczynić przez drugiego tego, czego nie może uczynić sam”) – zasada znana w prawie rzymskim, a przypomniana przez Leona XIII w encyklice Diuturnum illud (1881) dotyczącej odpowiedzialności władzy.
Kongregacja Świętego Oficjum w dekrecie Lamentabili potępiła modernistyczną koncepcję władzy opartej na „sile materialnej” (punkt 60), zaś Pius XII w przemówieniu do prawników (1949) przypominał, że wszelka inwigilacja obywateli bez nadrzędnego celu obrony porządku moralnego jest formą tyranii. Brak jakiejkolwiek refleksji nad tymi zasadami w komentarzach prasowych dowodzi dominacji naturalistycznej etyki utylitarystycznej w życiu publicznym.
Milczenie o grzechu głównym współczesnych elit
Najcięższym zarzutem wobec opisywanych wydarzeń jest całkowite pominięcie w artykule kwestii grzechu i odpowiedzialności przed Bogiem. Jak nauczał św. Augustyn w Państwie Bożym (XIX, 15),
„państwo pozbawione sprawiedliwości jest tylko wielką bandą rozbójników”
Tymczasem zarówno zachowanie polityków, jak i dziennikarska relacja sprowadzają sprawę do poziomu politycznego widowiska, gdzie liczy się tylko efekt medialny, a nie bonum commune oparte na prawie naturalnym.
W świetle niezmiennej doktryny Kościoła, uczestnictwo katolików w takich strukturach władzy – bez publicznego świadectwa wiary i prób naprawy systemu – staje się współudziałem w grzechu społecznych. Pius XI w Quas primas wskazywał wyraźnie:
„Jeżeliby kiedy ludzie prywatnie i publicznie uznali nad sobą władzę królewską Chrystusa, wówczas spłynęłyby na całe społeczeństwo niesłychane dobrodziejstwa, jak należyta wolność, porządek i uspokojenie, zgoda i pokój”
Brak takiego odniesienia w życiu publicznym III RP jest najgłębszą przyczyną opisywanych patologii – czego ani politycy, ani dziennikarze „Tygodnika” nie mają odwagi nazwać po imieniu.
Za artykułem:
Na punkty (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 07.10.2025