Trumpowskie iluzje pokoju: geopolityka bez Króla Chrystusa

Podziel się tym:

Portal Opoka relacjonuje wypowiedzi Donalda Trumpa o rzekomo bliskim porozumieniu pokojowym na Bliskim Wschodzie oraz trudnościach w rozwiązaniu konfliktu ukraińskiego. Amerykański prezydent stwierdza: „myślałem, że wojna w Ukrainie będzie łatwa do rozwiązania”, jednocześnie wyrażając zawód wobec Putina, z którym „dobrze się dogaduje”. Cała narracja ujawnia tragiczne skutki laickiego redukcjonizmu, gdzie pokój sprowadza się do technokratycznych układów, całkowicie pomijających społeczne panowanie Chrystusa Króla.


Kult człowieka zamiast kultu Boga

Trumpowska retoryka pokoju opiera się na dwóch heretyckich założeniach:

„Główną gwarancją jest to, że kiedy to porozumienie zostanie zawarte (…), mamy wielką siłę i zrobimy wszystko, co tylko możliwe, by wszyscy trzymali się układu”

Odrzucenie nadprzyrodzonego fundamentu ładu międzynarodowego na rzecz czysto ludzkich mechanizmów siły stanowi jawną zdradę katolickiej nauki o Regno Sociale Christi (Społecznym Królestwie Chrystusa). Pius XI w Quas Primas nauczał nieodwołalnie: „królestwo Odkupiciela naszego obejmuje wszystkich ludzi – jak o tym mówi Leon XIII – (…) najprawdziwiej cały ród ludzki podlega władzy Jezusa Chrystusa”. Tymczasem w analizowanym tekście nie ma ani jednego odniesienia do obowiązku podporządkowania polityki prawu Bożemu – co stanowi grzech milczenia o najwyższym Prawodawcy.

Naturalistyczna utopia „trwałego pokoju”

Absurdalne stwierdzenie Trumpa, jakoby konflikt na Bliskim Wschodzie trwał „od 3 tys. lat” (ignorując przy tym biblijną historię Izraela i działanie Opatrzności), demaskuje scjentystyczną wizję historii. To echo błędów potępionych w Syllabusie Piusa IX (1864):

„Sprawiedliwość polega na fakcie materialnym. Wszystkie ludzkie obowiązki są pustym słowem, a wszystkie ludzkie działania mają moc prawa”

Gdy politycy mówią o „trudnościach w rozwiązaniu konfliktu”, ale nie widzą jego źródła w zbiorowym apostolstwie narodów odrzucających Chrystusa Króla, działają jak lekarze leczący objawy zamiast choroby. Pius XI przypominał: „nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”.

Fałszywe przymierze z tyranami

Szokująca deklaracja Trumpa: „dobrze się dogaduję z Putinem (…), bardzo się na nim zawiodłem” odsłania moralny bankructwo tzw. realpolitik. Jakże inaczej postępowali katoliccy monarchowie, którzy – jak św. Ferdynand III Kastylijski – najpierw żądali od wrogów publicznego uznania władzy Chrystusa przed podjęciem jakichkolwiek negocjacji!

Współczesne elity, prowadząc rozmowy z przywódcami Rosji czy Hamasu bez wymogu wyrzeczenia się bezbożnych ideologii, popełniają grzech cooperatio formalis (formalnej współpracy) ze złem. Święte Oficjum w dekrecie Lamentabili (1907) potępiło podobny relatywizm: „Dogmaty wiary należy pojmować według ich funkcji praktycznej, tzn. jako obowiązujące w działaniu, nie zaś jako zasady wierzenia” – co dokładnie widać w traktowaniu islamskiego terroryzmu jako „strony negocjacji”, a nie zbrodniczej sekty zwalczanej ad maiorem Dei gloriam (ku większej chwale Boga).

Teologia klęski

Najbardziej wymowne jest przemilczenie w tekście jakiejkolwiek wzmianki o modlitwie, sakramentach czy wstawiennictwie Świętych. Gdy Trump mówi o „wielkiej sile” Ameryki, ma na myśli wyłącznie potencjał militarno-gospodarczy – czysto masońską koncepcję władzy, przeciwko której Pius IX w Syllabusie wykładał:

„Władza polega wyłącznie na sile liczb i sumie sił materialnych”

Tymczasem prawdziwa siła narodów płynie – jak nauczał św. Pius X – z wierności „niezmiennemu depozytowi wiary powierzonemu Oblubienicy Chrystusa, by go strzegła”. Dopóki przywódcy nie uklękną przed Tabernakulum i nie uznają, że „nie ma pod słońcem innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni” (Dz 4,12), ich „układy pokojowe” będą tylko zawieszeniem broni między kolejnymi aktami satanicznego teatru.

W świetle niezmiennej doktryły Kościoła, cała opisana geopolityczna krzątanina przypomina wysiłki budowniczych wieży Babel – ludzki zgiełk skazany na rozproszenie, póki władcy nie zawołają: „Christus vincit, Christus regnat, Christus imperat!” (Chrystus zwycięża, Chrystus króluje, Chrystus rozkazuje).


Za artykułem:
Trump: wojna w Ukrainie okazała się trudniejsza do rozwiązania, niż ta na Bliskim Wschodzie
  (opoka.org.pl)
Data artykułu: 07.10.2025

Więcej polemik ze źródłem: opoka.org.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.