Portal Tygodnik Powszechny (8 października 2025) informuje o przyznaniu Nagrody Nobla w dziedzinie chemii Susumowi Kitagawie, Richardowi Robsonowi i Omarowi M. Yaghi za opracowanie metaloorganicznych sieci porowatych (MOF). Autor przedstawia te materiały jako rewolucyjne narzędzia do oczyszczania wody, przechwytywania dwutlenku węgla czy pozyskiwania wody z powietrza, wychwalając „elastyczność” i „programowalność” MOF-ów. Tekst emanuje kultem ludzkiego geniuszu oderwanego od moralnego i teologicznego kontekstu.
Milczenie o porządku stworzenia
„Chemia, która dosłownie daje materiałom możliwość «oddychania»” – pisze autor, całkowicie pomijając fakt, że sama zdolność materii do organizowania się w struktury porowate jest odzwierciedleniem Bożego ładu wpisanego w stworzenie. Jak przypomina Pius XI w encyklice Quas Primas: „Chrystus panuje w umyśle człowieka, którego obowiązkiem jest z zupełnym poddaniem się woli Bożej przyjąć objawione prawdy”. Tymczasem artykuł gloryfikuje „projektowanie materii jak architekci” jako autonomiczne osiągnięcie nauki, podczas gdy każda struktura molekularna pozostaje jedynie odkryciem praw rządzących materią ustanowionych przez Stwórcę.
Redukcja stworzenia do technokratycznego surowca
Entuzjazm dla MOF-ów jako narzędzi „ratowania planety” ukazuje typowo modernistyczne przeświadczenie, że problemy stworzone przez człowieka rozwiąże technologia, nie zaś nawrócenie moralne. Autor pisze: „MOFy mogą pomóc w ograniczaniu emisji CO₂, odzyskiwać czystą wodę i tworzyć bezpieczniejsze technologie energetyczne”, lecz nie wspomina ani słowem o konieczności poskromienia ludzkiej chciwości i pychy – rzeczywistych przyczyn kryzysu ekologicznego. Jak ostrzegał św. Pius X w dekrecie Lamentabili sane exitu: „Dogmaty wiary należy pojmować według ich funkcji praktycznej, tzn. jako obowiązujące w działaniu, nie zaś jako zasady wierzenia”. Tu zaś mamy do czynienia z odwróceniem tej hierarchii – technika staje się bożkiem.
Chemiczne bałwochwalstwo
Frazes o „materiale, który pozwala ludziom lepiej oddychać” odsłania skrywaną religijność scjentystycznego światopoglądu. Podczas gdy Kościół naucza, że „nie masz w żadnym innym zbawienia” (Dz 4,12), autor sugeruje, że syntetyczne kryształy stanowią zbawienie od antropogenicznych zagrożeń. To klasyczny przykład scientismu potępionego przez Piusa IX w Syllabusie błędów (pkt 57-58): „Nauka filozoficznych rzeczy i moralności oraz prawa cywilne mogą i powinny abstrahować od autorytetu boskiego i kościelnego”.
Absencja etyki katolickiej
Najcięższym zarzutem wobec tekstu jest całkowite pominięcie konieczności podporządkowania badań naukowych normom moralnym. MOF-y mogą być wykorzystane zarówno do oczyszczania wody, jak i do produkcji broni chemicznej czy kontroli populacji – o czym autor dyskretnie milczy. Jak przypomina św. Pius X: „Wiara jako przyzwolenie umysłu opiera się ostatecznie na sumie prawdopodobieństw”. Tymczasem bezkrytyczny zachwyt nad „nowym językiem chemii” odzwierciedla duchową ślepotę świata, który „bardzo wielu usunęło Jezusa Chrystusa i Jego najświętsze prawo ze swych obyczajów, z życia prywatnego, rodzinnego i publicznego” (Pius XI, Quas Primas).
Triumfalny ton artykułu przypomina raczej hymn na cześć „mocy ciemności” (Łk 22,53) niż rzetelną informację naukową. Dopóki ludzki geniusz nie uzna publicznego panowania Chrystusa Króla nad nauką, techniką i ekologią, żadne MOF-y nie uchronią świata przed konsekwencjami zbiorowego apostazji.
Za artykułem:
Krystaliczna klatka na cząstki: Nobel z chemii za nowatorskie materiały (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 08.10.2025