Portal LifeSiteNews (8 października 2025) informuje o wydzieleniu w Bibliotece Watykańskiej specjalnego pomieszczenia z dywanem do modlitwy dla islamskich badaczy. Wiceprefekt tej instytucji, Giacomo Cardinali, w wywiadzie dla „La Repubblica” uzasadnia tę decyzję „uniwersalnym” charakterem zbiorów, wśród których wymienia „niesamowicie stare Korany” oraz kolekcje arabskie, żydowskie, etiopskie i chińskie. Doniesienie spotkało się z ostrą reakcją katolickich komentatorów, wskazujących na religijny indyferentyzm tej decyzji.
Kapitulacja przed bałwochwalstwem pod płaszczem akademickości
„Oczywiście, niektórzy muzułmańscy uczeni poprosili nas o pokój z dywanem do modlitwy i go im udostępniliśmy”
– relacjonuje wypowiedź Cardinaliego portal LifeSiteNews. To pozornie niewinne zdanie demaskuje zdradę doktrynalną o historycznych konsekwencjach. Instytucja nosząca w nazwie przymiotnik „Apostolska” i „Watykańska” – a więc formalnie związana ze Stolicą Piotrową – otwarcie przyznaje się do umożliwiania kultu religii, która jawnie zaprzecza boskości Chrystusa, Trójcy Prwiętej i odkupieńczej Ofierze Krzyża.
Niemal 400 lat po zwycięstwie pod Lepanto, gdy flota Świętej Ligi pod wodzą św. Piusa V powstrzymała islamską inwazję na Europę, potomkowie tych samych krzyżowców układają dywany dla wyznawców Mahometa w samym centrum chrześcijaństwa. Non praevalebunt („Nie przemogą”) – obietnica Chrystusa dotycząca Kościoła – zostaje zastąpiona przez strategiczne współdziałanie z herezją.
„Uniwersalna biblioteka” jako przykrywka dla synkretyzmu
Kardynał August Hlond ostrzegał w 1936 roku: „Nieprzyjaciel dąży do wynarodowienia i odkościelnienia Polski, do odciągnięcia jej od Boga i Kościoła, do zatrucia ducha katolickiego, do wciągnięcia nas w wir kosmopolitycznego życia”. Dziś widzimy realizację tego planu poprzez przekształcenie instytucji kościelnych w centra „dialogu”, gdzie Krzyż zostaje zrównany z półksiężycem.
Argumentacja Cardinaliego o „uniwersalnym charakterze” biblioteki jest żywcem zaczerpnięta z modernistycznej teologii religii. Już w 1864 roku Pius IX w Syllabusie potępił błąd mówiący, że „papież może i powinien pogodzić się z postępem, liberalizmem i nowoczesną cywilizacją” (pkt 80). Tymczasem posoborowy neokościół konsekwentnie realizuje program zawarty w potępionych tezach:
- Relatywizacja prawdy: Obecność „starych Koranów” ma usprawiedliwiać obecność muzułmańskiego kultu, choć dokumenty te są dla katolika jedynie świadectwem błędów.
- Fałszywy ekumenizm: Wbrew encyklice Mortalium Animos Piusa XI, która zakazywała udziału katolików w spotkaniach międzyreligijnych, struktury watykańskie aktywnie promują wspólnotę z heretykami.
- Odrzucenie misji nawracania: Zamiast głosić Ewangelię wyznawcom islamu, oferuje im się komfortowe warunki do praktykowania ich błędów.
Milczenie o prawdziwym Uniwersalizmie Kościoła
Najjaskrawszym paradoksem całej sytuacji jest użycie terminu „uniwersalny” w kontekście relatywistycznym. Jak przypomina encyklika Piusa XI Quas Primas: „Królestwo naszego Odkupiciela obejmuje wszystkich ludzi (…) najprawdziwiej cały ród ludzki podlega władzy Jezusa Chrystusa”. Uniwersalizm katolicki oznacza powszechność prawdy, nie zaś akceptację dla błędu.
Tymczasem współczesny Watykan zdaje się praktykować zasadę całkowicie przeciwną: im bardziej jakaś religia zwalcza dogmaty katolickie, tym większą należy jej okazywać „gościnność”. Wspomniane w artykule „niesamowicie stare Korany” – w świetle doktryny – są jedynie materialnym dowodem trwania w herezji, nie zaś powodem do dumy czy narzędziem dialogu.
Logika apostazji krok po kroku
Decyzja o udostępnieniu muzułmanom miejsca modlitwy nie jest odosobnionym incydentem, ale logiczną konsekwencją soborowej rewolucji:
- 1965 – Nostra Aetate głosi fałszywy szacunek dla islamu, pomijając jego antychrześcijański charakter
- 1986 – pierwsze modlitwy międzyreligijne w Asyżu z udziałem Jana Pawła II
- 2019 – podpisanie dokumentu z Al-Azhar, gdzie Franciszek zobowiązał się do „braterstwa” z wyznawcami Allaha
- 2025 – dywany dla muzułmanów w Bibliotece Apostolskiej
Jak zauważył św. Pius X w encyklice Pascendi, moderniści systematycznie zastępują „religię objawioną religią naturalną”. W tym kontekście muzułmańska sala modlitwy to nie „gest dobrej woli”, ale akt bałwochwalstwa – uznanie, że kult fałszywego boga może mieć miejsce w instytucji powołanej do służby prawdzie.
Głos wołającego na pustyni
Reakcja katolickich komentatorów, takich jak diakon Nick Donnelly, wskazuje na przetrwanie zdrowej doktrynalnie wrażliwości. Jego pytanie:
„Czy nie czytali, co Koran mówi o naszych najświętszych doktrynach?”
odsłania istotę problemu. Tymczasem struktury posoborowe konsekwentnie ignorują nauczanie:
- Soboru Laterańskiego IV (1215): „Tylko jeden jest powszechny Kościół wierzących, poza którym nikt w ogóle nie dostępuje zbawienia”
- Soboru Florenckiego (1442): „Nikt (…) spoza wiary katolickiej (…) nie może stać się uczestnikiem życia wiecznego”
- Leona XIII w Immortale Dei: „Państwa nie mogą bez zbrodni postępować tak, jak gdyby Bóg wcale nie istniał”
W świetle tych niezmiennych zasad, udostępnienie pomieszczenia do modlitwy islamskiej jest nie tylko błędem pastoralnym, ale konkretnym współudziałem w grzechu bałwochwalstwa.
Duchowa pułapka „otwartości”
Ostatnim aktem tej modernistycznej farsy jest przedstawianie zdrady doktrynalnej jako „postępu” i „otwartości”. Tymczasem Quas Primas wyraźnie naucza, że „nie ma zbawienia w żadnym innym” poza Chrystusem (Dz 4,12). Każda forma uznania dla fałszywych religii jest więc zdradą wobec milionów męczenników, którzy woleli śmierć niż złożenie kadzidła bożkom.
Jak zauważył Pius XI, „gdyby wszyscy ludzie prywatnie i publicznie uznali nad sobą władzę królewską Chrystusa, wówczas spłynęłyby na całe społeczeństwo niesłychane dobrodziejstwa”. Dywany dla muzułmanów w Watykanie są zaprzeczeniem tego królowania – hołdem złożonym nie Chrystusowi Królowi, ale duchom ciemności.
Za artykułem:
Vatican Library now has prayer carpet for Muslims (lifesitenews.com)
Data artykułu: 08.10.2025