Portal Gość.pl relacjonuje treść wystąpienia izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu, który ogłosił „wielkie zwycięstwo” po zawarciu rozejmu z Hamasem. Umowa przewiduje uwolnienie 20 izraelskich zakładników w zamian za palestyńskich więźniów, częściowe wycofanie wojsk i zwiększenie pomocy humanitarnej dla Strefy Gazy. Premier zapowiedział kontynuację demilitaryzacji strefy przy utrzymaniu izraelskiej obecności wojskowej, co rzekomo ma być realizacją planu pokojowego Donalda Trumpa.
Brak królewskiego fundamentu
Pax Christi in regno Christi (Pokój Chrystusowy w królestwie Chrystusowym) – ta fundamentalna zasada katolickiej nauki społecznej zostaje tu całkowicie zanegowana. Jak stwierdził Pius XI w encyklice Quas Primas: „Nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”. Cała narracja o „wielkim zwycięstwie” pomija fundamentalną prawdę: żaden trwały pokój nie jest możliwy bez publicznego uznania królewskiej władzy Chrystusa nad narodami.
„Wierzyłem, że jeżeli połączymy presję militarną z działaniami dyplomatycznymi, uda nam się uwolnić wszystkich zakładników; i dokładnie to zrobiliśmy”
To stwierdzenie premiera Netanjahu odsłania czysto naturalistyczne myślenie, potępione w Syllabusie Piusa IX (błąd 39: „Państwo jako źródło wszystkich praw posiada władzę nieograniczoną”). Brak choćby śladu refleksji nad lex aeterna (prawem wiecznym), która powinna stanowić fundament działań władzy świeckiej. Jak przypomina św. Robert Bellarmin w De Laicis: „Władcy są zobowiązani kierować się prawem Bożym w sprawowaniu rządów, gdyż ich władza pochodzi od Boga, a nie od ludu”.
Polityczny pragmatyzm versus porządek moralny
Artykuł bezkrytycznie powiela retorykę „demilitaryzacji Strefy Gazy”, nie zadając fundamentalnego pytania: jakie moralne prawo ma świeckie państwo izraelskie do narzucania swoich warunków, skoro samo odrzuca uniwersalne prawo Boże? Pius IX w Syllabusie wyraźnie potępił ideę, że „państwo nie musi liczyć się z prawami Kościoła” (błąd 19). Tymczasem całe porozumienie opiera się na:
- Utilitarnym rozumieniu życia ludzkiego (wymiana „żywych za żywych”)
- Relatywizacji sprawiedliwości (zwolnienie terrorystów w zamian za zakładników)
- Czczeniu zwycięstwa militarnego jako najwyższej wartości
Brak tu śladu katolickiej koncepcji bellum iustum (wojny sprawiedliwej), która wymaga m.in. słusznej intencji i proporcjonalności środków. Jak ostrzegał św. Augustyn: „Pokój niepolegający na Bogu jest tylko zmową złoczyńców”.
Fałszywy mesjanizm świeckiego państwa
Wzruszające odwołanie do święta Simchat Tora i rocznicy ataku z 7 października służy budowaniu bałwochwalczego kultu państwa jako zbawcy. Tymczasem Leon XIII w Immortale Dei nauczał: „Państwa nie mogą bez ciężkiej obrazy Boga postępować tak, jakby Bóg wcale nie istniał, lub odrzucać religię jako rzecz obojętną i nieużyteczną”. Zapowiedź „dnia radości narodowej” przywodzi na myśl pogańskie celebracje zwycięstw militarnych, nie zaś chrześcijańską pokutę za grzechy prowadzące do wojen.
Milczenie o prawdziwym Źródle pokoju
Najcięższym zarzutem wobec tej relacji jest całkowite pominięcie nadprzyrodzonej perspektywy. Gdzie jest wezwanie do modlitwy? Gdzie nawiązanie do sprawiedliwości Bożej? Gdzie ostrzeżenie przed vanitas (marnością) ziemskich układów? Pius X w dekrecie Lamentabili potępił modernistyczne redukowanie religii do „świadomości społecznej” (błąd 22), co doskonale widać w tym czysto politycznym ujęciu konfliktu.
Katolicka odpowiedź na tę sytuację jest tylko jedna: publiczne poświęcenie Izraela i Palestyny Najświętszemu Sercu Jezusa, uznanie społecznego panowania Chrystusa Króla i odrzucenie masonerii podsycającej konflikty. Jak napomina Pius XI: „Pokój Chrystusowy w Królestwie Chrystusowym” – bez tego fundamentu wszelkie rozejmy pozostaną tylko chwilowym zawieszeniem broni przed kolejną wojną.
Za artykułem:
Netanjahu: odnieśliśmy wielkie zwycięstwo; (gosc.pl)
Data artykułu: 10.10.2025