Wojna na Ukrainie jako przejaw odrzucenia powszechnego panowania Chrystusa Króla

Podziel się tym:

Portal Gość Niedzielny informuje o kolejnym zmasowanym ataku wojsk rosyjskich na terytorium Ukrainy, w wyniku którego zginęło dziecko, a dziesiątki osób odniosły obrażenia. W opisie wydarzeń dominuje narracja o „cynicznym i przemyślanym ataku” na infrastrukturę krytyczną, pozbawiona jakiejkolwiek refleksji teologicznej czy odwołania do nadprzyrodzonego porządku.


Naturalistyczne ujęcie konfliktu z pominięciem prawa Bożego

Relacja ogranicza się wyłącznie do polityczno-wojskowego wymiaru wydarzeń, całkowicie ignorując fundamentalną zasadę katolickiej nauki społecznej wyrażoną w encyklice Quas Primas Piusa XI: „Nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”. Brak jakiegokolwiek odniesienia do Regnum Christi (Królestwa Chrystusowego) jako jedynego źródła prawdziwego pokoju między narodami stanowi symptomatyczny przejaw modernistycznej redukcji rzeczywistości do wymiaru czysto naturalnego.

„Putin zrobił to 10 października – w rocznicę pierwszego zmasowanego ataku na infrastrukturę energetyczną Ukrainy w 2022 roku. To świadoma demonstracja, że przez trzy lata nie zmienił swoich agresywnych działań, terrorystycznych metod i ultimatum”

Przedstawiona wypowiedź Andrija Sybihy, szefa MSZ Ukrainy, odwołuje się wyłącznie do kategorii politycznej zemsty i „terrorystycznych metod”, pomijając zasadę Nulla potestas nisi a Deo (Nie ma władzy, która by nie pochodziła od Boga – Rz 13,1). Żadne z państw zaangażowanych w konflikt nie uznaje publicznie zwierzchnictwa Chrystusa Króla nad narodami, co stanowi bezpośrednią przyczynę trwania wojny – jak nauczał św. Robert Bellarmin: „Gniew Boży nawiedza ludy, które wyrzekają się publicznego wyznawania prawdziwej religii” (De Romano Pontifice).

Apel do fałszywych autorytetów zamiast do jedynego Pośrednika

Szczególnie wymowny jest fragment wystąpienia Wołodymyra Zełenskiego, który wzywa: „Razem możemy chronić ludzi przed tym terrorem. Potrzebne są nie puste słowa, ale zdecydowane działania Stanów Zjednoczonych, Europy, G7”. Ten jawny kult człowieka i bałwochwalcze zawierzenie mocarstwom tego świata stanowi zaprzeczenie słów Psalmu 145: „Nie pokładajcie ufności w książętach ani w człowieku, u którego nie ma wybawienia”. W świetle bulli Unam Sanctam Bonifacego VIII, która stanowi nieodwołalną doktrynę Kościoła, żadna władza świecka nie może rościć sobie prawa do rozstrzygania spraw międzynarodowych bez podporządkowania się Magisterium Kościoła.

Brakuje w całym tekście choćby aluzji do konieczności modlitwy, ekspiacji czy publicznego poświęcenia Ukrainy i Rosji Najświętszemu Sercu Jezusa – praktyki niegdyś powszechnej w katolickich monarchiach w obliczu zagrożeń. W zamian mamy wyłącznie technokratyczne dyskusje o „przywracaniu dostaw energii” i „systemach obrony przeciwlotniczej”, co dowodzi całkowitej sekularyzacji świadomości autorów.

Milczenie o prawdziwych przyczynach wojny

Najcięższym zarzutem wobec przedstawionej relacji jest całkowite pominięcie faktu, że zarówno Rosja, jak i Ukraina pozostają krajami oficjalnie odrzucającymi katolicyzm na rzecz schizmatyckich wspólnot lub wręcz ateistycznej ideologii. Jak przypomina Syllabus błędów Piusa IX: „Błądziłby bardzo, kto odmawiałby Chrystusowi, jako Człowiekowi, władzy nad jakimikolwiek sprawami doczesnymi” (punkty 39-55). Wojna stanowi nieuchronną konsekwencję odrzucenia społecznego panowania Chrystusa, o czym już w 1925 roku pisał Pius XI:

„Gdy Boga i Jezusa Chrystusa usunięto z praw i z państw i gdy już nie od Boga, lecz od ludzi wywodzono początek władzy, stało się iż zburzone zostały fundamenty pod tąż władzą” (Quas Primas).

Dzięki takim dokumentom jak bulla Cum ex Apostolatus Officio Pawła IV wiemy, że władcy jawnie występujący przeciwko prawu Bożemu tracą legitymizację do sprawowania urzędów. Tymczasem w analizowanym tekście zarówno Putin, jak i Zełenski przedstawiani są jako równoprawni uczestnicy areny międzynarodowej, bez oceny moralnej ich działań przez pryzmat wiecznego prawa.

Fałszywe remedia: sankcje zamiast nawrócenia

Proponowane „rozwiązania” ograniczają się wyłącznie do płaszczyzny materialnej: „presja ekonomiczna w postaci surowych sankcji, presja militarna zwiększając dostawy dla Ukrainy oraz presja polityczna w postaci całkowitej izolacji”. To klasyczny przykład naturalizmu potępionego w Syllabusie (punkty 56-64), gdzie problemy duchowe próbuje się leczyć środkami doczesnymi. Tymczasem Sobór Watykański I naucza nieodwołalnie: „Kościół jest strażnikiem i nauczycielem objawionego słowa, aby przez nie ludzkość pod przewodnictwem światła i łaski Bożej mogła poznać prawdziwego Boga” (Konst. dogm. Dei Filius).

Brak także ostrzeżenia, że przyjmowanie „Komunii” w strukturach posoborowych, gdzie Msza została zredukowana do stołu zgromadzenia, a rubryki naruszają teologię ofiary przebłagalnej, jest świętokradztwem – co uniemożliwia wyproszenie łaski prawdziwego pokoju. Jak przypomina kanon 188.4 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 roku: „Każdy urząd staje się wakujący na mocy samego faktu publicznego odstępstwa od wiary katolickiej”, co dotyczy wszystkich „duchownych” zaangażowanych w posoborową rewolucję.

Teologiczny obowiązek ostrzeżenia

W obliczu przedstawionych faktów, jako katolicy trwający przy niezmiennej wierze, mamy obowiązek głosić jedyne prawdziwe rozwiązanie: publiczne poświęcenie Rosji i Ukrainy Niepokalanemu Sercu Marji (nie mylić z fałszywymi „poświęceniami” dokonywanymi przez uzurpatorów w Watykanie) oraz przywrócenie społecznego panowania Chrystusa Króla. Jak nauczał św. Pius X w Lamentabili sane: „Dogmaty wiary należy pojmować według ich funkcji praktycznej, tzn. jako obowiązujące w działaniu, nie zaś jako zasady wierzenia” (punkt 26 potępiony).

Dopóki narody nie uznają, że „władza Chrystusa obejmuje wszystkich ludzi” (Quas Primas), dopóty „pokój” proponowany przez organizacje międzynarodowe pozostanie jedynie zawieszeniem broni przed kolejną erupcją ludzkich namiętności. Wojna na Ukrainie nie jest bowiem „konfliktem geopolitycznym”, ale krwawym owocem apostazji całych narodów od prawdziwej Wiary.


Za artykułem:
Ukraina: Rosjanie znów zaatakowali
  (gosc.pl)
Data artykułu: 10.10.2025

Więcej polemik ze źródłem: gosc.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.