Portal Gość Niedzielny (9 października 2025) informuje o nieodwołalnym postępie ratyfikacji umowy handlowej UE z Mercosur, przytaczając obawy polskich rolników przed „presją importową” i wspominając o mechanizmach ochronnych Komisji Europejskiej. W całym tekście nie padło ani jedno zdanie odwołujące się do katolickiej nauki społecznej, zasad sprawiedliwego handlu czy obowiązku ochrony lokalnych wspólnot przed gospodarczym wyzyskiem.
Gospodarka jako bożek współczesnego bałwochwalstwa
„Głównym błędem naszych czasów jest oddanie ludzkich rządów w ręce ekonomii” – pisał Pius XI w Quadragesimo anno (1931). Tymczasem analizowany tekst bezkrytycznie powiela technokratyczną narrację, traktującą umowy handlowe jako nieuchronne „prawa natury”, podczas gdy w rzeczywistości stanowią one „dyktat silniejszych nad słabszymi, sprzeczny z prawem naturalnym i porządkiem chrześcijańskim” (Leon XIII, Rerum novarum, 1891).
„Protestacyjnemu peletonowi zasadnie przewodzą producenci polscy, ponieważ ze struktury rolnego handlu wychodzi, że to nasz rynek najbardziej odczuje presję Mercosuru”
To zdanie demaskuje materialistyczne przesłanie całego artykułu. Brak tu jakiegokolwiek odniesienia do:
- Katolickiej zasady pomocniczości (principium subsidiary), wymagającej ochrony lokalnych gospodarek
- Obowiązku sprawiedliwej płacy i godnych warunków pracy (potępionych przez Piusa XI w Divini Redemptoris)
- Moralnego wymiaru globalnych łańcuchów dostaw, często opartych na wyzysku
Milczenie jako wyznanie wiary w świecką utopię
Język tekstu zdradza scjentystyczne założenia właściwe modernistycznej herezji: gospodarka jako autonomiczna sfera, pozbawiona związku z moralnością i ładem nadprzyrodzonym. Wspomniane „mechanizmy ochronne” KE przedstawiane są jako „polityczno-urzędnicze obietnice”, co odsłania głęboką nieufność do jakichkolwiek instytucjonalnych rozwiązań – ale już brak refleksji, że źródłem problemu jest sama ideologia wolnego handlu, potępiona przez Magisterium jako „nowy rodzaj niewolnictwa” (Pius IX, Qui pluribus, 1846).
Artykuł pomija całkowicie:
- Katolicką koncepcję własności prywatnej jako narzędzia służącego dobru wspólnemu
- Nauczanie Piusa XII o „moralnym bankructwie” systemów ekonomicznych odrzucających Boga
- Ostrzeżenia św. Piusa X przed „bezwstydnym wyzyskiem proletariatu przez międzynarodową finansjerę” (Notre charge apostolique, 1910)
Kapitulacja „duchowieństwa” przed duchem świata
Najcięższym zarzutem nie jest jednak treść, ale milczenie katolickiego medium. Gdzież bowiem:
- Ostrzeżenia przed „grzechem społecznym” niesprawiedliwych struktur ekonomicznych?
- Przypomnienie o obowiązku preferencyjnej opcji dla ubogich?
- Wskazanie, że „wszelkie stosunki handlowe muszą być podporządkowane prawu Bożemu” (Benedykt XV, Ad beatissimi Apostolorum, 1914)?
To przemilczenie nie jest przypadkowe – stanowi objaw głębszej apostazji struktur posoborowych, które porzuciły społeczne panowanie Chrystusa Króla na rzecz świeckiego globalizmu. Jak trafnie zauważył Pius XI w encyklice Quas Primas (1925): „Nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”.
Diagnoza upadku: odrzucenie społecznego królestwa Chrystusa
Przedstawiony materiał dowodzi, że neo-kościół całkowicie porzucił walkę o uznanie Chrystusa za Króla narodów. Brak nawet próby oceny umowy Mercosur przez pryzmat:
- Czy sprzyja rozwojowi lokalnych wspólnot?
- Czy chroni słabszych przed wyzyskiem korporacji?
- Czy respektuje zasadę sprawiedliwej ceny?
Zamiast tego otrzymujemy technokratyczną relację, która mogłaby ukazać się w każdym świeckim dzienniku. To smutne potwierdzenie słów Piusa X z encykliki Pascendi dominici gregis (1907): „Moderniści […] religię sprowadzają do pewnego rodzaju uczucia i ślepego dążenia, wypływającego z ukrytych głębin podświadomości” – w tym przypadku: do ślepej akceptacji „praw rynku” jako nowego bóstwa.
Katolik wierny Tradycji nie może milczeć wobec tej ohydy gospodarczego spustoszenia. Jak przypominał Leon XIII: „Zawsze należy pamiętać, że własność prywatna podlega obowiązkom społecznym” (Rerum novarum). Umowy takie jak Mercosur, służące interesom międzynarodowych korporacji kosztem lokalnych producentów, stanowią jawne pogwałcenie tego boskiego porządku.
Za artykułem:
Umowy Mercosur – UE nie da się już odwołać (gosc.pl)
Data artykułu: 09.10.2025