Portal Tygodnik Powszechny (14 października 2025) recenzuje najnowsze nagranie Mszy h-moll Bacha w wykonaniu Raphaëla Pichona i zespołu Pygmalion, zachwalając „efektowną wirtuozerię”, „bogactwo faktur” i „barokową teatralność”. Artykuł przedstawia dzieło jako pokaz możliwości kompozytora, całkowicie pomijając jego liturgiczny charakter i nadprzyrodzony cel.
Profanacja sacrum: redukcja Ofiary do spektaklu
Recenzent zachwyca się „energicznym tempem” i „precyzyjnym podaniem szczegółów”, traktując Mszę jako zwykłe „wokalne arcydzieło”. Tymczasem Missa tota – jako integralna część katolickiej liturgii – stanowi bezkrwawą Ofiarę Kalwarii, gdzie Chrystus-Król ponawia swoje zbawcze dzieło (Pius XI, Quas primas). Przemilczenie tego faktu demaskuje naturalistyczne podejście do sztuki sakralnej, gdzie estetyka zastępuje cześć należną Bogu.
„Bach jest dobry na wszystko, a jako odskocznia od Konkursu Chopinowskiego – wręcz idealny”
To zdanie ujawnia duchową pustkę współczesnej kultury, sprowadzającej rzeczywistość nadprzyrodzoną do rozrywkowego „odciążenia” od innych świeckich wydarzeń. Jak nauczał Pius X w motu proprio Tra le sollecitudini, muzyka kościelna winna przede wszystkim pomagać wiernym w oddawaniu czci Trójcy Przenajświętszej. Tymczasem tu mamy do czynienia z bałwochwalczym kultem artyzmu.
Modernistyczna instrumentalizacja liturgii
Autor bezkrytycznie przyjmuje tezę, że Bach skomponował Mszę h-moll wyłącznie dla zdobycia tytułu nadwornego kompozytora Augusta III. Pomija całkowiem fakt, że katolicka doktryna o Ofierze Mszy świętej była fundamentem europejskiej kultury muzycznej, zaś sam Bach – choć luteranin – respektował jej transcendentny charakter. Jak zauważył kardynał Pietro Gasparri w De Eucharistia: „Kompozytor, który podporządkowuje tekst liturgiczny efektom scenicznym, dopuszcza się nadużycia wobec Boskiego Kultu”.
Opis „Crucifixusa” jako „zamierającego na wyszeptanych słowach” oraz „wybuchu entuzjazmu” w „Et resurrexit” dowodzi czysto emocjonalnego, sentymentalnego podejścia do Tajemnic Wiary. W tradycyjnej teologii, Męka Pańska to najwyższy akt miłości odkupieńczej, nie zaś materiał do artystycznych eksperymentów. Św. Robert Bellarmin w De Controversiis ostrzegał: „Ktokolwiek traktuje święte znaki jak teatralne rekwizyty, ten obraża Godność Tego, którego one reprezentują”.
Symptom posoborowej dewastacji sztuki sakralnej
Entuzjazm dla „barokowej teatralności” Pichona wpisuje się w szerszy trend liturgicznej performatywności, sankcjonowanej przez posoborową konstytucję Sacrosanctum Concilium. Tymczasem Pius XII w encyklice Mediator Dei stanowczo potępił takie praktyki: „Niechaj nikt nie uważa świętych obrzędów za rodzaj widowiska! Są one publicznym wyznaniem wiary i uwielbieniem Boga” (nr 60).
Recenzja nie wspomina nawet o heretyckim charakterze współczesnych wykonań, gdzie dzieła sakralne prezentuje się w salach koncertowych, często z udziałem niewierzących wykonawców. Jak przypomina dekret Świętego Oficjum z 1958 r. (De musica sacra), wykonywanie muzyki liturgicznej poza kontekstem kultu wymaga specjalnej dyspensy biskupiej – czego oczywiście nikt nie przestrzega w sekcie posoborowej.
Milczenie jako oskarżenie
Najjaskrawszą herezją artykułu jest całkowite pominięcie nadprzyrodzonego wymiaru dzieła Bacha. Ani słowa o tym, że każda Kyrie, Gloria czy Agnus Dei stanowi modlitewny dialog duszy z Trójcą Przenajświętszą. W myśl Syllabusu błędów Piusa IX (pkt 40), taka redukcja stanowi akt wrogości wobec prawdziwego dobra społeczeństwa.
Braku też ostrzeżenia, że uczestnictwo w takich „koncertach” – gdzie Najświętsze Teksty traktuje się jako pretekst do wirtuozerii – może być przyczyną grzechu świętokradztwa. Św. Alfons Liguori w Theologia Moralis poucza: „Ci, którzy dla rozrywki śpiewają w kościele rzeczy święte, popełniają profanację miejsca poświęconego” (ks. VI, rozdz. 2).
Podsumowując: recenzja stanowi klasyczny przykład kulturowego modernizmu, gdzie sztuka sakralna zostaje odarta z transcendencji i sprowadzona do poziomu „estetycznych wrażeń”. W czasach panowania Chrystusa-Króla (Pius XI, Quas primas) takie praktyki uznano by za obrazę Majestatu Bożego. Dziś, w dobie posoborowej apostazji, stały się normą.
Za artykułem:
Raphaël Pichon dyryguje Wielką Mszą h-moll Bacha (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 14.10.2025