Sztuka jako narzędzie dekonstrukcji sacrum: modernistyczna idolatria w służbie rewolucji kulturowej

Podziel się tym:

Sztuka jako narzędzie dekonstrukcji sacrum: modernistyczna idolatria w służbie rewolucji kulturowej

Portal „Tygodnik Powszechny” (14 października 2025) relacjonuje wystawę „Ludzie” w warszawskiej Galerii Raster, prezentującą prace Zofii Rydet, Edwarda Dwurnika i Pawła Althamera jako rzekome „artystyczne zapisy” wiejskich społeczności. W opisie dominuje ton bezkrytycznego zachwytu nad dokumentacją ludowej egzotyki, całkowicie pomijając duchowy wymiar życia przedstawianych społeczności.


Redukcja człowieka do przedmiotu socjologicznej obserwacji

„Głównymi bohaterami tej wystawy są mieszkańcy małych miasteczek oraz wsi, do których artyści dotarli podczas swojej pracy”

Już w tym zdaniu objawia się antropologiczny redukcjonizm charakterystyczny dla modernistycznej mentalności. Człowiek zostaje sprowadzony do roli „bohatera wystawy” – przedmiotu artystycznej eksploatacji, pozbawionego nienaruszalnej godności imago Dei (obrazu Bożego). W całym tekście brak jakiejkolwiek wzmianki o religijności przedstawianych społeczności, ich życiu sakramentalnym czy kulcie przodków w kontekście communio sanctorum (obcowania świętych).

Zofia Rydet w swoim „Zapisie socjologicznym” świadomie wybiera perspektywę etnograficznego kolonializmu, gdzie wiejski dom – tradycyjnie będący sanktuarium życia rodzinnego pod opieką Świętej Rodziny – zostaje zredukowany do zbioru „ciekawostek kulturowych”. Jak stwierdza Pius XI w Quas Primas: „Królestwo Odkupiciela naszego obejmuje wszystkich ludzi (…) tak, iż najprawdziwiej cały ród ludzki podlega władzy Jezusa Chrystusa”. Pominięcie tej fundamentalnej prawdy stanowi akt kulturowego apostazji.

Fałszywa mistyfikacja wspólnotowości

„Korygowali błędy, czuli się współodpowiedzialni za wierność w oddawaniu szczegółów natury”

Opis procesu twórczego Dwurnika w Sławoszynie odsłania instrumentalizację wspólnoty dla potrzeb artystycznej autokreacji. Współpraca z mieszkańcami przedstawiana jest jako rodzaj demokratyzacji sztuki, podczas gdy w rzeczywistości stanowi przejaw kulturowego wyzysku. W tradycyjnym rozumieniu sztuki sakralnej, rzemieślnik był narzędziem w rękach Boga, tu zaś relacja zostaje odwrócona – lud staje się narzędziem w rękach artysty-kapłana nowej religii sztuki.

Dzieło Althamera „Maria Juana” – już samym tytułem łączącym imię Matki Bożej z nazwą marihuany – stanowi bluźnierczą parodię sakralnej ikonografii. Jak czytamy w Syllabusie błędów Piusa IX: „Kościół jest wrogiem postępu nauk przyrodniczych i teologicznych” (pkt 57) – potępienie to w pełni stosuje się do tej pseudo-artystycznej profanacji.

Estetyzacja ubóstwa jako forma duchowego uśpienia

W opisie Dwurnikowego obrazu Sławoszyna czytamy o „przedstawieniu mieszkańców i wsi z czułością”, co w rzeczywistości jest formą estetycznej pauperyzacji. Zamiast ukazać duchową wielkość ludzi żyjących w zgodzie z odwiecznym porządkiem natury, artyści tworzą sentymentalną wizję „szlachetnego dzikusa”, pozbawioną transcendentnego wymiaru. Jak nauczał św. Pius X w Lamentabili sane: „Dogmaty, sakramenty i hierarchia (…) są tylko sposobem wyjaśnienia i etapem ewolucji świadomości chrześcijańskiej” (pkt 54) – te modernistyczne błędy znajdują swoje odbicie w redukcji życia wiejskiego do poziomu czysto immanentnego.

Milczenie o religijnej tożsamości wsi

Najjaskrawszym przejawem ideologicznego zaślepienia jest całkowite pominięcie religijnego wymiaru życia przedstawianych społeczności. W tekście nie znajdziemy ani słowa o:

  • Wiekowych kościołach stanowiących duchowe centra wsi
  • Tradycji rodzinnej modlitwy i przekazu wiary
  • Kulturowym dziedzictwie opartym na katolickiej liturgii
  • Rolach świętych patronów w codziennym życiu wspólnot

To wymowne milczenie stanowi realizację postulatu modernistów potępionego w Syllabusie: „Kościół powinien być oddzielony od państwa, a państwo od Kościoła” (pkt 55). Artystyczna dokumentacja pozbawiona wymiaru sacrum staje się narzędziem laicyzacji pamięci.

Galeria jako świątynia nowej religii

Przestrzeń Galerii Raster – współczesnego templum artis – pełni funkcję pseudosakralną, gdzie dzieła sztuki zastępują relikwie, a kuratorzy występują w roli kapłanów nowej wiary w postęp i samouwielbienie człowieka. Wystawa staje się rytuałem autokreacji artystycznej kasty, całkowicie oderwanym od katolickiego rozumienia sztuki jako służby Bożej chwale. Jak przypomina Pius XI: „Sztuka powinna być szlachetną służebnicą religii, bo jej właściwym zadaniem jest ozdabianie i uwydatnianie w rozumny sposób prawd, które ludzkość przechowuje” (Divini illius Magistri).

W świetle niezmiennej doktryny Kościoła, wystawa „Ludzie” okazuje się nie niewinną dokumentacją, ale elementem szerszego projektu dechrystianizacji kultury, gdzie człowiek pozbawiony swego nadprzyrodzonego powołania staje się jedynie materiałem dla artystycznych eksperymentów.


Za artykułem:
Warto zobaczyć: Edward Dwurnik, Zofia Rydet i Paweł Althamer w Rastrze
  (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 14.10.2025

Więcej polemik ze źródłem: tygodnikpowszechny.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.