Portal Catholic News Agency (14 października 2025) relacjonuje wyniki badania przeprowadzonego przez Family Research Council i Cultural Research Center przy Arizona Christian University, z którego wynika, że jedynie 46% regularnie praktykujących „katolików” definiuje rodzinę zgodnie z nauką katolicką jako związek mężczyzny i kobiety oraz ich dzieci. Choć 68% badanych formalnie podtrzymuje tradycyjną definicję małżeństwa, to równocześnie akceptują oni relatywistyczne i naturalistyczne koncepcje rodziny jako „każdej grupy ludzi żyjących razem” (6%) czy „zmieniającej się wraz z kulturą” (22%). Badanie ujawnia także niepokojącą erozjję zasad moralnych w kwestiach takich jak eutanazja, którą jedynie 43% określa jako „moralnie złą”, podczas gdy 35% przyznaje się do braku pewności w tej fundamentalnej kwestii. Tę duchową dezorientację autorzy próbują maskować frazesami o „wartości każdego życia” (84%) i „godności człowieka” (83%), całkowicie pomijając nadprzyrodzoną perspektywę łaski, grzechu i zbawienia.
Relatywizacja rodziny jako objaw apostazji doktrynalnej
Fakt, że mniejszość „katolików” (59% wśród tzw. „odrodzonych chrześcijan”) utrzymuje biblijną definicję rodziny, stanowi druzgocące potwierdzenie skutków soborowej rewolucji. Już Pius XI w encyklice Casti Connubii (1930) podkreślał, że „małżeństwo zostało ustanowione przez Stwórcę jako nierozerwalna wspólnota życia… [a] cel pierwotny małżeństwa to rodzenie i wychowanie potomstwa”. Tymczasem badanie pokazuje, że ponad połowa respondentów bezkrytycznie przyjęła modernistyczne hasła o „zmienności” i „kulturowej konstrukcji” rodziny – co jest bezpośrednim owocem herezji indyferentyzmu religijnego potępionej przez Grzegorza XVI w Mirari Vos (1832) oraz błędów modernizmu zwalczanych przez św. Piusa X w Lamentabili Sane (1907).
„Około 22% respondentów twierdziło, że definicja rodziny zmienia się wraz z czasem i kulturami”
To zdanie – pozornie neutralne – demaskuje duchową próżnię w pseudo-katolickich strukturach. Brakuje w nim jakiegokolwiek odniesienia do nauczania Leona XIII, który w Arcanum Divinae Sapientiae (1880) wykazywał, że „małżeństwo zostało podniesione przez Chrystusa do godności sakramentu i w ten sposób stało się nierozerwalne”. Milczenie na temat nadprzyrodzonego charakteru rodziny świadczy o tym, że dla większości badanych „kościół” stał się zwykłą instytucją społeczną, a nie sakramentem zbawienia.
Eutanazja i aborcja: moralny bankructw „duchowieństwa”
Najbardziej szokujący jest rozdźwięk między deklarowanym „szacunkiem dla życia” (84%) a rzeczywistymi postawami moralnymi. Gdy tylko 43% potępia eutanazję, a 35% „nie wie”, czy jest ona zła – mamy do czynienia z jawnym odrzuceniem V przykazania. Tymczasem Pius XII w przemówieniu do włoskich lekarzy (24 lutego 1957) stanowczo stwierdził: „Żadna władza ziemska nie ma prawa nakazywać ani dopuszczać zabójstwa niewinnej istoty ludzkiej”. Równie wymowne jest stopniowe wycofywanie się z nauczania o aborcji – zainteresowanie tym tematem spadło wśród „katolików” z 41% w 2023 do 29% obecnie. To efekt celowego rozmywania doktryny przez posoborowych „teologów”, którzy – jak zauważył św. Pius X w Pascendi Dominici Gregis (1907) – „w imię postępu odrzucają nieomylny autorytet Kościoła”.
„18% respondentów chciałoby, aby ich kościół rzadziej nauczał o aborcji”
Ta statystyka obnaża zdradę duszpasterską współczesnych „duchownych”. Zamiast głosić niezmienną prawdę o świętości życia (Ps 139, 13-16), wolą oni propagować wygodny synkretyzm, gdzie „godność człowieka” oznacza jedynie świecki humanitarym, a nie obraz Boży w człowieku (Rdz 1,27). Brak także ostrzeżenia, że przyjmowanie „Komunii” w strukturach posoborowych, gdzie Msza została zredukowana do stołu zgromadzenia, a rubryki naruszają teologię ofiary przebłagalnej, jest jeżeli nie li tylko świętokradztwem, to bałwochwalstwem.
Wiara bez łaski: iluzja „wartości” bez Chrystusa Króla
Podkreślanie przez badanych „godności każdego człowieka” (83%) przy jednoczesnym odrzucaniu obiektywnych norm moralnych to klasyczny przykład modernistycznej dialektyki potępionej już w Syllabusie Piusa IX (1864). Gdy wiara sprowadza się do społecznikowskich haseł o „pielęgnowaniu relacji” (20% definicji rodziny), a nie do uznania królewskiej władzy Chrystusa nad narodami – mamy do czynienia z jawnym bałwochwalstwem. Pius XI w Quas Primas (1925) nauczał przecież: „Królestwo naszego Odkupiciela obejmuje wszystkich ludzi… jednostki, rodziny i państwa mają obowiązek publicznie czcić Chrystusa i Jego słuchać”.
Fakt, że 88% badanych domaga się „większej edukacji” w zakresie wolności religijnej przy jednoczesnym poparciu dla relatywizmu moralnego, dowodzi jedynie głębi intelektualnego zamętu. Jak bowiem żądać wolności dla Kościoła (kanon 1351 Kodeksu z 1917), gdy sami wierni odrzucają jego nieomylne nauczanie? To paradoks możliwy tylko w świecie po Vaticanum II, gdzie – zgodnie z proroctwem św. Piusa X – „moderniści łączą w sobie wszystkie herezje” (Pascendi, 39).
Podsumowując: przedstawione badanie to nie tylko diagnoza kryzysu, ale aktu oskarżenia przeciwko posoborowej pseudo-hierarchii. Gdy tylko mniejszość „katolików” broni elementarnych prawd wiary, a większość tęskni za „mniejszą liczbą kazań o aborcji” – staje się jasne, że struktury okupujące Watykan dawno przestały być Kościołem Chrystusowym, stając się narzędziem antychrystusowej rewolucji.
Za artykułem:
Study: Biblical definition of marriage high among churchgoers, definition of family less so (catholicnewsagency.com)
Data artykułu: 14.10.2025







