Portal LifeSiteNews informuje o wprowadzeniu przez rząd Kanady projektu ustawy C-8, który przyznaje władzom prawo do blokowania dostępu do internetu osobom uznanym za „dysydentów”. Kanadyjski Komisarz ds. Prywatności, Philippe Dufresne, przyznał przed komisją etyki Izby Gmin, że nie był konsultowany w sprawie tego projektu. „Nie jesteśmy konsultowani w sprawie konkretnych aktów prawnych przed ich przedłożeniem” – stwierdził Dufresne, dodając paradoksalnie: „Nie chcę, aby prywatność była przeszkodą dla przejrzystości”.
Bill C-8, zatytułowany „Ustawa o cyberbezpieczeństwie, zmianie ustawy o telekomunikacji i wprowadzeniu zmian dostosowujących w innych ustawach”, został przedstawiony w czerwcu przez ministra bezpieczeństwa publicznego Gary’ego Anandasangaree. Projekt przewiduje możliwość pozbawienia „każdej wskazanej osoby” dostępu do internetu za zgodą minister przemysłu Mélanie Joly. Rząd premiera Marka Carneya uzasadnia tę inwazyjną regulację walką z „bezprecedensowymi cyberzagrożeniami”, w tym „ingerencją, manipulacją, zakłóceniem lub degradacją” systemów telekomunikacyjnych.
Totalitarne zapędy pod płaszczykiem bezpieczeństwa
Konserwatywny poseł Michael Barrett wskazał podczas przesłuchania, że ustawa nie wymaga nakazu sądowego do zastosowania środków inwigilacyjnych. „Bez znaczących ograniczeń ustawy takie jak C-8 mogą przekazać rządowi tajne, bez nakazowe uprawnienia nad komunikacją obywateli” – ostrzegł parlamentarzysta. Podkreślił, że projekt stanowi „poważne zagrożenie dla prywatności” i „demokracji”.
Kanadyjskie Stowarzyszenie Wolności Obywatelskich (CCLA) określiło projekt jako „niebezpieczny”, wzywając do naprawienia jego „rażących wad” przed przyjęciem. Organizacja wskazała, że przepisy mogą zostać wykorzystane do naruszenia standardów szyfrowania w sieciach telekomunikacyjnych. Nawet komisarz wywiadu Kanady przyznał, że ustawa może nie mieć uzasadnienia konstytucyjnego, ponieważ pozwala na bez nakazowe przejęcie wrażliwych danych obywateli.
Kryzys autorytetu i porządku moralnego
Sytuacja w Kanadzie stanowi jaskrawą ilustrację apostazji współczesnych państw od zasad cywilizacji chrześcijańskiej. Już Pius XI w encyklice Quas Primas (1925) nauczał, że „królestwo Chrystusa obejmuje wszystkich ludzi” i że „państwa nie mogą się obejść bez Boga”. Tymczasem współczesne rządy, jak kanadyjski reżim Carneya, uzurpują sobie prerogatywy należne wyłącznie Bogu, tworząc prawa sprzeczne z prawem naturalnym.
Wprowadzane przez kanadyjski rząd przepisy wpisują się w szerszy trend systemowej inwigilacji i cenzury, który Pius IX potępił w Syllabusie błędów (1864), określając jako błąd zdanie: „Władza świecka posiada prawo do ingerencji w sprawy religijne” (propozycja 41). Święte Oficjum w dekrecie Lamentabili sane exitu (1907) jednoznacznie odrzuciło modernistyczne teorie, które relatywizują prawdę i podporządkowują ją celom politycznym.
Milczenie struktur posoborowych wobec prześladowań
Szczególnie wymowne jest milczenie „hierarchów” kanadyjskiego „kościoła” wobec tych jawnych przejawów totalitaryzmu. Brak stanowczego sprzeciwu ze strony lokalnych „biskupów” czy watykańskich oficjałów demaskuje prawdziwe oblicze posoborowej sekty – organizacji całkowicie podporządkowanej świeckim ideologiom. Jak przypominał św. Pius X w encyklice Pascendi, moderniści dążą do „zburzenia całego porządku nadprzyrodzonego”, co doskonale widać w kolaboracji „duchowieństwa” z antychrześcijańskimi reżimami.
Kanadyjscy katolicy stoją dziś przed dramatycznym wyborem: poddać się cyfrowemu zniewoleniu lub otwarcie wystąpić przeciwko tyranii. W tej sytuacji jedyną drogą pozostaje wierność niezmiennemu Magisterium Kościoła i odrzucenie wszelkich kompromisów z rewolucyjnymi władzami. Jak nauczał Pius XI: „Nie ma zbawienia w żadnym innym” (Dz 4,12), co odnosi się zarówno do życia wiecznego, jak i doczesnego porządku społecznego.
Za artykułem:
Canada’s privacy commissioner says he was not consulted on bill to ban dissidents from internet (lifesitenews.com)
Data artykułu: 15.10.2025








