Naturalistyczna iluzja wellness jako symptom oderwania od nadprzyrodzoności

Podziel się tym:

Portal Więź.pl relacjonuje wywiad z psychoterapeutką Anną Król-Kuczkowską, która krytykuje przemysł wellness za promowanie „iluzji” stawania się „najlepszą wersją siebie”. Podkreśla, że terapia powinna raczej pomóc w „zdrowszym odnalezieniu się” z własnymi ograniczeniami, zaś prawdziwe szczęście definiuje poprzez pojęcie „vitality” – poczucia żywotności i dobrego funkcjonowania w świecie. Artykuł demaskuje komercyjne wykorzystanie ludzkich fantazji przez „guru wellness”, jednak całkowicie pomija nadprzyrodzony wymiar ludzkiej kondycji, redukując problem do poziomu czysto psychologicznego i społecznego.


Antropologia bez duszy: milczenie o imago Dei

Król-Kuczkowska słusznie zauważa, że „próba sięgnięcia ideału jest iluzją”, jednak jej analiza zatrzymuje się na poziomie naturalistycznej psychologii pozbawionej teologicznych fundamentów. Brak jakiegokolwiek odniesienia do katolickiej koncepcji osoby ludzkiej jako imago Dei (obrazu Bożego) czy do grzechu pierworodnego jako źródła wewnętrznego rozdarcia stanowi jaskrawą lukę.

Św. Augustyn w Wyznaniach diagnozował: „Niespokojne jest serce nasze, dopóki w Tobie nie spocznie”. Tymczasem proponowane przez rozmówczynię „vitality” – choć bliższe rzeczywistości niż wellnessowe fantazje – pozostaje więzieniem immanentyzmu. Gdzie nauka o łasce uświęcającej jako jedynej drodze do integracji osoby? Gdzie przypomnienie, że „bez Mnie nic uczynić nie możecie” (J 15,5)?

Terapia jako substytut kierownictwa duchowego

Stwierdzenie, że terapia „pozwala człowiekowi odnaleźć się takim, jaki jest, w zdrowszy niż do tej pory sposób”, odsłania niebezpieczną redukcję:

Więź.pl bezkrytycznie powiela modernistyczne założenie, iż wystarczy „zdrowy funkcjonalizm” psychiczny, by osiągnąć szczęście. Tymczasem Sobór Trydencki w dekrecie o usprawiedliwieniu (sesja VI, rozdz. XVI) wyraźnie naucza, że „nikt nie może wiedzieć z pewnością wiary, która nie podlega błędowi, czy otrzymał łaskę Bożą”.

Psychologia pozbawiona nadprzyrodzonej perspektywy staje się narzędziem pogłębienia religijnej obojętności, co Pius X w encyklice Pascendi nazywał „zastąpieniem ascezy pseudonaukowym treningiem mentalnym”. Czyż nie tym jest proponowane „vitality” – kolejną formą amor sui (miłości własnej) w miejsce amor Dei (miłości Boga)?

Kult samowystarczalności: odmiana pelagianizmu

Gdy autorka mówi o „fantazji systemu aplikacji zdrowej diety i rozwoju duchowego”, nie dostrzega, że sama wpada w pułapkę pelagiańskiej autarkii. Ostrzeżenie przed rozczarowaniami jest słuszne, lecz bez wskazania na Krzyż jako źródło sensu w cierpieniu staje się jedynie banałem.

Św. Tomasz z Akwinu w Sumie teologicznej (I-II, q. 109, a. 2) dowodził: „Człowiek w stanie upadłej natury nie może bez łaski Bożej miłować Boga ponad wszystko”. Tymczasem cały wywiad tchnie duchem autoterapii, gdzie Bóg jest co najwyżej estetycznym dodatkiem do „dobrego funkcjonowania w świecie”.

Wellness jako herezja antropologiczna

Krytyka przemysłu wellness jest trafna, ale powierzchowna. Nie dostrzega się, że współczesny kult „najlepszej wersji siebie” to świecka mutacja herezji semi-pelagiańskiej, odrzuconej przez Sobór w Orange (529 r.), która przypisywała ludzkiej woli możliwość inicjowania zbawienia.

Papież Pius XI w encyklice Quas Primas przypominał: „Pokój Chrystusowy może zapanować tylko w Królestwie Chrystusowym”. Gdzie więc wezwanie do poddania psychologii pod panowanie Chrystusa Króla? Gdzie analiza wellness jako formy bałwochwalczego kultu ciała i samorealizacji, przeciwnego pierwsemu przykazaniu?

Duchowa pustka „poppsychologicznego” szczęścia

Definiowanie szczęścia jako „poczucia witalności i dobrego funkcjonowania w świecie” to karykatura katolickiego pojęcia beatitudo (błogosławieństwa). Kodeks Prawa Kanonicznego z 1917 r. (kan. 1325 §1) wyraźnie stwierdza: „Najwyższym szczęściem człowieka jest oddawanie czci Bogu poprzez wiarę, nadzieję i miłość”.

Artykuł utrwala więc modernistyczne pomieszanie porządków, gdzie nadprzyrodzone powołanie człowieka zostaje zredukowane do psychosocjologicznej adaptacji. Czyż nie jest to dokładnie to, co św. Pius X w dekrecie Lamentabili potępił w tezie 58: „Prawda się zmienia wraz z człowiekiem, ponieważ rozwija się wraz z nim, w nim i przez niego”?

Milczenie o grzechu i łasce

Najcięższym zarzutem wobec całego dyskursu jest całkowite pominięcie rzeczywistości grzechu. Gdzie diagnoza, że źródłem frustracji i „niezdrowych mechanizmów” jest upadła natura? Gdzie wezwanie do sakramentu pokuty jako lekarstwa na egzystencjalne rozbicie?

Św. Alfons Liguori w Teologii moralnej przestrzegał: „Kto lekceważy grzech, ten lekceważy odkupienie”. Tymczasem psychologia przedstawiona w Więź.pl przypomina „studnię bez wody” (2 P 2,17) – oferuje techniki radzenia sobie z konsekwencjami grzechu, nie dotykając jego istoty.

Fałszywa alternatywa: wellness kontra „vitality”

Proponowany przez Król-Kuczkowską podział na „zdrową” witalność i „toksyczny” wellness to pozorna opozycja. Obie koncepcje pozostają w sferze naturalnej, podczas gdy Sobór Watykański I w konstytucji Dei Filius nauczał, że „człowiek jest całkowicie zdany na nadprzyrodzoną pomoc, aby mógł poznać prawdy odnoszące się do zbawienia”.

W świetle encykliki Humani generis Piusa XII (1950), która potępiała redukcję grzechu pierworodnego do „mitu” lub „metafory”, cały dyskurs okazuje się „pokarmem nie sycącym duszy”. Czyż nie czas przypomnieć słowa Chrystusa: „Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na duszy swej szkodę poniósł?” (Mt 16,26)?


Za artykułem:
Terapia nie jest po to, by człowiek stał się kimś innym
  (wiez.pl)
Data artykułu:

Więcej polemik ze źródłem: wiez.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.