Ingres abp. Przybylskiego: Teatr apostazji w katowickiej archikatedrze

Podziel się tym:

Portal Konferencji Episkopatu Polski informuje o ingresie „abpa” Andrzeja Przybylskiego do archikatedry Chrystusa Króla w Katowicach, poprzedzonej listem gratulacyjnym od przewodniczącego „KEP” Tadeusza Wojdy. Tekst pełen jest modernistycznej retoryki o „doświadczeniu różnorodności Kościoła”, „Bożej pedagogii przesiąkniętej łaską Miłosierdzia” i „odnajdywaniu jedności w Chrystusie Panu” – frazesów pozbawionych teologicznej substancji, za to nasyconych posoborowym relatywizmem.


Fałszywa sukcesja apostolska w służbie modernistycznej rewolucji

Cały spektakl „ingresu” opiera się na założeniu ważności nominacji dokonanej przez „papieża” Leona XIV. Kardynał św. Robert Bellarmin w „De Romano Pontifice” stanowczo naucza, że heretyk traci jurysdykcję ipso facto (samym faktem), a tym samym nie może ważnie mianować biskupów. Skoro zaś linia rzymskich uzurpatorów od Jana XXIII jawnie propaguje błędy potępione w Syllabusie Piusa IX i antymodernistycznej przysiędze, jakakolwiek „sukcesja apostolska” w strukturach posoborowych jest iluzją.

„Promocja lub wyniesienie, nawet jeśli były niekwestionowane i za jednomyślną zgodą wszystkich Kardynałów, będą nieważne, nieobowiązujące i bezwartościowe”

– głosi bulla Piusa IV Cum ex Apostolatus Officio (1559), odnosząc się do osób odstępujących od wiary katolickiej przed objęciem urzędu.

W liście Wojdy uderza całkowite pominięcie nadprzyrodzonego charakteru urzędu biskupiego. Zamiast przypomnieć obowiązek strzeżenia depozytu wiary (1 Tm 6:20) i składania ofiary za owczarnię, „przewodniczący KEP” redukuje posługę do „prowadzenia Kościoła” w duchu zarządzania społecznego. Św. Cyprian w „De unitate Ecclesiae” ostrzega: „Nie może mieć Boga za Ojca, kto nie ma Kościoła za Matkę”. Tymczasem Przybylski otrzymuje „pieczę nad tutejszym Kościołem” jak menedżer obejmujący oddział korporacji.

Naturalistyczna redukcja pasterstwa do zarządzania społecznego

Wojda cytuje fragment homilii św. Augustyna o pasterzach, celowo pomijając jej esencję. Ojciec Kościoła podkreślał, iż prawdziwi pasterze są zjednoczeni w nauce Piotrowej, podczas gdy posoborowcy gloryfikują „różnorodność” sprzeczną z jednością wiary. Nawiązanie do „duchowej stolicy Polski na Jasnej Górze” brzmi szczególnie bluźnierczo w kontekście „Marji” – której kult został w posoborowiu zredukowany do „pobożności ludowej”, oderwanej od jej roczy jako Pośredniczki Łask i Niepokalanej Matki Boga.

Fraza o „Bożej pedagogii przesiąkniętej łaską Miłosierdzia” to jawny przejaw neomodernizmu. Św. Pius X w „Lamentabili sane” potępił tezę, że „dogmaty mogą być kształtowane przez świadomość wiernych” (propozycja 22). Tymczasem Przybylski ma pozwalać, by „wierni świeccy, osoby konsekrowane i kapłani odnajdowali w jego działaniach” subiektywne doświadczenia, a nie obiektywną prawdę. To dokładnie owo „sentire cum Ecclesia” (współodczuwanie z Kościołem) zastępujące „credere Ecclesiae” (wierzenie Kościołowi), które Pius XII nazwał „najgroźniejszą herezją naszych czasów”.

Bluźniercze przywłaszczenie tytułu Chrystusa Króla

Szczytem teatru absurdu jest wykorzystanie archikatedry pod wezwaniem Chrystusa Króla. Pius XI w encyklice „Quas primas” nauczał nieomylnie: „Królowanie Odkupiciela naszego obejmuje wszystkich ludzi – jak o tym mówi Poprzednik Nasz Leon XIII – zarówno narody katolickie, jak i tych, którzy jeszcze nie oświeceni prawdą ewangeliczną w błędach żyją”. Tymczasem posoborowcy odrzucili społeczne panowanie Chrystusa, przyklaskując wolności religijnej potępionej w „Quanta cura” Piusa IX.

W całym tekście brak jakiejkolwiek wzmianki o:

  • Ofierze Mszy Świętej jako źródle łaski
  • Obowiązku wyznawania jedynej prawdziwej wiary poza którą nie ma zbawienia („Extra Ecclesiam nulla salus”)
  • Grzechu herezji i apostazji władz posoborowych
  • Potrzebie nawrócenia do Kościoła katolickiego

Zamiast tego – puste deklaracje o „jedności w Chrystusie”, podczas gdy prawdziwy Kościół milczy w obliczu ekskomuniki latae sententiae nałożonej na wszystkich uczestników tego bluźnierczego spektaklu. Kanon 188 §4 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 r. jasno stanowi, że urząd staje się wakujący ipso facto przez publiczne odstępstwo od wiary.

„Ingres” Przybylskiego to nie przejaw żywotności Kościoła, ale symptomatyczny rytuał sekty posoborowej. Jak pisał kard. Louis Billot: „Gdy znika władza prawowita, pozostaje tylko bezprawie”. W obliczu apostazji jedyną drogą pozostaje „silentium obsequiosum” (milczące nieposłuszeństwo) wobec uzurpatorów i trwanie przy niezmiennej doktrynie katolickiej sprzed 1958 roku.


Za artykułem:
Przewodniczący KEP pogratulował abp. Andrzejowi Przybylskiemu z okazji ingresu do Archikatedry Katowickiej
  (episkopat.pl)
Data artykułu: 04.10.2025

Więcej polemik ze źródłem: episkopat.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.