Portal Gość Niedzielny (16 października 2025) relacjonuje ostrzeżenia szefa brytyjskiego wywiadu MI5 Kena McCalluma o rosnącym zagrożeniu ze strony Rosji, Iranu i Chin oraz próbach aktywizacji terrorystów przez Al-Kaidę i Państwo Islamskie. Artykuł koncentruje się na czysto polityczno-operacyjnych aspektach „zagrożeń państwowych”, całkowicie pomijając nadprzyrodzoną diagnozę kryzysu cywilizacyjnego i jedyny skuteczny lek: publiczne uznanie królewskiej władzy Chrystusa nad narodami (Pius XI, Quas Primas).
Ślepa analiza skutków przy milczeniu o przyczynach
McCallum wskazuje na „szereg planów wrogiej inwigilacji” Rosji, irańskie spiski z „potencjałem śmiertelnym” oraz chińskie próby „ingerencji w życie publiczne”. Brakuje jednak fundamentalnego pytania: dlaczego państwa odrzucające społeczne panowanie Chrystusa Króla stają się inkubatorami zbrodniczych ideologii? Pius IX w Syllabusie potępił błąd mówiący, że „Kościół powinien być oddzielony od państwa” (pkt 55). Tymczasem Wielka Brytania – która w 1534 roku oderwała się od Rzymu Aktem Supremacji – zbiera żniwo swojej apostazji. Jej służby analizują symptomy, gdy choroba tkwi w odrzuceniu principium unitatis (zasady jedności) – Chrystusa jako źródła ładu społecznego.
„W 2025 r. MI5 zmaga się z większą liczbą i różnorodnością zagrożeń ze strony terrorystów i podmiotów państwowych niż kiedykolwiek wcześniej” – stwierdza McCallum.
To zdanie demaskuje bankructwo oświeceniowej utopii o „pokoju przez równowagę sił”. Gdzie jest refleksja, że po zdetronizowaniu Chrystusa w życiu publicznym, Jego miejsce zajmują krwawi uzurpatorzy: materializm, islamski dżihadyzm czy neomarksizm? Św. Pius X w Lamentabili sane potępił modernistyczny błąd redukcji religii do „ruchu dostosowanego do różnych czasów” (pkt 59). Brytyjska paranoja szpiegowska to owoc takiej właśnie redukcji – walki ze skutkami przy całkowitej ignorancji co do duchowych przyczyn.
Demoniczna logika państw-buntowników
Wskazanie na Rosję, Chiny i Iran jako źródła zagrożeń jest prawdziwe, lecz powierzchowne. Rosja – od 1917 roku zarażona komunizmem – pozostaje duchowym spadkobiercą prześladowań Kościoła. Chiny kontynuują maoistowską wojnę z religią, mordując katolików wiernych Rzymowi. Iran – teokracja szyicka – prześladuje chrześcijan jako „nieczystych”. Wszystkie trzy reżimy łączy wspólny mianownik: bunt przeciw Chrystusowemu prawu do koronowania i strącania władców (Ps 2:10-12). Bulla Piusa IX Quanta cura potępiała „bezbożną zasadę”, jakoby „wola ludu stanowiła najwyższe prawo”. Terror Putina, chińskich komunistów czy ajatollahów to logiczna konsekwencja tej zasady.
Artykuł bezkrytycznie powtarza narrację o „demokratycznych dysydentach” prześladowanych przez Chiny. Gdzie jednak ostrzeżenie, że świecki liberalizm jest równie śmiertelnym wrogiem cywilizacji chrześcijańskiej co jawny totalitaryzm? Pius XI w Quas primas podkreślał: „Pokój Chrystusa w Królestwie Chrystusowym” – nie ma alternatywy. Tymczasem brytyjskie służby walczą z jednymi formami buntu, sami będąc produktem innej herezji: rewolucji 1688 roku, która obaliła katolickiego króla Jakuba II.
Terroryzm jako kara za apostazję
„Al-Kaida i Państwo Islamskie ponownie stają się bardziej ambitne, wykorzystując niestabilność za granicą, aby zdobyć mocniejszą pozycję” – alarmuje szef MI5.
To zdanie ukazuje duchową ślepotę elit wychowanych na relatywizmie. Dlaczego nie pada pytanie: skąd bierze się „niestabilność za granicą”? To owoc dekad zachodniej polityki niszczącej tradycyjne struktury społeczne w imię „demokratyzacji” i „praw człowieka” – pojęć oderwanych od prawa Bożego. Terroryzm islamski to kara za kolaborację Zachodu z saudyjskim wahhabizmem oraz za porzucenie misji ewangelizacji. Św. Pius V po zwycięstwie pod Lepanto (1571) wiedział, że kluczem do pokoju jest Różaniec, a nie „operacje wywiadowcze”.
Brakuje także potępienia ekumenicznych układów z islamem – jak dokument z Abu Zabi (2019) – które wzmacniają muzułmańską pewność siebie. Państwo Islamskie doskonale wykorzystuje hipokryzję Zachodu: głoszącego „tolerancję”, ale bombardującego kraje muzułmańskie. Gdyby Wielka Brytania wróciła do swojej przedanglikańskiej wiary i ogłosiła publiczne zadośćuczynienie za grzechy imperium, straciłaby status „Wielkiego Szatana” w oczach dżihadystów.
Brak recepty: Chrystus Król lub cywilizacja śmierci
Analiza MI5 – relacjonowana przez portal – koncentruje się na objawach: szpiegostwie, cyberatakach, terroryzmie. Zupełnie pomija przyczynę źródłową: globalną rewoltę przeciwko Chrystusowi Królowi, zapoczątkowaną przez rewolucję francuską i dokończoną przez II Sobór Watykański. Leon XIII w Humanum genus (1884) demaskował masonerię jako „synagogę szatana” dążącą do detronizacji Chrystusa. Dziś Rosja, Chiny i Iran są tylko wykonawcami tego planu.
W tekście nie ma ani jednego wezwania do modlitwy, pokuty czy publicznego uznania władzy Chrystusa. To symptomatyczne dla posoborowej mentalności, która – jak pisał św. Pius X w Pascendi – redukuje religię do „emocjonalnego przeżycia” bez wpływu na sferę publiczną. Tymczasem bez powrotu do doktryny o społecznej władzy Chrystusa Króla wszystkie „środki zaradcze” MI5 są jak gaszenie pożaru benzyną.
Podsumowując: artykuł portalu Gość Niedzielny utrwala modernistyczne złudzenie, że bezpieczeństwo można zapewnić przez czysto techniczne działania. To wyraz laicyzmu potępionego w Quas Primas, który Pius XI nazwał „zarazą współczesności”. Dopóki narody nie uznają, że „wszelka władza na niebie i ziemi” (Mt 28:18) należy do Chrystusa, żadne służby specjalne nie zatrzymają spiraly przemocy.
Za artykułem:
W. Brytania Rośnie zagrożenie ze strony Rosji, Iranu i Chin (gosc.pl)
Data artykułu: 16.10.2025