Portal Więź.pl (20 października 2025) publikuje wypowiedź Damiana Muskusa, określanego jako „biskup pomocniczy krakowski”, w której pod pozorem komentarza do Ewangelii o natarczywej wdowie (Łk 18,1-8) forsuje rewolucyjną tezę o rzekomej sprzeczności między „retoryką walki” a Ewangelią. Cytując uzurpatora Roberta Prevosta („papieża” Leona XIV) z adhortacji Dilexi te, Muskus deklaruje:
„Nie da się pogodzić retoryki walki z Ewangelią. […] Tam, gdzie jest autentyczna i szczera miłość do Boga, tam nie ma miejsca na odrzucenie drugiego, na słowa agresji, na wykluczenie i lęk”.
Cały wywód służy apologii bezkrytycznego przyjmowania migrantów przy jednoczesnym potępieniu obrońców doktrynalnej czystości Kościoła.
Fałszywa eklezjologia: Kościół jako agencja socjalna zamiast strażnika depozytu wiary
Fundamentalnym błędem Muskusza jest całkowite przemilczenie nadprzyrodzonej misji Kościoła, sprowadzonej do roli organizacji humanitarnej. Gdy mówi o „gestach bliskości i przyjęcia”, nie precyzuje, że veritas in caritate (Ef 4,15) wymaga najpierw głoszenia niezmiennej prawdy. Pius XI w encyklice Quas primas stanowczo przypominał: „Nie przez co innego szczęśliwe państwo […] nie przez co innego człowiek, państwo bowiem nie jest czym innym, jak zgodnym zrzeszeniem ludzi”. Chrystus Król żąda podporządkowania wszystkich sfer życia indywidualnego i społecznego swojemu prawu, nie zaś relatywizacji doktryny pod pretekstem „otwartości”.
Retoryka Muskusza odzwierciedla modernistyczne przesunięcie akcentów z salus animarum na socjotechnikę. Gdy stwierdza, że „wiara przemienia ludzkie serca, jak wołanie wdowy kruszącej serce sędziego”, pomija kluczowy fakt: owa przemiana dokonuje się przez łaskę sakramentów ważnie udzielanych, czystą doktrynę i walkę z grzechem – nie zaś przez akceptację błędów. Św. Robert Bellarmin w De Romano Pontifice przestrzega: „Piąta prawdziwa opinia jest taka, że Papież, który jest jawnym heretykiem, przestaje sam w sobie być Papieżem i głową” – co odnosi się także do tych, którzy głoszą herezje w imię fałszywie pojętego miłosierdzia.
Instrumentalizacja Pisma Świętego w służbie rewolucji obyczajowej
Szczególnie jaskrawym nadużyciem jest próba wykorzystania Chrystusowych słów o „Chrystusie, który kołacze do drzwi wspólnoty” dla legitymizacji nieograniczonej migracji. Muskus celowo przemilcza, że Kościół zawsze rozróżniał między miłosierdziem wobec jednostek a obowiązkiem ochrony ładu społecznego opartego na prawie naturalnym. Pius IX w Syllabusie błędów potępił tezę, jakoby „Kościół nie ma prawa używania siły ani żadnej władzy doczesnej, pośredniej czy bezpośredniej” (pkt 24), zaś św. Pius X w dekrecie Lamentabili ostrzegał przed „religią naturalną, naturalnym jakimś wewnętrznym odruchem” (pkt 5).
Wywód Muskusza operuje typowo modernistycznymi zabiegami semantycznymi:
- Zastępuje pojęcie caritas (miłość uporządkowana) terminem „gościnność” oderwaną od obowiązku napominania grzeszników
- Przeciwstawia „pokorną wiarę” obrońcom doktryny, łamiąc zasadę lex orandi, lex credendi
- Stosuje podwójny standard: potępia „słowa agresji”, sam jednak agresywnie atakuje tych, którzy „zamykają drzwi przed kołaczącymi”
Milczenie o największym zagrożeniu: utracie łaski uświęcającej
Najcięższym zarzutem wobec tekstu Muskusza jest całkowite pominięcie kwestii stanu łaski. Gdy mówi o „przemianie serc”, nie precyzuje, że dokonuje się ona wyłącznie przez sakramentalne życie zgodne z nauczaniem Kościoła. Tymczasem kanon 188 §4 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 r. stanowi: „Każdy urząd staje się wakujący na mocy samego faktu […] jeśli duchowny publicznie odstępuje od wiary katolickiej”. Głoszenie – jak czyni Muskus – że „wiary nie da się pogodzić z instrumentalnym wykorzystaniem Ewangelii do celów politycznych” jest hipokryzją, gdy równocześnie instrumentalizuje się Ewangelię do celów ideologicznych.
Brak także ostrzeżenia, że przyjmowanie „Komunii” w strukturach posoborowych, gdzie Msza została zredukowana do stołu zgromadzenia, a rubryki naruszają teologię ofiary przebłagalnej, jest jeżeli nie li 'tylko’ świętokradztwem, to bałwochwalstwem. Św. Pius X w Lamentabili potępił tezę, jakoby „dogmaty, sakramenty i hierarchia […] były tylko sposobem wyjaśnienia i etapem ewolucji świadomości chrześcijańskiej” (pkt 54) – właśnie taką ewolucję forsuje Muskus, podważając niezmienność depozytu wiary.
Teologia wyzwolenia w nowym opakowaniu: od walki klas do walki kultur
Pod pozorem komentarza biblijnego Muskus przemyca neomarksistowską narrację o „wykluczonych”, całkowicie ignorując rzeczywiste źródła kryzysu migracyjnego: wojny wywołane przez globalistów, demontaż państw narodowych i promocję kultury śmierci. Gdy pisze, że „Kościół był miejscem pokoju i braterstwa, miejscem dostępnym dla wszystkich, którzy szukają nadziei”, zapomina, że Chrystus powołał Kościół jako castra militantis (obóz walczących), nie zaś jako klub dyskusyjny. Pius XI w Quas primas nauczał: „królestwo Odkupiciela naszego obejmuje wszystkich ludzi – jak o tym mówi nieśmiertelnej pamięci Poprzednik nasz, Leon XIII […] lecz panowanie Jego obejmuje także wszystkich niechrześcijan”. Prawdziwa miłość wymaga zatem nawracania heretyków i pogan, a nie budowania z nimi „mostów” prowadzących do synkretyzmu.
Końcowe życzenie Muskusza: „Oby nasz Kościół był gościnny i otwarty” – to jawna herezja w świetle kanonu 1325 §1 Kodeksu z 1917 r., zakazującego wszelkich kontaktów religijnych z heretykami. Jak przypomina bulla Piusa IV Dominici gregis custodia: „Bramy piekielne nie przemogą Kościoła, ale tylko pod warunkiem, że nie będzie on szukał kompromisu z duchem świata”.
Za artykułem:
Bp Muskus: Nie da się pogodzić retoryki walki z Ewangelią (wiez.pl)
Data artykułu: