Portal Gość Niedzielny (20 października 2025) relacjonuje impas w unijnych pracach nad zniesieniem sezonowej zmiany czasu, koncentrując się wyłącznie na technokratycznych sporach o wybór między czasem letnim a zimowym. W całym dyskursie *milczenie o nadprzyrodzonym wymiarze czasu* zdradza radykalną sekularyzację europejskich elit.
Redukcja czasu do towaru: „Czas to pieniądz”
„Czas to pieniądz. Podobno” – tę bluźnierczą redukcję sacrum czasu do kategorii ekonomicznej redakcja podaje bez żadnego komentarza teologicznego. Tymczasem Kościół zawsze nauczał, że czas jest darem Bożym przeznaczonym do uświęcenia, co Pius XII podkreślał w encyklice Mystici Corporis Christi: „Czas dany jest człowiekowi, by przez wierne pełnienie woli Bożej zdążał do życia wiecznego”.
Unijna dyskusja, skupiona wyłącznie na rzekomych „korzyściach zdrowotnych” i „efektywności gospodarczej”, ignoruje fundamentalną prawdę: Christus heri et hodie, ipse et in saecula (Chrystus wczoraj i dziś, Ten sam i na wieki). Królowanie Chrystusa obejmuje wszelkie wymiary rzeczywistości – w tym organizację czasu narodów (Pius XI, Quas Primas).
Demokratyczne bałwochwalstwo: 4 miliony głosów przeciw porządkowi stworzenia
Argument o „4 mln obywateli opowiadających się za zniesieniem zmiany czasu” odsłania modernistyczne uzależnienie prawdy od liczby głosów. Już Leon XIII w Libertas praestantissimum przestrzegał: „Nawet gdyby wszyscy ludzie błędną opinię wyznawali, nie przestaje ona być błędem”.
Fakt, że decyzję mają podjąć „techniczne rozmowy dyplomatów” i „oceny skutków”, potwierdza diagnozę Piusa IX z Syllabusa błędów: współczesne państwa „uważają, że mogą się obejść bez Boga, a ich religią jest bezbożność” (pkt 55). Brak jakiegokolwiek odniesienia do naturalnego rytmu dnia i nocy ustanowionego przez Stwórcę (Rdz 1,14) czyni z unijnej debaty przejaw hybris (pychy) oświeceniowego racjonalizmu.
Milczenie pseudo-duchowieństwa: zdrada misji
Najcięższym zarzutem jest całkowity brak głosu struktur okupujących Watykan w tej sprawie. Gdy świeccy urzędnicy rozstrzygają o fundamentalnym rytmie życia społecznego, „duchowni” posoborowi milczą, potwierdzając, że redukują Kościół do roli NGO zajmującej się „dialogiem” i „ekologią”.
Św. Pius X w Lamentabili sane potępił podobną postawę: „Kościół jest wrogiem postępu nauk przyrodniczych i teologicznych” (pkt 57) – nie dlatego, że odrzuca rozum, ale dlatego że sapientis est ordinare (mądrego jest porządkować) wszystkie dziedziny życia pod władzą Chrystusa Króla.
Bezbożna alternatywa: dwa świeckie systemy czasu
Propozycja wyboru między czasem letnim a zimowym bez odniesienia do czasu słonecznego to dalsze odcinanie Europy od jej chrześcijańskich korzeni. Jak przypominał Pius XI w Quas Primas: „Państwa nie mogą uchylać się od posłuszeństwa królewskiej godności Chrystusa”.
Próba narzucenia „standardowego czasu” wybranego przez biurokratów zamiast czasu wyznaczonego przez Stworzyciela jest powtórką grzechu Babel – budowy społeczeństwa odciętego od nieba. Tymczasem prawdziwi katolicy wiedzą, że horas non numero nisi serenas (liczę tylko godziny spokojne) – gdyż każda chwila należy do Boga.
Za artykułem:
UE: Prace nad zniesieniem zmiany czasu utknęły bez nadziei na szybki przełom (gosc.pl)
Data artykułu: 20.10.2025