Portal Gość Niedzielny (21 października 2025) relacjonuje rozpoczęcie działań tzw. Sił Zwalczania Gangów (GSF) na Haiti pod egidą ONZ. Artykuł koncentruje się na aspektach militarno-politycznych, podkreślając „zacięty opór” uzbrojonych grup i „strategiczne” znaczenie szlaków komunikacyjnych. Całość utrzymana w konwencji relacji wojennej, gdzie jedynymi aktorami są gangi, międzynarodowe siły i lokalna policja, zupełnie pomijając duchowe źródło kryzysu.
Naturalistyczne błędne koło: przemoc zwalczana przemocą
Opis operacji militarnych przeciwko „wyposażonym w karabiny maszynowe i moździerze” gangom stanowi klasyczny przykład redukcjonizmu właściwego modernistycznej wizji świata. Pomija się tutaj fundamentalną prawdę, że „Nie masz zwierzchności, jak tylko od Boga” (Rz 13,1), a każda władza nieuznająca panowania Chrystusa Króla jest z natury nielegalna. Pius XI w encyklice Quas primas (1925) jednoznacznie stwierdzał: „Królestwo Odkupiciela naszego obejmuje wszystkich ludzi – tak, iż najprawdziwiej cały ród ludzki podlega władzy Jezusa Chrystusa”. Tymczasem ONZ, jako organizacja jawnie promująca relatywizm religijny, genderową rewolucję i kult praw człowieka (Syllabus błędów, pkt 77-80), nie może być narzędziem przywracania porządku, będąc sama emanacją antychrześcijańskiego chaosu.
„Szacuje się, że gangi kontrolują niemal całą stolicę, Port-au-Prince oraz znaczną część całego terytorium kraju”
Milczenie o duchowych przyczynach upadku Haiti jest wymowne. Naród ten, który w 1804 r. dokonał krwawej rewolty przeciwko katolickiej Francji, od dwóch stuleci pogrąża się w spirali przemocy będącej naturalną konsekwencją odrzucenia łaski. Dominacja praktyk voodoo, masowy synkretyzm i systematyczne niszczenie struktur Kościoła pozostają „nieobecnym tematem” relacji, co stanowi grzech zaniechania dziennikarstwa katolickiego.
Teologiczny bankructw świeckiego humanitaryzmu
Przedstawiona narracja operacyjna („przywrócono bezpieczny ruch na strategicznej szosie nr 11”) dowodzi przyjęcia paradygmatu utylitarystycznego, gdzie celem jest funkcjonalność infrastruktury, a nie zbawienie dusz. Tymczasem św. Robert Bellarmin w De Romano Pontifice przypominał, że „prawdziwym końcem władzy politycznej jest prowadzenie poddanych do cnotliwego życia”. W sytuacji gdy 16 tys. ofiar śmiertelnych przedstawia się wyłącznie jako efekt „zbrojnej przemocy”, a nie konsekwencję apostazji całego narodu, mamy do czynienia z klasycznym przykładem sekularyzacji języka właściwej posoborowym mediom.
Brak jakiegokolwiek odniesienia do katastrofalnego stanu życia sakramentalnego na Haiti (gdzie większość „księży” to praktykujący wudu) demaskuje prawdziwe oblicze tej relacji. Jest to propaganda technokratyzmu, gdzie rozwiązaniem problemów mają być karabiny Kenijczyków zamiast modlitwy różańcowej i publicznego poświęcenia narodu Najświętszemu Sercu Jezusa.
Fałszywi pośrednicy międzynarodowi
Wspomnienie o rezolucji RB ONZ przygotowanej przez „Panamę i USA” powinno budzić grozę u katolików rozumiejących historię. Stany Zjednoczone – naród założony przez masonerię, który nigdy nie uznał publicznego panowania Chrystusa Króla – oraz Panama, będąca tworem amerykańskiej interwencji z 1903 r., to narodowe antymodele z punktu widzenia doktryny społecznej Kościoła. Pius IX w Syllabusie (pkt 39-42) potępił ideę, że „państwo jest źródłem wszystkich praw” i może arbitralnie kształtować rzeczywistość społeczną bez odniesienia do prawa Bożego.
Mandat GSF na „12 miesięcy” odsłania kolejną herezję współczesności – wiarę w rozwiązania tymczasowe zamiast wiecznego ładu opartego na dogmatach. Jak przypominał Pius XI w Quas primas: „Pokój Chrystusowy nie zajaśnieje narodom, dopóki państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”. Ingerencja ONZ jest więc nie tylko nieskuteczna z natury, ale stanowi dalszą formę kolonizacji duchowej Haiti przez globalistyczny neopogański porządek.
Zaniedbanie obowiązku napomnienia
Najcięższym grzechem materiału jest całkowite pominięcie katolickiego obowiązku caritas veritatis – miłości prawdy wymagającej upomnienia błądzących. Zamiast wezwania do nawrócenia i publicznego pokuty, czytelnik otrzymuje bezduszną statystykę („ponad 16 tys. osób”) oderwaną od kontekstu eschatologicznego. Kanon 188.4 Kodeksu z 1917 r. przypomina, że publiczne odstępstwo od wiary powoduje automatyczną utratę urzędu – tymczasem żaden z haitańskich przywódców nie został oceniony przez tę normę.
Brak także ostrzeżenia, że uczestnictwo w strukturach ONZ – organizacji jawnie zwalczającej katolickie zasady – stanowi dla wiernych współudział w grzechu. W sytuacji, gdy „szczególnie zacięte walki toczą się w rejonie stołecznego lotniska”, katolik powinien pamiętać słowa św. Pawła: „Brońcie się przed ogniem, abyście nie zgorzeli” (Jud 1,23). Tymczasem tekst promuje iluzję „pokoju ONZ”, który jest jedynie zawieszeniem broni między kolejnymi falami chaosu.
Za artykułem:
Haiti: Zbrojny kontyngent ONZ rozpoczął walkę z gangami (gosc.pl)
Data artykułu: 21.10.2025








