Starość bez Boga: modernistyczna wizja schyłku życia wg Bonieckiego
Portal Tygodnik Powszechny (21 października 2025) prezentuje refleksję „ks.” Adama Bonieckiego na temat starości. Autor, określający siebie „redaktorem seniorem”, opisuje doświadczenia osób po 90. roku życia, koncentrując się na utracie sprawności, problemach z pamięcią i „nowym sposobie patrzenia na świat”. Kluczowy fragment brzmi: „Bóg, niebo, zbawienie czy wprost – istnienie po śmierci, są zupełnie inne niż to, z czym przez całe życie w myślach eksperymentowaliśmy. Że samo słowo «istnienie» tylko w jakiejś mierze znaczy to, co znaczy dla nas w tym życiu. Że to wielka niewiadoma”. Artykuł kończy się wezwaniem do akceptacji seniorów przez społeczeństwo.
Naturalistyczna redukcja cierpienia starości
Boniecki całkowicie pomija nadprzyrodzony wymiar ludzkiego cierpienia, który stanowi fundament katolickiej duchowości. Głosząc, że starość to jedynie „nauka nowego sposobu istnienia”, odcina się od doktryny o zbawczej wartości cierpienia zjednoczonego z Ofiarą Kalwarii. Św. Paweł naucza: „Teraz raduję się w cierpieniach za was i ze swej strony dopełniam niedostatki udręk Chrystusa w ciele moim dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół” (Kol 1, 24). Tymczasem autor sprowadza doświadczenie schyłku życia do czysto psychologicznych i społecznych kategorii – dokładnie jak nakazywał modernizm, potępiony przez św. Piusa X w encyklice Pascendi jako „przenikanie agnostycyzmu do teologii”.
Modernistyczne relatywizowanie eschatologii
Najcięższym objawem apostazji jest tu jawny relatywizm w kwestiach zbawienia. Gdy Boniecki pisze o „wielkiej niewiadomej” dotyczącej życia po śmierci, zaprzecza nieomylnym definicjom Soboru Laterańskiego IV (1215): „[Bóg] uczyni [zbawionych] uczestnikami życia wiecznego, które da jako zapłatę dobrym, a potępieńców skaże na wieczną karę”. Tożsamo modernistyczną ma stwierdzenie, że „pytania eschatologiczne spać nie dają” – podczas gdy Kościół zawsze nauczał pewności wiecznej nagrody dla wiernych w łasce uświęcającej (kan. 1330 KPK 1917).
Milczenie o sakramentach i stanie łaski
Artykuł nie zawiera ani jednego odniesienia do namaszczenia chorych, wiatyku ani konieczności czystości duszy przed śmiercią. Tymczasem Kodeks Prawa Kanonicznego z 1917 r. wyraźnie nakazuje: „Chorych w niebezpieczeństwie śmierci należy jak najszybciej zaopatrzyć sakramentami” (kan. 468). Boniecki, będąc nominalnie „duchownym”, powinien przypominać o śmiertelnym niebezpieczeństwie przyjmowania „komunii” w strukturach posoborowych, gdzie Najświętsza Ofiara została zastąpiona memorialem protestanckim (Mszał Pawła VI, art. 7).
Fałszywa duchowość „akceptacji” versus katolickie ufne poddanie
Wezwanie do „pogodzenia się z faktem bycia seniorem” to czysto naturalistyczna recepta, ignorująca dobre uczynki w godzinie śmierci (bonum mortis). Św. Alfons Liguori w Przygotowaniu do śmierci podkreśla: „Najważniejszą rzeczą w życiu jest dobra śmierć”. Tymczasem Boniecki proponuje seniorom jedynie społeczną akceptację – dokładnie w duchu modernistycznej „duchowości bez dogmatów” potępionej w dekrecie Lamentabili (1907): „Prawda nie jest niezmienna; zmienia się z człowiekiem, który ją rozwija” (pkt 58).
Duchowa pustka neo-kościoła
Fakt, że były redaktor naczelny pisma związanego z tzw. „katolicyzmem otwartym” prezentuje tak jałową wizję starości, jest wymownym świadectwem duchowej bankructwa posoborowych struktur. Gdzie jest nawiązanie do modlitwy różańcowej, ofiarowania cierpień za grzeszników czy adoracji Najświętszego Sakramentu? Wszystko zastąpiono terapią akceptacyjną rodem z poradników psychologicznych.
Konsekwencje modernistycznego przewrotu
Niemożność znalezienia przez autora pocieszenia w prawdziwej wierze to owoc hermeneutyki zerwania wprowadzonej przez sekcję posoborową. Gdy odrzuca się niezmienność dogmatów (Sobór Watykański I, konst. Dei Filius), pozostaje tylko „wielka niewiadoma” – dokładnie jak przepowiedział Pius X: „Moderniści […] każdą religię uważają za prawdziwą” (enc. Pascendi).
Sedewakantystyczne wezwanie do powrotu
Prawdziwy katolik w obliczu starości pamięta słowa Tomasza à Kempis: „Błogosławiona godzina, która duszę z ciemności wywiedzie, z więzów ciała wyswobodzi, z niepokojów świata wyrwie” (O naśladowaniu Chrystusa, I, 23). Wierni trwający przy integralnej doktrynie przedsoborowej znajdują pewność w sakramentach ważnie sprawowanych – nie zaś w psychologizującym gadulstwie neo-kościoła.
Za artykułem:
My, 90-latkowie. Jest nas coraz więcej, zrozumcie nasze potrzeby (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 21.10.2025








