Transformed: Naturalistyczna narracja o chorobie: Grynberg i zapomnienie o duszy

Naturalistyczna narracja o chorobie: Grynberg i zapomnienie o duszy

Podziel się tym:

Choroba bez Boga: gdy ciało staje się bożkiem

Portal Tygodnik Powszechny (21 października 2025) prezentuje rozmowę z Mikołajem Grynbergiem, autorem książki „Rok, w którym nie umarłem”, relacjonującą doświadczenia po zawale serca. Wyczuwalna w całym wywiadzie fascynacja cielesnością i psychologicznym wymiarem choroby odsłania głęboki kryzys duchowy współczesnego człowieka, który zapomniał, że memento mori (pamiętaj o śmierci) to nie ćwiczenie intelektualne, lecz wezwanie do nawrócenia.


Świat bez sakramentów: choroba jako czysto biologiczny fakt

Przerażająca w wywiadzie jest całkowita nieobecność jakiejkolwiek nadprzyrodzonej perspektywy. Gdy Grynberg opisuje pobyt w szpitalu, nie padają słowa o kapłanie, spowiedzi, namaszczeniu chorych czy modlitwie. To nie jest przypadkowe pominięcie – to symptomatyczne dla świata, który Pius X potępił w Lamentabili sane exitu, stwierdzając:

Błędy modernistów polegają na oddzieleniu wiary od rozumu i sprowadzeniu religii do czysto subiektywnych przeżyć

Wizja szpitala jako miejsca pozbawionego duchowego wymiaru, gdzie „parawan to dobro”, a jedyną formą „czułości” jest głaskanie po głowie przez pielęgniarkę, odsłonia prawdziwy horror: człowieka skazanego na samotne konfrontowanie się ze śmiercią bez łaski sakramentalnej. Jakże inaczej brzmią słowa św. Roberta Bellarmina: „Prawdziwy chrześcijanin przygotowuje się na śmierć przez całe życie, a nie dopiero gdy zobaczy jej cień”.

Fałszywy obraz kapłaństwa: ks. Kaczkowski jako przykład dezintegracji

Jedyny fragment odwołujący się do rzeczywistości kościelnej budzi jeszcze większy niepokój:

Ks. Jan Kaczkowski, przez lata pacjent onkologiczny, usłyszał od lekarki komendę: „Rozbieramy się”. I odpowiedział: „Pani pierwsza”

Przytoczenie tej anegdoty o modernistycznym „duchownym” (wyświęconym w nieważnych posoborowych rytach) jako przykładu „dowcipu” odsłania głębię kryzysu. Prawdziwy kapłan katolicki – jak uczy św. Jan Vianney – to alter Christus, który w obliczu cierpienia prowadzi duszę do Chrystusa, a nie uczestniczy w dwuznacznych żartach. Fakt, że środowisko Tygodnika Powszechgo promuje taką wizję kapłaństwa, pokazuje całkowite zerwanie z katolicką koncepcją świętości stanu duchownego.

Naturalizm jako nowa religia: kult ciała zamiast duszy

Najjaskrawszym przejawem modernistycznej mentalności jest fetyszyzacja fizycznej sprawności:

Przez pół roku po wyjściu ze szpitala nie zajmowałem się niczym poza dbaniem o swoją formę […] Skaczę teraz po dwa schody naraz […] Mogę biegać, jechać kilkadziesiąt kilometrów na rowerze

Ta quasi-euforia z odzyskanej sprawności ciała przy całkowitym milczeniu o stanie duszy jest dokładnym odwróceniem chrześcijańskiej hierarchii wartości. Gdzie jest refleksja o łasce uświęcającej? Gdzie rachunek sumienia? Gdzie dziękczynienie Bogu za dar życia wiecznego, a nie tylko za możliwość skakania po schodach?

Już Pius XI w Quas primas ostrzegał: „Gdy ludzie wyrzucają Jezusa Chrystusa z życia publicznego, społeczeństwo pogrąża się w moralnym chaosie”. Kult ciała i psychologizowanie doświadczenia śmierci to właśnie owoc tego wykluczenia Chrystusa Króla z przestrzeni publicznej.

Fałszywy ekumenizm życia pozagrobowego: „wszystkie religie są równe”

Szczególnie niepokojąca jest deklaracja autora:

Lubię czytać historie prawdziwe. Prawdziwe w takim sensie, że mogę im zaufać – niezależnie od tego, czy są prozą, czy dokumentem

To klasyczne sformułowanie relatywizmu religijnego, potępionego w Syllabusie błędów Piusa IX (punkty 15-18). Grynberg nie precyzuje, na czym polega jego „zaufanie” do tekstu – czy na zgodności z Objawieniem, czy z subiektywnym odczuciem. W świecie, gdzie śmierć sprowadzona została do psychologicznego przeżycia, nie ma już miejsca na obiektywną prawdę o sądzie ostatecznym i wieczności.

Pułapka współczesności: gdy medycyna zastępuje teologię

Artykuł ujawnia jeszcze jeden niebezpieczny trend: absolutyzację medycyny:

Wszyscy są jak te kalmary – wszystko na wierzchu, jakby nie mieli skóry

To porównanie odsłania redukcjonistyczne postrzeganie człowieka jako zestawu procesów biologicznych. Tymczasem św. Augustyn przypomina: „Niespokojne jest serce nasze, dopóki nie spocznie w Tobie, Panie”. W szpitalu opisanym przez Grynberga nie ma miejsca na tę najgłębszą potrzebę duszy – staje się on współczesnym odpowiednikiem pogańskich świątyń, gdzie kapłanem jest kardiochirurg, a ofiarą – ludzkie ciało.

Zapomniana ars moriendi: sztuka umierania jako najważniejsza z nauk

Najtragiczniejszym pominięciem w całym wywiadzie jest brak jakiejkolwiek wzmianki o przygotowaniu na śmierć. Gdy autor mówi:

Nie da się przyzwyczaić do umierania, ani do strachu, który ono niesie

ujawnia całkowite niezrozumienie katolickiej duchowości. Prawdziwy katolik nie „przyzwyczaja się” do śmierci – on się na nią przygotowuje przez całe życie, jak uczył św. Alfons Liguori w „Przygotowaniu na śmierć”. Brak tej perspektywy w narracji Grynberga pokazuje, jak głęboko posoborowa pseudoformacja wypaczyła nawet podstawowe pojęcia duchowe.

Gdy autor wspomina o „kontroli nad czasem”, marząc o przewidywaniu daty śmierci przez AI, zapomina słów Chrystusa: „Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny” (Mt 25,13). W tej technokratycznej utopii nie ma miejsca na Bożą Opatrzność ani na krzyż jako narzędzie zbawienia.

Posoborowa duchowa pustka: gdy parawan zastępuje konfesjonał

Symboliczny jest wybór ostatniego zdania wywiadu:

Ja też mogę o sobie powiedzieć: jestem niewkurwialny

To kwintesencja współczesnego człowieka: skupiony na zarządzaniu własnymi emocjami, dumny z „pogody ducha”, ale duchowo martwy. Gdzież tu miejsce na walkę z grzechem, na modlitwę przebłagalną, na wynagradzanie za zniewagi wobec Boga?

Jakże aktualne pozostają słowa Piusa XII: „Największym grzechem współczesności jest utrata poczucia grzechu”. Artykuł Tygodnika Powszechnego jest tego bolesnym potwierdzeniem – przewodnikiem po świecie, gdzie ciało stało się bożkiem, a dusza nie istnieje.


Za artykułem:
Mikołaj Grynberg: Moją książkę czyta się na oddziałach kardiologii
  (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 21.10.2025

Więcej polemik ze źródłem: tygodnikpowszechny.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.