Portal „Tygodnik Powszechny” (21 października 2025) przedstawia narrację o „białych kołnierzykach” protestujących przeciwko ograniczeniom pracy zdalnej, ukazując ją jako naturalną konsekwencję pandemicznych przemian. W centrum historii znajduje się Katarzyna – programistka, która wykorzystała home office do opieki nad umierającą matką i ucieczki z Wrocławia w kotlinę kłodzką. Artykuł gloryfikuje indywidualizm jako nową normę społeczną, całkowicie pomijając katolicką koncepcję bonum commune (dobra wspólnego) oraz nadprzyrodzony cel ludzkiej pracy.
Fałszywa dialektyka: samorealizacja kontra biurowe „koszary”
Tekst konstruuje sztuczny konflikt między „wolnym życiem na łonie natury” a rzekomym „skoszarowaniem” w korporacyjnych przestrzeniach. Katarzyna deklaruje: „Nie wiem, prawdę mówiąc, jak przyjmę polecenie powrotu do pracy biurowej”, co odsłania radykalny subiektywizm, gdzie osobiste preferencje stają się najwyższym prawodawcą. Tymczasem Leon XIII w Rerum Novarum (1891) nauczał: „Praca człowieka (…) ma na celu nie tylko pozyskiwanie dóbr tego świata, lecz przede wszystkim to, by sam pracujący stawał się lepszym” (RN 40). Artykuł redukuje pracę do narzędzia samorealizacji, ignorując jej wymiar społeczny i duchowy.
„Polska gospodarka niewątpliwie nabrała w ostatniej dekadzie tempa (…) przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto (…) skoczyło aż o 116 proc.”
Te ekonomiczne dane służą tu za alibi dla hedonistycznego indywidualizmu. Brak jakiejkolwiek refleksji nad etyką wynagrodzeń, którą Pius XI w Quadragesimo Anno (1931) definiował jako płacę pozwalającą robotnikowi „utrzymać siebie i rodzinę w godziwych warunkach” (QA 71). Współczesny „rynek pracownika” przedstawiony jest jako triumf sprawiedliwości, podczas gdy w rzeczywistości stanowi systemową promocję chciwości – zarówno pracobiorców żądających coraz wyższych płac bez związku z rzeczywistą wartością pracy, jak i pracodawców redukujących personel dla zysku.
Milczenie o rodzinie jako podstawowej komórce społecznej
Najjaskrawszą luką w materiale jest całkowite pominięcie katolickiej nauki o rodzinie. Choć bohaterka przeprowadza się, by opiekować się chorą matką, relację tę przedstawia się jako indywidualny wybór lifestylowy, nie zaś wypełnianie IV Przykazania. Brak odniesienia do Casti Connubii Piusa XI (1930), gdzie czytamy: „Dzieci winny (…) okazywać rodzicom wdzięczność i odpłacać się im staranną opieką” (CC 27).
Artykuł bezkrytycznie przyjmuje tezę, że „ok. 70 proc. aktywnych zawodowo Polaków miało możliwość pracy zdalnej”. Nie zadano jednak kluczowego pytania: jak ten model wpływa na rozpad więzi małżeńskich i zaniedbywanie obowiązków rodzicielskich? Św. Jan Paweł II w Laborem Exercens (1981) ostrzegał: „Rodzina jest równocześnie wspólnotą, która może być zniszczona, gdy praca zostanie zorganizowana w sposób dla niej szkodliwy” (LE 10).
Praca zdalna jako narzędzie dechrystianizacji
Opisane w tekście praktyki – jak „wspólne wychodzenie na fajkę przed dom, jak w biurze” – ujawniają technokratyczne wypaczenie wspólnotowości. Katolicka koncepcja pracy zawsze łączyła aspekt indywidualny z korporacyjnym, czego wyrazem były cechy, bractwa czy zasada pomocniczości. Tymczasem współczesny home office prowadzi do:
- Atomizacji społeczeństwa – zaniku miejsc spotkań opartych na rzeczywistej współpracy
- Relatywizacji czasu – rozmycia granicy między pracą a życiem prywatnym (Katarzyna: „Potrafiłam wieczorem zerwać się z fotela, bo mi się coś przypomniało”)
- Ucieczki od odpowiedzialności – jak w przypadku firmy, która „pod pretekstem niebezpiecznej usterki instalacji elektrycznej przeprowadziła podczas lockdownu gruntowny remont”, zmuszając pracowników do siedzenia po osiem godzin w samochodach
Te zjawiska doskonale wpisują się w diagnozę św. Piusa X z Pascendi Dominici Gregis (1907), gdzie modernizm określono jako „syntezę wszystkich herezji”, promującą subiektywizm i burzącą obiektywny porządek łaski.
Ekonomiczny utylitaryzm vs. społeczne Królestwo Chrystusa
Tekst bezkrytycznie powiela mit „polskiego sukcesu gospodarczego”, gdzie wzrost PKB i pensji ma usprawiedliwiać każde odstępstwo od moralności. Tymczasem Pius XI w Divini Redemptoris (1937) demaskował takie myślenie: „Gdy zabraknie oparcia w prawach moralnych i nie będzie się liczyć z najwyższym Dobrem, wówczas wszelka siła państwowa staje się jawnym gwałtem” (DR 30).
Statystyki o „500 tys. miejsc pracy w branży usług wspólnych” służą za parawan dla rzeczywistego problemu: upadku rzemiosła i pracy organicznej na rzecz anonimowych korporacji. Jak przypominał Leon XIII: „Pierwszą zasadą (…) jest, aby prywatna własność pozostała nienaruszona” (RN 11) – tymczasem praca zdalna radykalnie oddziela pracownika od owoców jego pracy, redukując go do trybika w globalnej machinie.
Ostatnie zdanie artykułu – „Idę pobiegać w lesie. Wciąż mam blisko” – staje się symbolicznym podsumowaniem całej narracji: ucieczka w prywatną sferę przyjemności jako odpowiedź na kryzys cywilizacji. Tymczasem Pius XI w Quas Primas (1925) nauczał: „Narody (…) będą cieszyć się trwałym pokojem dopiero wtedy, gdy jednostki i społeczeństwa uznają panowanie naszego Zbawiciela”. Bez odwołania do Chrystusa Króla żadna reforma stosunków pracy nie przyniesie trwałego ładu.
Za artykułem:
Czy to koniec pracy zdalnej? Kolejne firmy nakazują powrót do biur (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 21.10.2025








