Transformed: Chwała techniki czy zapomnienie duszy? Krytyka świeckiej apoteozy Jana Czochralskiego

Chwała techniki czy zapomnienie duszy? Krytyka świeckiej apoteozy Jana Czochralskiego

Podziel się tym:

Portal Gość Niedzielny (23 października 2025) przedstawia sylwetkę Jana Czochralskiego jako „ojca współczesnej elektroniki”, gloryfikując jego wynalazki techniczne – metodę wytwarzania monokryształów i stop łożyskowy – które zrewolucjonizowały przemysł. Artykuł eksponuje materialny wymiar osiągnięć naukowca: smartfony, tablety, kolejowe łożyska, podkreśla rehabilitację po rzekomych zarzutach kolaboracji z Niemcami, lecz całkowicie pomija pytanie o miejsce Boga w życiu wynalazcy i moralne konsekwencje technokratycznej cywilizacji, którą współtworzył.


Kult postępu technicznego jako nowego bałwana

Tekst bezkrytycznie powiela modernistyczny mit religii postępu, gdzie „najczęściej cytowany polski uczony” zastępuje świętych, a monokryształy stają się fetyszami współczesności.

„Bez tego wynalazku nie byłoby smartfonów, laptopów i całej współczesnej elektroniki”

– czytamy, jak gdyby technologiczna niewola, atomizacja społeczeństw i cyfrowa sodoma były powodem do dumy. Papież Pius XI w Quas Primas przestrzegał: „Gdy Boga i Jezusa Chrystusa usunięto z praw i z państw (…), zburzone zostały fundamenty”. Artykuł nie tylko nie kwestionuje tej antykultury, ale wręcz sankcjonuje technokratyczne zniewolenie jako dobrodziejstwo.

Fałszywa rehabilitacja: pomnik zamiast rachunku sumienia

Wątek „heroicznej” rehabilitacji Czochralskiego w 2011 roku przez Politechnikę Warszawską odsłania ideologiczne podglebie laickiej historiografii. Podczas gdy tekst eksponuje „dokument z kwietnia 1944 roku, świadczący o współpracy z Armią Krajową”, całkowicie pomija kluczowe pytania:

  • Czy współpraca z zakładem pracującym dla Wehrmachtu – nawet za zgodą AK – nie stanowiła zgorszenia wobec katolickiego nakazu nemini prodesse, nemini nocere (nikomu nie szkodzić)?
  • Dlaczego brakuje refleksji nad słowami św. Pawła: „Wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść” (1 Kor 6,12), które powinny kształtować katolicką ocenę kompromisów wojennych?

Autorzy, cytując Pawła E. Tomaszewskiego, że Czochralski

„wykorzystywał swoje koneksje (…), by ratować nie tylko naukowców i artystów”

, nie zauważają, że katolicka etyka odrzuca utylitaryzm – dobre uczynki nie rozgrzeszają współpracy ze złem (por. Syllabus errorum, pkt 64).

Technologia bez Boga: fabryka nowoczesnych barbarzyńców

Najcięższym grzechem artykułu jest bezkrytyczna apologia cywilizacji śmierci zbudowanej na wynalazkach Czochralskiego. Gdy czytamy:

„Opracowaną przez Czochralskiego metodą produkowane są dziś monokryształy, w oparciu o które działają telefony komórkowe, tablety (…)”

, trzeba zapytać: czy autorzy rozumieją, że te same urządzenia:

  • Służą do rozpowszechniania pornografii (co potępia już Pius XI w Casti Connubii)?
  • Uzależniają młodzież, niszcząc życie rodzinne (por. Leon XIII, Rerum Novarum)?
  • Umożliwiają inwigilację totalitarnych reżimów (co Pius XII nazwał „niewolnictwem przyszłości”)?

Brak jakiegokolwiek ostrzeżenia przed tymi duchowymi truciznami ukazuje zdradę misji katolickiego dziennikarstwa. Jak przypomina dekret Lamentabili sane exitu: „Dogmaty wiary należy pojmować według ich funkcji praktycznej, tzn. jako obowiązujące w działaniu” – tymczasem tekst fetysyzuje technikę oderwaną od moralności.

Świecka hagiografia: kult człowieka zamiast chwały Bożej

W tekście pobrzmiewa echo potępionego modernizmu, gdy z Czochralskiego tworzy się świeckiego „świętego”:

„Polska miałaby drugiego noblistę w naukach ścisłych”

. To jawny przejaw kultu człowieka, który Pius X w Pascendi dominici gregis nazwał „przekonaniem, że człowiek może sam się udoskonalać bez łaski Bożej”. Tymczasem prawdziwy katolik pamięta słowa Tomasza à Kempis: „Cóż masz, czego byś nie otrzymał? A jeśliś otrzymał, czemu się chełpisz, jakbyś nie otrzymał?” (O naśladowaniu Chrystusa, I.7).

Zakłamana martyrologia: brak męczeństwa za wiarę

Artykuł epatuje rzekomym „upokorzeniem” naukowca po wojnie, pisząc:

„profesora oskarżono o współpracę z okupantem”

, ale nie wspomina ani słowem o rzeczywistych męczennikach okresu wojny – bł. ks. Józefie Kowalskim, który oddał życie za różaniec, czy św. Maksymilianie Kolbe (prawdziwym męczenniku, którego posoborowa „kanonizacja” jest nieważna). To przemilczenie demaskuje naturalistyczną perspektywę autorów, dla których ważniejsze są ziemskie zaszczyty niż zbawienie duszy.

W świetle niezmiennej doktryny katolickiej artykuł o Czochralskim to manifest technokratycznego bałwochwalstwa, który – jak ostrzegał Pius IX w Syllabusie„przedstawia Kościół jako wroga postępu nauk przyrodniczych i teologicznych” (pkt 57). Dopóki media katolickie nie odważą się głosić, że prawdziwą elektroniką jest różaniec, a jedynym monokryształem – Serce Jezusa, będą tylko tubą antychrystusowej cywilizacji.


Za artykułem:
140 lat temu urodził się Jan Czochralski
  (gosc.pl)
Data artykułu: 23.10.2025

Więcej polemik ze źródłem: gosc.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.