Portal Gość Niedzielny (23 października 2025) publikuje hagiograficzny życiorys Edsona Arantesa do Nascimento, zwanego Pele, przedstawiając go jako „króla futbolu” i „najlepszego piłkarza w historii”. Artykuł w detalach odtwarza drogę od pucybuta do multimilionera, gloryfikując sportowe osiągnięcia przy całkowitym milczeniu wobec moralnych i duchowych implikacji takiego życia.
Sport jako nowa religia mas
Opisana droga życiowa Pelego stanowi klasyczny przykład bałwochwalczego kultu doczesności, gdzie „triumf na murawie” zastępuje zbawienie wieczne. Portal bezkrytycznie powiela świecką narrację o „spełnionym marzeniu”, podczas gdy Mulieris dignitatem Piusa XI ostrzega: „Chwała tego świata mija, a wraz z nią cała pycha ludzkich osiągnięć”.
„W MŚ 1970 w Meksyku triumfował po raz trzeci, po finałowym zwycięstwie nad Włochami 4:1”
W tym zachwycie nad „potęgą sportu” całkowicie pominięto katolicką naukę o vanitas vanitatum (marność nad marnościami). Jak przypomina św. Augustyn w Wyznaniach: „Nieszczęśliwy człowiek, który zna wszystkie te rzeczy, a Ciebie nie zna; szczęśliwy, kto zna Ciebie, choćby nie znał tamtych”.
Moralne bankructwo pod płaszczykiem chwały
Artykuł marginalizuje skandaliczne fakty z życia „króla futbolu”, sprowadzając je do wzmianki: „Z pierwszego małżeństwa z Rosimeri Cholbi miał troje dzieci, a z drugiego, z Assirią Lemos – bliźniaki”. Pomija się przy tym:
- Trzykrotne łamanie nierozerwalności małżeństwa (Kodeks Prawa Kanonicznego 1917, kan. 1119)
- Skanalizowane życie uczuciowe, gdzie w wieku 75 lat poślubił 25 lat młodszą kobietę
- Kompromitację rodzinną przez syna Edinho – handlarza narkotyków i sprawcę wypadku ze skutkiem śmiertelnym
Grzecznościowy synkretyzm medialny
Redaktorzy stosują typowo modernistyczną technikę relatywizacji, zestawiając Pelego z Diego Maradoną – notorycznym bluźniercą i narkomanem – oraz współczesnymi idolami jak Messi czy Ronaldo. Tym samym wspierają naturalistyczną wizję człowieka, gdzie moralność ocenia się przez pryzmat „sukcesu”, nie zaś przez wierność Dekalogowi.
„W całej karierze strzelił 1283 gole w 1367 meczach”
Ta statystyka – przedstawiona jako najważniejsze osiągnięcie życia – przeczy słowom św. Pawła: „Ćwicz się w pobożności! Albowiem ćwiczenie cielesne nie jest wielce pożyteczne” (1 Tm 4,7-8). Co znaczy tysiąc bramek wobec jednej duszy zagrożej potępieniem?
Kult ciała versus asceza chrześcijańska
Tekst z rozrzewnieniem opisuje zdrowotne upadki Pelego: „problemy z biodrem”, „depresję”, „hospitalizacje”, ale nie dostrzega w tym memento mori. Tymczasem Imitatio Christi poucza: „Jakże wielką pychę wnosi w serce rozkoszowanie się tym, co cielesne!”.
Brakuje fundamentalnego pytania: Na co zdały się miliony dolarów, sława i medale, gdy przyszło stanąć przed widmem śmierci? Portal nie wspomina o żadnej pokucie, nawróceniu czy choćby symbolicznym geście ku Bogu w ostatnich latach życia „króla futbolu”.
Teologia wykluczona ze stadionów
Najcięższym zarzutem jest przemilczenie roli Brazylii jako kraju katolickiego, gdzie:
- 99% mieszkańców deklarowało wiarę w Chrystusa w latach młodości Pelego
- Piłkarz dorastał w kulturze głęboko przesiąkniętej tradycjami Kościoła
- Żadne z jego sportowych „cudów” nie zostało ofiarowane na chwałę Bożą
Artykuł utrwala więc laicką narrację wykluczającą Boga z przestrzeni publicznej, co Pius XI potępił w Quas Primas: „Odrzucenie panowania Chrystusa stało się źródłem wszystkich błędów niszczących świat”.
Podsumowanie: marność nad marnościami
Opisana historia Pelego to współczesna wersja vanitas – barokowego motywu śmierci równającej wszystkich. Portal, zachwycając się „legendą”, zapomniał o słowach Eklezjastesa: „Wszystko to marność i pogoń za wiatrem” (Koh 2,11).
W czasach gdy KPK 1917 zabraniał katolikom uczestnictwa w zawodach sportowych prowadzących do „rozproszenia ducha” (kan. 1404), dziś mamy do czynienia z apoteozą sportowego bałwochwalstwa. Ten artykuł to nie wspomnienie o piłkarzu, lecz katechizm współczesnego pogaństwa, gdzie stadion zastępuje ołtarz, a gwiazda futbolu – Chrystusa Króla.
Za artykułem:
Od pucybuta do "króla futbolu" – 85 lat temu urodził się Pele (gosc.pl)
Data artykułu: 23.10.2025








