Filozoficzne iluzje „Rozdzielenia” w świetle niezmiennej doktryny katolickiej
Portal Więź relacjonuje (12 sierpnia 2025) analizę serialu „Rozdzielenie” jako rzekomo głębokiej refleksji nad tożsamością, korporacyjnym zniewoleniem i eschatologią. Autor Paweł Rzewuski przedstawia dzieło jako „skondensowane seminarium” filozoficzne, gloryfikując jego naturalistyczne rozważania o rozszczepieniu jaźni przy całkowitym milczeniu o duszy nieśmiertelnej, łasce i moralnym porządku. Ta intelektualna paplanina obnaża duchową pustkę współczesnej pseudokultury, która materialistyczne złudzenia przedkłada nad odwieczne veritates catholicae.
Naturalistyczne błędne koło w miejsce katolickiej antropologii
Artykuł bezkrytycznie powiela modernistyczną herezję redukcji człowieka do poziomu biologicznego automatu, gdy stwierdza: „Czy świadomość ma wyłącznie biologiczne podłoże, czy też wymyka się materii?”. Już św. Augustyn z Hippony w Wyznaniach (X, 27) demaskuje tę sofistykę: „Quaestio mihi factus sum” (Stałem się sobie zagadnieniem), wskazując na duchową naturę ludzkiej samoświadomości. Trydenckie nauczanie o duszy rozumnej jako forma substantialis corporis (formie substancjalnej ciała) rozbija tę materialistyczną ułudę, potwierdzając dualizm natury ludzkiej bez rozszczepienia osobowości (Sobór Trydencki, sesja V, kan. 1-5).
Serialowy eksperyment z „innie” i „outie” to bluźniercza parodia jedności osoby ludzkiej, której suppositum (podmiotowość) jest niepodzielne. Św. Tomasz z Akwinu w Summa Theologiae (I, q. 29, a. 1) precyzuje: „Persona significat id quod est perfectissimum in tota natura” (Osoba oznacza to, co najdoskonalsze w całej naturze), odrzucając możliwość „rozdzielenia” jaźni. Tymczasem Rzewuski beztrosko przytacza modernistyczną tezę, jakoby „historia Burta przenikała do najgłębszych pokładów eschatologii”, podczas gdy prawowita nauka Kościoła głosi jednoznacznie: „Unicuique propria merces erit secundum suum laborem” (Każdy otrzyma własną zapłatę według swego trudu) (1 Kor 3,8). Koncepcja „częściowego zbawienia” to jawny pelagianizm potępiony na Soborze w Kartaginie (418 r.).
Korporacja jako parodia Królestwa Bożego
Autor bezwstydnie profanuje sacrum, opisując firmę Lumen jako „organizację parareligijną” z „utylitarystyczną religią powszechnego szczęścia”. To jawne naśmiewanie się z dogmatu o Regno Christi (Królestwie Chrystusa), który Pius XI w Quas Primas (1925) określił jako „królestwo prawdy i życia, królestwo świętości i łaski, królestwo sprawiedliwości, miłości i pokoju”. Gdy serial przedstawia „pracowników składanych w ofierze dla misji firmy”, Rzewuski nie dostrzega tu bluźnierczego odwrócenia jedynej Ofiary Chrystusa – „Una, sancta, catholica et apostolica” (Jeden, święty, powszechny i apostolski) (Credo nicejsko-konstantynopolitańskie).
Analiza pomija kluczowy fakt: korporacyjny totalitaryzm w „Rozdzieleniu” to logiczny owoc społeczeństwa odrzucającego społeczne panowanie Chrystusa Króla. Jak nauczał Pius IX w Quanta cura (1864): „Najgorszym i najbardziej śmiertelnym błędem naszych czasów jest oddzielenie życia publicznego od wiary”. Artykuł milczy o tym, że prawdziwym antidotum na zniewolenie nie jest bunt przeciw „późnemu kapitalizmowi”, lecz instaurare omnia in Christo (odnowienie wszystkiego w Chrystusie) (Ef 1,10; encyklika Piusa X E supremi).
Teologiczne samobójstwo w imię „filozoficznej głębi”
Najcięższym oskarżeniem wobec tekstu jest całkowite przemilczenie nadprzyrodzonej perspektywy. Gdy Rzewuski roztrząsa „utratę tożsamości” bohaterów, nie pada ani jedno słowo o stanie łaski uświęcającej, grzechu śmiertelnym czy Sądzie Ostatecznym. Tymczasem Sobór Laterański IV (1215) definiuje: „Unus omnino Deus […] creator […] visibilium omnium et invisibilium, spiritualium et corporalium” (Jeden tylko Bóg […] Stwórca […] wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych, duchowych i materialnych). Redukcja człowieka do poziomu „biologicznego podłoża” świadomości to odrzucenie imago Dei (obrazu Bożego) w człowieku (Rdz 1,27).
Artykuł bezkrytycznie przyjmuje modernistyczną narrację o „wymazywaniu tożsamości” jako rzekomo głębokim problemie filozoficznym, ignorując katolicką naukę o nieśmiertelności duszy. Św. Robert Bellarmin w De anima (II, 1) przypomina: „Anima humana est immortalis” (Dusza ludzka jest nieśmiertelna). W świetle tej prawdy cały serial okazuje się dziecinną zabawą w piaskownicy materializmu, zaś jego „głębia” – intelektualnym oszustwem.
Duchowy rozkład kultury oderwanej od Magisterium
Przedstawiona analiza to symptomatyczny przejaw agonii cywilizacji odrzucającej władzę Kościoła. Gdy autor celebruje „filozoficzne treści” serialu, w rzeczywistości hołduje tej samej mentalności, która zrodziła potępione przez św. Pius X w Pascendi błędy modernizmu: „agnostycyzm w teologii, immanentyzm witalny i ewolucję dogmatów”. Brak jakiejkolwiek wzmianki o encyklice Humani generis Piusa XII (1950), która potępiała „fałszywe opinie zagrażające podstawom katolickiej doktryny”, jest wymownym świadectwem ideologicznego zaślepienia.
Tekst Rzewuskiego stanowi żywą ilustrację słów Leona XIII z Testem benevolentiae (1899): „Zbłąkani filozofowie naszych czasów, wprowadzając nowe systemy, starają się […] zniszczyć rozumowe podstawy wiary”. W miejsce Odkupienia proponuje się tu psychologiczne autoanalizy, zamiast łaski – korporacyjne procedury, w miejsce zbawienia – „integrację osobowości”. To nie filozofia, lecz simia Dei (małpowanie Boga) w wykonaniu duchowych bankrutów.
Za artykułem:
Ja, czyli kto? „Severance” i korporacyjne rozdwojenie jaźni (wiez.pl)
Data artykułu: