Portal CNA relacjonuje spotkanie króla Karol III z „papieżem” Leonem XIV w Kaplicy Sykstyńskiej (23 października 2025), podczas którego odbyła się wspólna modlitwa z udziałem anglikańskiego „arcybiskupa” Stephena Cottrella. Krytyka ze strony protestanckich duchownych, takich jak Kyle Paisley (syn Iana Paisleya) czy Wallace Thompson, koncentruje się na domniemanym złamaniu przysięgi koronacyjnej przez monarchę jako zwierzchnika Kościoła Anglii. „Protestantyzm przyjmuje Biblię jako jedyną regułę wiary i praktyki. Rzymski katolicyzm nie. Jej regułą wiary i praktyki jest Pismo Święte interpretowane przez Kościół – to znaczy przez Kościół rzymskokatolicki – oraz tradycję” – argumentuje Paisley, wzywając do abdykacji króla. W tle przemilczana zostaje głębsza zdrada: synkretyzm religijny sankcjonowany przez okupujące Watykan struktury posoborowe.
Jałowy protest protestantyzmu wobec apostazji
Krytyka ze strony środowisk protestanckich, choć słusznie piętnująca „blatantne złamanie przysięgi koronacyjnej”, pozostaje jałowa z katolickiej perspektywy. Zarówno anglikanizm, jak i prezbiterianizm Paisleya to heretyckie odszczepieństwa od jedynego Kościoła Chrystusowego. Pius XI w encyklice Quas primas jednoznacznie nauczał: „Chrystus panuje nad nami nie tylko prawem natury Swojej, lecz także i prawem, które nabył sobie przez odkupienie nasze. Oby wszyscy ludzie […] rozważyli, ileśmy Zbawiciela naszego kosztowali: Nie skazitelnym złotem albo srebrem jesteście wykupieni […] ale drogą krwią jako baranka niezmazanego i niepokalanego Chrystusa”. Tymczasem zarówno Karol III, jak i jego krytycy odrzucają dogmatyczną prawdę o unicus Ecclesiae – jedyności Kościoła założonego przez Chrystusa.
„Król zaparł się chrześcijańskiej Ewangelii, wystąpił przeciwko świętemu Pismu, okłamał swoją przysięgę i pokazał, że wcale nie jest tym, za kogo się podaje – prawdziwym protestantem”
Słowa Paisleya obnażają jedynie bankructwo zasady sola scriptura. Jak przypominał św. Robert Bellarmin: „Niechrześcijanin w żaden sposób nie może być Papieżem […] jawny heretyk nie jest chrześcijaninem… dlatego jawny heretyk nie może być Papieżem” (De Romano Pontifice). Tymczasem „papież” Leon XIV, uczestnicząc w synkretycznej modlitwie z heretykiem, potwierdza swój status antypapieża i jawnogrzesznika.
Ekumenizm jako narzędzie dechrystianizacji
Wspólna modlitwa w Kaplicy Sykstyńskiej to nie „historyczne spotkanie”, ale rytuał apostazji wpisujący się w agendę posoborowej „ohydy spustoszenia”. Pius IX w Syllabus Errorum potępił jako „błąd” twierdzenie, że „protestantyzm jest niczym więcej niż inną formą tej samej prawdziwej religii chrześcijańskiej, w której formie można podobać się Bogu równie jak w Kościele katolickim” (pkt 18). Tymczasem scenografia spotkania – równoległe fotele, wspólne czytania – symuluje fałszywą równość między Mysterium Iniquitatis a domniemanym „następcą Piotra”.
Św. Pius X w dekrecie Lamentabili potępił modernistyczną tezę, jakoby „Kościół nie był zdolny skutecznie bronić etyki ewangelicznej, ponieważ niezmiennie trwa przy swych poglądach” (pkt 63). Dziś „papież” Leon XIV nie tylko nie broni ewangelicznej etyki, lecz aktywnie niszczy ją przez gesty komunii z heretykami. Bulla Piusa IV Cum ex Apostolatus Officio stanowi nieodwołalnie: „Jeżeli kiedykolwiek w jakimkolwiek czasie okaże się, że […] Rzymski Papież […] odstąpił od Wiary Katolickiej lub popadł w jakąś herezję: promocja […] będzie nieważna, nieobowiązująca i bezwartościowa”.
Polityka jako kontynuacja herezji
Komentowany artykuł pomija kluczowy fakt: wiara katolicka nie zna pojęcia „zwierzchnictwa” monarchy nad Kościołem. Karol III jako „supreme governor of the Church of England” to tytularny przywódca struktury, której Pius XII w Musicae Sacrae nazwał „pozbawioną kapłaństwa ofiarnego i sakramentów”. Jego obecność w Watykanie to nie „gest pojednania”, lecz propaganda dla globalistycznej religii człowieczeństwa.
Brakuje też analizy teologicznej konsekwencji wspólnej modlitwy. Św. Tomasz z Akwinu w Summa Theologiae (II-II, q. 11, a. 3) naucza: „Komunia z heretykami i schizmatykami jest grzechem śmiertelnym”. Tymczasem „papież” Leon XIV nie tylko dopuszcza się formalnej współpracy w złu (communicatio in sacris), lecz uświęca apostazję autorytetem Piotrowego tronu – a raczej tego, co po nim pozostało.
Milczenie o sądzie Bożym
Najcięższym zarzutem wobec relacji portalu CNA jest całkowite pominięcie nadprzyrodzonej perspektywy. Żadna wzmianka o stanie łaski, grzechu przeciwko Duchowi Świętemu czy eschatologicznych konsekwencjach zdrady wiary. Tymczasem Kodeks Prawa Kanonicznego z 1917 r. (kan. 188 §4) stanowi: „Każdy urząd staje się wakujący na mocy samego faktu […] jeśli duchowny publicznie odstępuje od wiary katolickiej”. Choć dotyczy to duchownych, zasada jest jasna: jawna apostazja niszczy legitymizację.
Kardynał Billot w De Ecclesia Christi podkreślał: „Ten, kto nie jest w Kościele, nie może mieć władzy w Kościele”. „Papież” Leon XIV, uczestnicząc w ekumenicznym spektaklu, potwierdza, że nie jest członkiem Kościoła Katolickiego, lecz przywódcą sekty posoborowej. Jego modlitwa z królem Karolem III to nie „historyczne pojednanie”, lecz pactum sceleris – przymierze przestępcze przeciwko Królestwu Chrystusowemu.
Za artykułem:
Prominent Northern Ireland cleric calls for King Charles to abdicate after prayer with pope (catholicnewsagency.com)
Data artykułu: 23.10.2025








