Transformed: Wirtualna rzeczywistość jako narzędzie relatywizacji prawdy i manipulacji masami

Wirtualna rzeczywistość jako narzędzie relatywizacji prawdy i manipulacji masami

Podziel się tym:

Portal Tygodnik Powszechny (24 października 2025) przedstawia wirtualną rzeczywistość (VR) jako neutralne technologiczne narzędzie o szerokim spektrum zastosowań – od rolnictwa i edukacji po politykę i dziennikarstwo. Autorzy zachwycają się możliwościami „kształtowania emocji, decyzji i pamięci” poprzez projekty takie jak chińskie upamiętnienia rewolucjonistów, wenezuelskie protesty przeciw Maduro czy kampanie wyborcze Obamy i Zełenskiego. Pominięto całkowicie duchowe i moralne konsekwencje technologii, która poprzez symulację transcendentnych doświadczeń prowadzi do rozmycia granic między rzeczywistością a iluzją, między prawdą a manipulacją.


Technologia jako nowy fetysz współczesnego bałwochwalstwa

„Doświadczenia, które mają miejsce w rzeczywistości wirtualnej, stają się częścią autobiograficznej pamięci użytkowników”

– czytamy w komentowanym artykule, powołując się na badania Ruty Kazlauskaitė. Ta niepokojąca teza odsłania sedno problemu: VR nie jest zwykłym medium, ale narzędziem rekonfiguracji ludzkiej psychiki, które poprzez „wymiar własny, społeczny i przestrzenny” zastępuje rzeczywiste relacje ich cyfrowymi symulakrami. Już Pius XI w Quas primas (1925) przestrzegał, że usunięcie Chrystusa Króla ze sfery publicznej prowadzi do kultu zastępczych bożków: „Gdy Boga i Jezusa Chrystusa usunięto ze swych obyczajów, z życia prywatnego, rodzinnego i publicznego; wskazaliśmy, że nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego”. Wirtualna rzeczywistość staje się współczesnym złotym cielcem, który – jak donosi artykuł – pozwala „czuć się świadkami faktów i wydarzeń” bez konieczności konfrontacji z rzeczywistością obiektywną.

Polityczna instrumentalizacja transcendencji

Przytaczane w materiale przykłady wykorzystania VR w kampaniach wyborczych (Obama, Trump, Zełenski) demaskują technokratyczne próby zastąpienia autorytetu moralnego sztuczną charyzmą. Gdy autor zachwyca się, że „ci uczestnicy, którzy zobaczyli kolej w goglach VR, częściej zmieniali swój głos na «tak»” w badaniu szwajcarskim, przyznaje nieświadomie, iż technologia ta służy omijaniu racjonalnej dyskusji na rzecz emocjonalnej manipulacji. To kwintesencja modernizmu potępionego w Pascendi Dominici gregis Piusa X (1907), gdzie czytamy: „Moderniści […] utrzymują, że wiara katolicka […] powinna się poddać władzy i kierownictwu świeckiemu”. Wirtualne „doświadczenia pierwszoosobowe” stają się narzędziem inżynierii społecznej, gdzie – jak przyznaje artykuł – „mózg reaguje na bodźce wirtualne tak, jakby były rzeczywiste”, co otwiera drogę do rewizji podstawowych pojęć prawdy i autorytetu.

Fałszowanie historii i pamięci zbiorowej

Szczególnie jaskrawym przykładem ideologicznego nadużycia są opisane projekty „Memorial for the Forgotten” z Chin oraz polska „Wiktoria 1920”. W pierwszym przypadku władze komunistyczne wykorzystują VR do „stworzenia silnego emocjonalnego połączenia z przeszłością” poprzez drastyczne rekonstrukcje, podczas gdy w drugim – Ministerstwo Kultury relatywizuje Bitwę Warszawską do poziomu immersyjnego spektaklu. Jak stwierdza artykuł: „VR nie tylko pomaga ocalić przeszłość od zapomnienia, ale wypełnia także luki w naszej pamięci historycznej”. To klasyczny przykład modernistycznej evolutio dogmatum potępionej w dekrecie Lamentabili sane exitu (1907), gdzie Święte Oficjum przypomniało, że „dogmaty, sakramenty i hierarchia […] są tylko sposobem wyjaśnienia i etapem ewolucji świadomości chrześcijańskiej” to błąd. Kościół zawsze nauczał, że historia jest miejscem działania Opatrzności, a nie surowcem dla ideologicznych manipulacji.

Duchowe niebezpieczeństwo symulacji

Najgłębszy problem VR ujawnia się w próbach symulacji doświadczeń transcendentnych – jak opisany projekt „Carne y Arena” Iñárritu, który miał być „najdoskonalszą maszyną do empatii”. To niebezpieczna gra z duchowością, gdzie – jak zauważa artykuł – uczestnik „doświadczał interaktywnego filmu z perspektywy migranta: był świadkiem brutalnej interwencji służb granicznych”. Taka technologiczna imitacja compassio prowadzi do relatywizacji prawdziwego cierpienia, sprowadzając je do poziomu gry wideo. Św. Pius X w Pascendi ostrzegał przed modernistycznym redukowaniem wiary do „doświadczenia religijnego”, co doskonale koresponduje z opisywanymi eksperymentami. Wirtualna rzeczywistość staje się tu parodią łaski – oferuje pozór uczestnictwa bez rzeczywistej przemiany moralnej.

Militarne i dziennikarskie perwersje

Przerażająca jest wzmianka o wykorzystaniu VR przez ISIS do „gamifikacji dżihadu” oraz przez wojsko do symulacji walk. Autorzy artykułu traktują to jako ciekawostkę technologiczną, pomijając fakt, że symulowanie przemocy jest moralnie tożsame z jej przygotowywaniem. Równie niepokojące są próby tworzenia „dziennikarstwa immersyjnego”, gdzie – jak czytamy – „wiadomości stają się doświadczeniem”. To sprzeczne z katolicką koncepcją prawdy jako zgodności rozumu z rzeczywistością (veritas est adaequatio rei et intellectus). Gdy Søren Nielsen i Penelope Sheets twierdzą, że VR „może być wykorzystywana do budowania zaufania”, popełniają ten sam błąd co moderniści, którzy – jak pisał Pius X – „uczą, że prawda jest nie więcej jak tylko zgodnością wiedzy z żywotnym odczuciem człowieka”.

Technokratyczne zniewolenie zamiast królestwa Bożego

Podsumowując, artykuł Tygodnika Powszechnego ujawnia głęboki kryzys antropologiczny współczesności. Technologia VR – przedstawiana jako narzędzie postępu – w rzeczywistości służy budowaniu społeczeństwa całkowicie odciętego od transcendentnych fundamentów. Jak prorokował Pius XI w Quas primas: „Gdy Boga usunięto, zburzone zostały fundamenty pod tąż władzą, gdyż usunięto główną przyczynę, dlaczego jedni mają prawo rozkazywać, drudzy zaś mają obowiązek słuchać”. Wirtualna rzeczywistość staje się tu narzędziem nowego, technokratycznego zniewolenia, gdzie – jak przyznają autorzy – „realność jest tylko jedną z opcji”. W obliczu tej utopii Kościół musi przypomnieć niezmienne prawo Chrystusa Króla: „Panowanie Jego obejmuje także wszystkich niechrześcijan, tak, iż najprawdziwiej cały ród ludzki podlega władzy Jezusa Chrystusa”.


Za artykułem:
Sztuczna inteligencja przyćmiła rozwój wirtualnej rzeczywistości. Ale go nie zatrzymała
  (tygodnikpowszechny.pl)
Data artykułu: 24.10.2025

Więcej polemik ze źródłem: tygodnikpowszechny.pl
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.