Portal eKAI (26 października 2025) relacjonuje apel „papieża” Leona XIV o wspólne odmawianie różańca w intencji pokoju i solidarności z ofiarami wojen podczas modlitwy Anioł Pański. Wspomniano również o wyrażeniu „bliskości” z Meksykanami dotkniętymi powodzią.
Naturalistyczna redukcja modlitwy do instrumentu społecznej terapii
W cytowanym przemówieniu „papież” ogranicza się do stwierdzenia: „Nieustannie modlimy się o pokój, zwłaszcza poprzez wspólne odmawianie Różańca Świętego. Kontemplując tajemnice Chrystusa wraz z Maryją Dziewicą, czynimy również naszym cierpienie i nadzieję dzieci, matek, ojców, osób starszych będących ofiarami wojen”. Pomija całkowicie nadprzyrodzony cel modlitwy – zadośćuczynienie za grzechy i nawrócenie grzeszników jako jedyną drogę do prawdziwego pokoju. Pius XI w encyklice Quas Primas nauczał nieomylnie: „Nadzieja trwałego pokoju dotąd nie zajaśnieje narodom, dopóki jednostki i państwa wyrzekać się będą i nie zechcą uznać panowania Zbawiciela naszego” (1925).
„Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój”
Przywódca sekty posoborowej powołuje się na błogosławieństwo ewangeliczne, wykreślając jednak jego chrystocentryczny kontekst. Chrystus w Kazaniu na Górze podkreślał: „Szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a wszystko inne będzie wam dodane” (Mt 6,33). Tymczasem Leon XIV proponuje bezosobową „solidarność” pozbawioną wymogu nawrócenia, co stanowi jawną herezję potępioną już w Syllabusie Piusa IX (1864): „Kościół winien być oddzielony od państwa, a państwo od Kościoła” (pkt 55).
Milczenie o źródłach wojny: grzech i odrzucenie prawa Bożego
Szokujące jest całkowite pominięcie przez uzurpatora watykańskiego tronu nadprzyrodzonej diagnozy przyczyn konfliktów. Św. Pius X w Liście Apostolskim Notre charge apostolique (1910) demaskował: „Prawdziwą przyczyną zniewolenia ludów nie jest tyrania możnych tego świata, lecz tyrania diabła”. Tymczasem współczesna sekta ogranicza się do psychologicznego „współodczuwania”, ignorując dogmat o grzechu pierworodnym i konieczności Odkupienia.
Co więcej, przemilczenie obowiązku publicznego wyznawania wiary przez narody stanowi zdradę misji Kościoła. Leon XIII w Immortale Dei (1885) przypominał: „Państwa nie mogą bez zbrodni zachowywać się tak, jakby Bóg w ogóle nie istniał, ani nie przyjmować ateizmu za zasadę w swoim ustawodawstwie”. Apelowanie o pokój bez żądania podporządkowania społeczeństw prawu Bożemu to czczy gest potępiony przez Piusa IX jako „zgoda na zrównanie religii Chrystusowej z fałszywymi” (Syllabus, pkt 15-18).
Fałszywa marjologia jako narzędzie synkretyzmu
Wspomniane wezwanie do „kontemplacji z Maryją Dziewicą” w kontekście posoborowej sekty nabiera szczególnie zgubnego wymiaru. Św. Pius X w Pascendi Dominici gregis (1907) potępił modernistyczne próby „przekształcenia kultu maryjnego w sentymentalną pobożność pozbawioną dogmatycznych fundamentów” (pkt 24). Tymczasem struktury okupujące Watykan od dziesięcioleci promują zafałszowany wizerunek Marji jako „towarzyszki ludzkich cierpień” zamiast Wszechpośredniczki Łask i Królowej Różańca Świętego.
Warto przypomnieć, że prawdziwy różaniec – jak nauczał Pius XI – „nie jest mantrą pokojową, lecz duchową bronią przeciwko herezjom i duchowej anarchii” (Ingravescentibus malis, 1937). Brak jakiegokolwiek odniesienia do walki z błędami współczesności w wystąpieniu Leona XIV potwierdza jedynie, że mamy do czynienia z parodią katolickiej pobożności.
Strukturalna apostazja sekty posoborowej
Opisywany incydent nie jest odosobnionym błędem, lecz logijną konsekwencją soborowej rewolucji. Już w Lamentabili sane exitu (1907) Święte Oficjum potępiło jako herezję twierdzenie, że „Kościół nie może skutecznie bronić etyki ewangelicznej, ponieważ trwa przy przestarzałych poglądach” (pkt 63). Tymczasem neo-kościół konsekwentnie redukuje doktrynę do humanitarnego aktywizmu, co Pius XII nazwał „samobójczą kapitulacją przed duchem świata” (Mystici Corporis, 1943).
Dodatkowo bulwersujące jest użycie terminu „Maryja” zamiast kanonicznego „Marja”, co stanowi kolejny przejaw rewizjonizmu liturgicznego. Jak przypomina dekret Świętego Oficjum z 1837 roku: „Imiona świętych winny być używane w formach przyjętych przez tradycję łacińską, bez ulegania modom językowym”.
Zakłamana „bliskość” zamiast prawdziwej caritas
Wspomniane zapewnienie o „bliskości” z poszkodowanymi Meksykanami to klasyczny przykład emocjonalnego szantażu pozbawionego nadprzyrodzonej treści. Prawdziwa miłość chrześcijańska – jak nauczał św. Augustyn – „kocha grzesznika, ale nienawidzi grzechu” (Epistula 211). Tymczasem pseudo-pasterze z Watykanu konsekwentnie pomijają związek klęsk żywiołowych z moralnym upadkiem narodów, o którym mówił już prorok Jeremiasz: „Ziemia została splugawiona pod swoimi mieszkańcami, bo przekroczyli prawa, zmienili ustawy, zerwali wieczne przymierze” (Jr 23,10).
Podsumowując, analizowane przemówienie Leona XIV stanowi jedynie kolejną tacę w procesie systematycznej demontażu katolickiej duchowości. Jak ostrzegał św. Robert Bellarmin: „Papież jawny heretyk automatycznie przestaje być członkiem Kościoła” (De Romano Pontifice). Tym samym cała opisana ceremonia to jedynie teatr duchowej pustki, która – zgodnie z proroctwem z La Salette – „zostanie zdemaskowana, gdy Rzym przestanie być Stolicą Piotrową”.
Za artykułem:
Leon XIV apeluje o wspólne odmawianie różańca w intencji pokoju (vaticannews.va)
Data artykułu: 26.10.2025








