Portal eKAI informuje o wystąpieniu „abpa” Eugeniusza Popowicza podczas Liturgii Wielkiego Piątku w greckokatolickim soborze archikatedralnym w Przemyślu. Hierarcha struktury posoborowej określił Ukrainę jako „przeżywającą swoją Golgotę”, wzywając do modlitw o pokój i walki ze złem poprzez „zwyciężanie dobrem”. Całość przemówienia stanowi klasyczny przykład redukcji teologii Krzyża do humanitarnego sentymentalizmu i politycznego zaangażowania.
Bluźniercze zrównanie narodowej martyrologii z Męką Pańską
„Dzisiaj modlimy się także o zwycięstwo pokoju Chrystusa dla całego świata, a szczególnie dla naszej Ojczyzny, Ukrainy, przeżywającej swoją Golgotę” – deklarował „abp” Popowicz. To jawne pogwałcenie katolickiej zasady singularitas redemptionis (wyjątkowość Odkupienia), przypominanej przez Piusa XII w encyklice Mystici Corporis: „Ofiara Krzyża została złożona raz jeden i nie może być powtarzana”. Porównanie konfliktu zbrojnego do dzieła Zbawienia implikuje herezję immanentyzmu historycznego, potępioną w dekrecie Lamentabili św. Piusa X (propozycja 58).
Polityczna instrumentalizacja liturgii
Wykorzystanie Liturgii Męki Pańskiej do jednoznacznego opowiedzenia się po stronie ukraińskiego rządu stanowi złamanie kanonu 1258 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 roku, który zabrania duchownym „nadmiernego mieszania się w sprawy świeckie”. Pius XI w Quas Primas nauczał: „Pokój Chrystusowy może zapanować tylko w Królestwie Chrystusowym”, podczas gdy przemówienie sugeruje, że pokój jest możliwy do osiągnięcia poprzez międzynarodową dyplomację czy wsparcie militarne.
Naturalistyczna redukcja Krzyża
Kaznodzieja stwierdził: „Każdy z nas musi przejść swoją własną drogę krzyża, na której doświadczy niesprawiedliwego potępienia, zdrady, pogardy dla własnej godności”. To typowo modernistyczne przekształcenie Krzyża z instrumentum redemptionis (narzędzia Odkupienia) w symbol ogólnoludzkiego cierpienia. Jak wykazywał św. Robert Bellarmin w De Controversiis, „cierpienie samo w sobie nie ma wartości zbawczej bez zjednoczenia z Ofiarą Kalwarii”. Brakuje tu fundamentalnego odniesienia do konieczności stanu łaski uświęcającej, bez której – zgodnie z nauką Soboru Trydenckiego (sesja VI, kan. 32) – żadne uczynki nie mogą być miłe Bogu.
Synkretyzm rytualny jako wyraz doktrynalnej dezorientacji
Opisane praktyki liturgiczne struktury greckokatolickiej zdradzają głęboki kryzys tożsamości. Brak Bożego Grobu na rzecz „płaszczenicy” (ikony z wizerunkiem zmarłego Chrystusa) odbiega od rzymskiej tradycji, w której – jak przypomina Caeremoniale Episcoporum z 1886 r. – „grób winien zawierać Najświętszy Sakrament dla adoracji wiernych”. Zmiana szat liturgicznych z czerwonych na białe w Wielką Sobotę kłóci się z rubrykami Missale Romanum, gdzie biel użyta jest dopiero podczas rezurekcji.
Fałszywa eklezjologia jedności z antypapieżem
Artykuł podkreśla, że „Kościół greckokatolicki uznaje prymat papieża”, nie precyzując jednak, że chodzi o uzurpatora z nowej sekty posoborowej. Tymczasem Pius XII w konstytucji apostolskiej Orientalis Ecclesiae ostrzegał: „Jedność z Rzymem nie może być kwestią jurysdykcji administracyjnej, lecz niezmiennego wyznania wiary”. W sytuacji, gdy obecny „papież” Leon XIV głosi herezje relatywizmu religijnego (potępione przez Grzegorza XVI w Mirari vos), każda deklaracja jedności z nim staje się aktem apostazji.
Liturgia Wielkiego Piątku powinna koncentrować się na adoracji Krzyża jako sacramentum mundi redempti (sakramentu świata odkupionego), a nie na politycznych agitkach. Jak pisał św. Alfons Liguori w Uwielbieniach Maryi: „Daremnie szukać pokoju tam, gdzie nie uznaje się berła Chrystusa Króla”. Wystąpienie „abpa” Popowicza stanowi smutny dowód na całkowite zdominowanie posoborowych struktur przez świecką ideologię i emocjonalną pobożność pozbawioną nadprzyrodzonej perspektywy.







