Portal eKAI (14 października 2025) relacjonuje wydarzenie pod szyldem „Rodziny Pratulińskiej”, zgromadzające przedstawicieli sekty posoborowej zwanej diecezją siedlecką oraz struktur ukraińskich grekokatolików. W pseudo-sanktuarium bł. Męczenników Podlaskich celebrowano 150. rocznicę śmierci unitów, przemilczając przy tym ich rzeczywistą walkę o wierność Rzymowi i niezmiennej doktrynie katolickiej.
Teatr jedności w czasach wielkiej apostazji
Organizatorzy – Biuro Kijowsko-Halickiego Arcybiskupstwa Większego UKGK ds. nowych ruchów religijnych i sekt – już samą nazwą zdradzają ideologiczne uwikłanie. Spotkanie pod hasłem „Pratulińska wierność wschodniej katolickiej tradycji” to cyniczne nadużycie terminu „wierność”, gdyż zarówno neo-kościół posoborowy, jak i struktury greckokatolickie od dziesięcioleci systematycznie niszczą depozyt wiary.
Ks. Paweł Wasyliv głosił, że „świętość rodzi się w sakramentach”, ale milczał o tym, że większość tzw. sakramentów w strukturach posoborowych jest nieważnych z powodu zniszczenia materii, formy i intencji. Podobnie abp Igor Woźniak – uzurpator tytułu metropolity lwowskiego – uczestnicząc w tym spektaklu, zdradził dziedzictwo prawdziwych męczenników unickich, którzy oddali życie za jedność z Rzymską Stolicą Piotrową, a nie za synkretyzm.
Relikwie jako narzędzie politycznej gry
Szczytem hipokryzji stał się gest przekazania relikwii Męczenników Podlaskich przez „biskupa” Gurdę strukturom ukraińskim. W warunkach wojny domowej na Ukrainie i otwartego prześladowania katolików obrządku łacińskiego, akt ten staje się polityczną demonstracją wsparcia dla reżimu Kijowa. Tymczasem sami unici podlascy zginęli właśnie za sprzeciw wobec carskiego reżimu, który – podobnie jak współczesne władze ukraińskie – dążył do likwidacji katolicyzmu na tych ziemiach.
Prof. Dorota Wereda przemilczała kluczowy fakt: carskie represje miały na celu nie tylko likwidację struktur unickich, ale przede wszystkim zniszczenie wiary katolickiej jako takiej. Tymczasem współcześni „badacze” z posoborowych instytucji przedstawiają walkę unitów wyłącznie jako konflikt etniczny, co stanowi jawne fałszerstwo historyczne.
Duchowość bez dogmatu: droga do herezji
Wypowiedź ikonopisarki Małgorzaty Waszkiewicz o „tworzeniu ikon jako formie modlitwy” odsłania kolejny modernistyczny manewr. Prawdziwa sztuka sakralna zawsze była służebnicą teologii („ars sacra theologiam ancillam”), podczas gdy współczesne „ikony” często stają się narzędziem relatywizacji prawd wiary. Pius XI w encyklice Quas Primas ostrzegał:
„Gdy Boga i Jezusa Chrystusa usunięto ze społeczeństw, zburzone zostały fundamenty władzy”
– tymczasem organizatorzy wydarzenia uczynili z męczenników narzędzie politycznej instrumentalizacji.
Ks. prof. Kazimierz Matwiejuk mówił o „wierności w rzeczach małych”, zapominając, że współczesny neo-kościół systematycznie niszczy właśnie te „małe rzeczy”: rubryki mszalne, posty, język liturgiczny. Heroizm męczenników z Pratulina polegał na odmowie uczestnictwa w schizmatyckich praktykach – podczas gdy współcześni „grekokatolicy” swobodnie łączą się w modlitwie z prawosławnymi, łamiąc wyraźne zakazy papieży sprzed 1958 roku.
Męczeństwo bez Krzyża
Najbardziej wymowne jest przemilczenie kluczowego aspektu męczeństwa unitów: ich śmierci za wiarę katolicką w jej integralnym kształcie, a nie za jakąś mglistą „tożsamość”. Św. Pius X w Lamentabili sane exitu potępił tezę, że „dogmaty mają być pojmowane według ich funkcji praktycznej” – tymczasem właśnie taką redukcję widać w praktyce uczestników spotkania.
Brak jakiejkolwiek wzmianki o konieczności nawrócenia Rosji (prawdziwej, a nie politycznej), o obowiązku głoszenia Ewangelii wszystkim narodom czy o społecznej władzy Chrystusa Króla. Zamiast tego – pusta retoryka o „bogactwie tradycji” i „dialogu”. Jak stwierdził Pius XI w Quas Primas:
„Państwo, które nie uznaje panowania Chrystusa, skazuje się na ruinę”
– co potwierdzają losy wszystkich reżimów prześladujących Kościół.
Pratulin 1874 vs Pratulin 2025: kontrrewolucja czy kapitulacja?
Podczas gdy unici oddawali życie za odmowę uczestnictwa w prawosławnej liturgii, ich rzekomi „spadkobiercy” organizują wspólne modlitwy ze strukturami powstałymi z inspiracji KGB. „Egzarcha” łucki Jozafat Ołeh Howera i „egzarcha” charkowski Wasyl Wołodymyr Tuczapeć OSBM to reprezentanci struktur głęboko uwikłanych w ukraiński nacjonalizm i współpracę z reżimem w Kijowie.
Wydarzenie w Pratulinie pokazuje, jak bardzo sekta posoborowa zdradziła dziedzictwo męczenników. Zamiast bronić jedynej prawdziwej Wiary, angażuje się w polityczne gry i ekumeniczne spektakle. Jak pisał św. Pius X w Pascendi dominici gregis:
„Moderniści starają się zniszczyć wszelką władzę w Kościele, pozostawiając tylko mgliste poczucie religijne”
– co dokładnie widać w praktyce „Rodziny Pratulińskiej”.
Tym, którzy szukają prawdziwej kontynuacji dziedzictwa unitów podlaskich, pozostaje tylko jedno: powrót do niezmiennej doktryny katolickiej, odrzucenie posoborowych nowinek i modlitwa o nawrócenie tych, którzy w cieniu ołtarzy budują nową wieżę Babel.







