Modernistyczny relatywizm w szczecińskim seminarium: krytyka przemówienia „abp” Śmigla
Portal eKAI (16 października 2025) relacjonuje inaugurację roku w Arcybiskupim Wyższym Seminarium „Duchowym” w Szczecinie, gdzie „abp” Wiesław Śmigiel wygłosił homilię pełną modernistycznych półprawd i teologicznych niebezpieczeństw.
Naturalistyczna redukcja wolności do utylitaryzmu społecznego
W przemówieniu mającym kształtować przyszłych „duchownych” neo-kościoła, „abp” Śmigiel stwierdził:
„Mamy tak wiele wolności jak wiele przestrzeni, która pozwala nam się rozwijać i rozwijać się drugiemu człowiekowi. Ale kiedy czynimy drugiemu człowiekowi krzywdę wolność się końci”.
To czysto naturalistyczne ujęcie całkowicie pomija nadprzyrodzony wymiar wolności chrześcijańskiej. Jak nauczał Pius XI w Quas Primas, prawdziwa wolność płynie z poddania się Regnum Christi (Królestwu Chrystusa):
„Pokój i prawdziwa wolność jednostek i społeczeństw płyną wyłącznie z uznania królewskiej władzy Zbawiciela”. Tymczasem „hierarcha” posoborowy sprowadza wolność do relacji międzyludzkich, ignorując jej fundamentalny wymiar: wolność od grzechu i niewoli szatana.
Milczenie o prawdziwym źródle zagrożeń: apostazji dogmatycznej
„Abp” Śmigiel ostrzega przed „dziwnymi poglądami” w globalnej wiosce, ale celowo pomija źródło współczesnego zamętu – systemową apostazję samej sekty posoborowej. To nie „rewolucja informacyjna”, lecz hermeneutyka ciągłości i aggiornamento doprowadziły do sytuacji, gdzie:
- „Kościół” nowego porządku głosi Dignitatis humanae (fałszywą wolność religijną potępioną przez Grzegorza XVI w Mirari vos)
- „Duchowni” jak Śmigiel nie potępiają jawnych herezji (np. synodu amazońskiego)
- Formacja „alumnów” opiera się na dokumentach Vaticanum II zamiast na Philosophiae Thomisticae (filozofii tomistycznej)
Jak trafnie zauważył św. Pius X w Lamentabili sane exitu: „Moderniści zastępują niezmienną prawdę objawioną ewoluującą świadomością religijną” (propozycja 22 potępiona).
Fałszywa eklezjologia w praktyce
Obecność przedstawicieli uczelni świeckich (Uniwersytet Szczeciński, Politechnika Morska) podczas „inicjacji formacyjnej” to wymowny symbol zniewolenia neo-kościoła przez świecki modernizm. Wbrew nauce Leona XIII z Immortale Dei, gdzie czytamy:
„Kościół i państwo mają każdy własne granice, które są wytyczone przez naturę i bliskość celu”,
posoborowcy świadomie mieszają sferę sacrum i profanum, prowadząc do całkowitej sekularyzacji przestrzeni seminaryjnej.
Sprawozdanie z kryzysu powołań jako symptom degradacji
Przyjęcie jednego „alumna” na pierwszy rok to wymowny owoc 60 lat antyformacji posoborowej. Dla kontrastu – w 1957 r. (rok przed śmiercią Piusa XII) polskie seminaria przyjmowały średnio po 30-50 kleryków rocznie. Te liczby potwierdzają diagnozę kard. Alfredo Ottavianiego z Intervention (1966): „Nowa msza nie wyraża już wiary w rzeczywistą obecność i ofiarniczy charakter Eucharystii”, co nieuchronnie niszczy autentyczne powołania.
Teologiczne zaniedbania w przemówieniu „rektorów”
Wypowiedzi „ks. dr” Zbigniewa Woźniaka i „ks. dr” Radosława Mazura (jak relacjonuje portal) pomijają kluczowe elementy formacji kapłańskiej:
- Żadnej wzmianki o ex opere operato (mocy sakramentów niezależnej od godności szafarza)
- Brak odniesienia do obowiązku głoszenia extra Ecclesiam nulla salus (poza Kościołem nie ma zbawienia)
- Milczenie o konieczności zwalczania modernizmu potępionego w Pascendi Dominici gregis
To całkowite zerwanie z trądem św. Karola Boromeusza, który w Acta Ecclesiae Mediolanensis podkreślał, że seminarium ma być „twierdzą przeciwko błędom czasów”.
Demonstracja pseudo-katolickiej „jedności”
Wspólna „Eucharystia” seminaryjno-akademicka to jawne pogwałcenie zasad św. Piusa X z Sacra Tridentina Synodus, gdzie czytamy:
„Niechaj kapłan pamięta, że jest poświęcony wyłącznie dla Boga i rzeczy Bożych”.
Mieszanie stanu duchownego z akademickim prowadzi do zniszczenia sacrum kapłaństwa, redukując je do funkcji społeczno-duszpasterskich.
Podsumowanie: kolejny akt zdrady misji formacyjnej
Szczecińska inauguracja roku „formacyjnego” potwierdza, że neo-kościół stał się maszyną produkującą:
- Funkcjonariuszy religijnych zamiast kapłanów Chrystusa
- Animatorów społecznych zamiast szafarzy łaski
- „Dialogujących” ekumenistów zamiast żołnierzy Ecclesia militans (Kościoła walczącego)
Jak ostrzegał św. Robert Bellarmin w De Romano Pontifice: „Kościół bez prawdziwej hierarchii staje się synagogą szatana”. Dlatego prawdziwi katolicy powinni:
- Unikać „mszy” w strukturach posoborowych
- Szukać kapłanów zachowujących tradycyjną formę sakramentów
- Modlić się o nawrócenie „duchownych” neo-kościoła
Tylko powrót do philosophia perennis (filozofii wieczystej) i lex orandi lex credendi (prawo modlitwy prawem wiary) może odwrócić tę duchową katastrofę.







