Podhorce: świadectwo wiary zdeptane przez rewolucję
Portal eKAI (23 stycznia 2018) przedstawia historię zespołu zamkowo-parkowego w Podhorcach jako neutralną relację o „zabytku dawnej Rzeczypospolitej”, całkowicie pomijając jego katolicki charakter i sakralną funkcję. Artykuł sprowadza dzieło hetmana Stanisława Koniecpolskiego do poziomu świeckiego muzeum, ignorując fakt, iż była to sacrum et profanum (święte i świeckie) przestrzenna realizacja idei Polonia semper fidelis.
„Zamek w Podhorcach został zbudowany w latach 1636-1640, według projektu architektów Andrea dell Aqua i Constante Tencalla”
To zdanie świadomie pomija, że fundator – zwycięzca spod Martynowa i Ochmatowa – budował nie tylko rezydencję, lecz przede wszystkim bastion katolicyzmu na kresach. Kaplicę zamkową konsekrowaną ku czci św. Józefa, miejsce przechowywania relikwii Krzyża Świętego i licznych wizerunków Marji – te fakty zostały w tekście całkowicie wymazane.
Dewastacja jako owoc rewolucji bolszewickiej
Opis powojennych losów zamku to klasyczny przykład naturalistycznej narracji:
„Władze radzieckie po 1945 r. zdecydowały o rozdzieleniu zbiorów pomiędzy muzea Lwowa, a takie innych miast. W okresie powojennym pałac podlegał postępującej dewastacji.”
Brak tu najmniejszej wzmianki, że grabież dóbr kultury przez sowieckich barbarzyńców wynikała z systemowego prześladowania religii katolickiej. Nie wspomina się o profanacji kaplicy, zniszczeniu ołtarzy czy celowym niszczeniu katolickich inskrypcji – co stanowi rdzeń problemu, nie zaś jedynie „rozdzielenie zbiorów”.
Fałszywy ekumenizm współczesnej „konserwacji”
Współczesne działania opisane jako „dokumentacja stanu obecnego zamku” prowadzone przez „Lwowską Galerię Sztuki” i „Fundację Zamek Podhorecki” to przejaw laickiej instrumentalizacji dziedzictwa:
„Efektem prac […] jest dokumentacja, cyfrowa inwentaryzacja, naukowe opracowania i wytyczne konserwatorskie zespołu pałacowego w Podhorcach.”
Żadne wzmianki o rekoncyliacji kaplicy, przywróceniu kultu czy odtworzeniu katolickiego charakteru obiektu. W myśl Syllabus errorum Piusa IX (1864) jest to realizacja błędu nr 55: „Kościół powinien być oddzielony od państwa, a państwo od Kościoła”. „Konserwacja” redukująca katolicką fortecę do atrakcji turystycznej to dzieło tej samej rewolucji, która fizycznie niszczyła zamek w XX wieku.
Milczenie o królewskim wymiarze kultury
Całkowicie zignorowano encyklikę Quas primas Piusa XI (1925), która stanowi klucz hermeneutyczny do zrozumienia takich miejsc:
„Państwa i narody mają obowiązek publicznie czcić Chrystusa i Jego słuchać […] aby wszystkie stosunki w państwie układały się na podstawie przykazań Bożych i zasad chrześcijańskich.”
Hetman Koniecpolski budując Podhorce realizował właśnie tę zasadę Regnum Christi. Tymczasem współczesne „rewitalizacje” – jak ta opisana w artykule – są zaprzeczeniem tej idei, redukując dziedzictwo do czysto materialnego wymiaru.
Zatrute źródła współpracy
Współpraca z „Polskim Bractwem Kawalerów Gutenberga” budzi poważne wątpliwości. Ta organizacja, hołdująca „dialogowi” i „tolerancji”, działa wbrew zasadzie extra Ecclesiam nulla salus. Jak stwierdził św. Pius X w Lamentabili sane (1907): „Dogmaty wiary należy pojmować według ich funkcji praktycznej, tzn. jako obowiązujące w działaniu”. Współpraca z podmiotami relatywizującymi prawdę jest więc zdradą katolickiego dziedzictwa.
Podhorce pozostają dziś pomnikiem nie tylko świetności Rzeczypospolitej, ale i tragicznych skutków odejścia narodów od społecznego panowania Chrystusa Króla. Dopóki „konserwatorzy” nie zrozumieją, że ratowanie takich miejsc wymaga przede wszystkim przywrócenia ich sakralnego charakteru – ich prace będą jedynie kosmetyką na grobie katolickiej cywilizacji.
Za artykułem:
Dobre miejsca Podhorce – zespół zamkowo-parkowy (ekai.pl)
Data artykułu: 31.10.2025








