Portal eKAI (13 sierpnia 2025) relacjonuje rozmowę z o. Michałem Bortnikiem OSPPE, rzecznikiem klasztoru jasnogórskiego, który z entuzjazmem opisuje „dynamiczny rozwój” i „przeobrażanie się” pielgrzymek pieszych. Wskazuje na wzrost liczby uczestników, zwłaszcza młodzieży, oraz nowe formy: pielgrzymki rowerowe, sztafetowe, medytacyjne czy „z żłobkami”. Chwali „ducha synodalności” promowany przez „papieża” Franciszka, podkreśla „jedność w różnorodności” oraz „rodzinny charakter” wydarzeń, a jako fundament wskazuje Eucharystię „łączącą wszystkich”. Komentarz kończy się zapowiedzią uroczystości pod przewodnictwem hierarchów posoborowych.
Statystyka jako bożek współczesnej pseudo-pobożności
„Patrząc na liczby, zauważalna jest tendencja zwyżkowa” – otwarcie rzecznika demaskuje materialistyczną mentalność sekty posoborowej, która numeris potius quam virtutibus gaudet (raduje się liczbami bardziej niż cnotami). Kościół katolicki mierzył zawsze skuteczność swej misji stanem łaski uświęcającej dusz, a nie frekwencją na eventach. Już św. Bonawentura przestrzegał: „Gdzie zwiększa się liczba, tam zmniejsza się pobożność” (In Hexaëmeron). Tymczasem neo-kościół, niczym korporacja, fetyszyzuje wskaźniki uczestnictwa, całkowicie ignorując kwestię zbawienia wiecznego. Gdzie w tym rachunku sumienia dusz? Gdzie analiza dispositionum internarum (wewnętrznych dyspozycji) pielgrzymów? Milczenie o tym jest krzykiem apostazji.
Ewangelia wygody: Sakramenty na żądanie
Chwalenie „pielgrzymek sztafetowych”, „rowerowych” czy „z opieką nad dziećmi” odsłania ducha protestanckiego komfortu i relatywizmu. Prawdziwa pielgrzymka katolicka to peregrinatio poenitentialis (pielgrzymka pokutna), wymagająca wyrzeczenia, dyscypliny i contemptus mundi (pogardy świata). Św. Bernard z Clairvaux przypominał: „Droga do nieba jest wąska, ale nie ze względu na miejsca, lecz na uczynki”. Tymczasem „grupy sztafetowe” i „przedszkola dla znudzonych dzieci” to parodia via crucis, redukcja sacrum do turystyki z elementami folkloru. Co mówi o „duchowości” tych, którzy potrzebują „atrakcyjności” i „krótszych alternatyw”? Jakże wymowna jest fraza: „Pielgrzymuj, ile chcesz” – ewangeliczne „venite post me” (pójdź za Mną) zastąpiono sloganem biura podróży!
Synodalność: Bunt przeciwko Boskiemu porządkowi
Najbardziej jaskrawym przejawem herezji jest pochwała „ducha synodalności, o której mówił papież Franciszek”. Termin ten, wyjęty wprost z modernistycznego słownika, oznacza w praktyce demokratyzację Kościoła i negację jego hierarchicznej natury. Sobór Watykański I w konstytucji Pastor Aeternus dogmatycznie stwierdził: „Piotr ma pełnię i najwyższą władzę jurysdykcji nad całym Kościołem” (DS 3060). Tymczasem „synodalność” to maska dla kolegialnego buntu przeciwko principatus hierarchicus (rządom hierarchicznym). Gdy rzecznik entuzjazmuje się grupami łączącymi się „jako jedna diecezja”, należy spytać: Kto im udzielił mandatu do samoorganizacji? Gdzie missio canonica od prawowitego biskupa? To nie jedność w Duchu Świętym, lecz anarchia w duchu Rousseau!
Eucharystyczna katastrofa: Ofiara zamieniona w zgromadzenie
Fraza „tym, co nas łączy, jest Jezus Chrystus w Eucharystii” brzmi jak bluźnierstwo, gdy padnie w kontekście posoborowej liturgii. Pius XII w Mediator Dei ostrzegał: „Ofiara ołtarza jest aktem samego Chrystusa-Kapłana i Jego Mistycznego Ciała, czyli Kościoła” (MD 92). Tymczasem Novus Ordo Missae, celebrowany przez uzurpatorów, jest symulakrem katolickiej Mszy. Kanony soboru trydenckiego (Sess. XXII, cap. 2) jasno potępiają tych, którzy twierdzą, że „Msza to tylko uczta pamiątkowa”. Gdy „biskup” Długosz czy „abp” Galbas przewodniczą „Eucharystiom”, mamy do czynienia nie z transsubstantiatio, lecz z simulatio sacramenti (symulacją sakramentu). Pielgrzymi przyjmujący „komunię” w tych warunkach popełniają – w najlepszym razie – świętokradztwo, w najgorszym – bałwochwalstwo!
Religia humanitaryzmu: Kult „nadziei” zamiast kultu Boga
Hasło „pielgrzymi nadziei” demaskuje antropocentryczną rewolucję sekty posoborowej. Katolicka pielgrzymka ma na celu gloriam Dei et salutem animarum (chwałę Boga i zbawienie dusz), nie zaś terapeutyczne poszukiwanie „nadziei dla siebie”. Intencje wymienione w artykule – „pokój na świecie”, „sprawy lokalne”, „Ojczyzna” – to katalog naturalistycznej pobożności. Gdzie modlitwy o conversio peccatorum (nawrócenie grzeszników)? Gdzie błagania o łaskę wytrwania w stanie łaski? Gdzie ekspiacja za znieważanie Boga? Milczenie o tym jest potwierdzeniem diagnozy św. Piusa X: „Moderniści zastąpili religię objawioną religią naturalną” (Pascendi, 39).
Apokaliptyczny finał: Uroczystości bez Króla
Opis przygotowań do „uroczystości odpustowych” pod przewodnictwem Galbasa, Jareckiego i Długosza to teatr absurdalny. Prawdziwy odpust związany jest z applicatio thesauri satisfactionum Christi et Sanctorum (zastosowaniem skarbca zadośćuczynień Chrystusa i Świętych), czego nie może dokonać kapłan bez ważnej święceń i jurysdykcji. Gdy zaś „biskup” Dec głosi „homilię”, wierni słuchają nie magisterium Ecclesiae, lecz osobistych opinii apostaty. Całość zaś, zamiast oddawać cześć Wniebowziętej Marji, staje się paradią katolickiego kultu, gdzie Regina Caeli zostaje zredukowana do „matki nadziei” w służbie globalistycznej agendy.
I na to „cieszą się” autorzy portalu eKAI? O tempora, o mores! (O czasy, o obyczaje!)
Za artykułem:
Rzecznik Jasnej Góry: wzrasta liczba pielgrzymów idących pieszo (ekai.pl)
Data artykułu: 13.08.2025