Portal Vatican News (4 listopada 2025) informuje o śmierci „kardynała” Dominika Duki, emerytowanego „arcybiskupa” Pragi. Artykuł przedstawia go jako „jednego z najwybitniejszych katolickich intelektualistów w Czechach”, podkreślając jego rolę prowincjała dominikanów, „biskupa” Hradec Králové i „prymasa Czech”, a także przyjaźń z Václavem Havlem podczas więzienia w czasach komunizmu. Wspomina się o jego potajemnych święceniach kapłańskich w 1970 r., pozbawieniu pozwolenia na posługę przez władze komunistyczne oraz późniejszych nominacjach: przez „Jana Pawła II” na „biskupa” w 1998 r., przez „Benedykta XVI” na „arcybiskupa” Pragi w 2010 r. i wyniesieniu do godności „kardynalskiej” w 2012 r. Cały ten życiorys to jednak kronika współudziału w modernistycznej destrukcji Kościoła i kolaboracji z antychrześcijańskimi siłami.
Nieważność święceń i sakry biskupiej
Fundamentalnym problemem jest brak pewności co do ważności święceń kapłańskich i sakry biskupiej Duki. Przyjął święcenia w 1970 roku, już po wprowadzeniu przez posoborowych uzurpatorów nowej formuły święceń (Pontificalis Romani, 1968). Jak przypomina dokument Świętego Oficjum z 1947 roku (Sacramentum Ordinis Piusa XII), materia i forma sakramentu święceń są nienaruszalne. Nowa formuła pozbawiona jasnego określenia ofiarniczego charakteru kapłaństwa oraz hierarchicznej władzy unieważnia sakrament. Co więcej, sam „konsekrator” Duki – František Tomášek – wyświęcony w 1949 roku, już pod rządami komunistów, budzi wątpliwości co do wolności przyjmowania sakry.
„W 1998 r. Jan Paweł II mianował go biskupem Hradec Králové, a Benedykt XVI w 2010 r. arcybiskupem Pragi. W 2012 r. został kardynałem”
Każda z tych „nominacji” jest nieważna z natury rzeczy, gdyż pochodzi od antypapieży (począwszy od Jana XXIII), którzy nie posiadają jurysdykcji w Kościele Katolickim. Jak naucza bulla Quo primum tempore św. Piusa V oraz konstytucja Apostolicae Sedis Piusa IX, nikt nie może ważnie sprawować władzy biskupiej bez mandatu prawowitego następcy Piotra. Duka był więc co najwyżej administratorem świeckiej organizacji okupującej budynki kościelne.
Przyjaźń z Václavem Havlem: symbol kolaboracji z duchem świata
Lansowana w mediach „przyjaźń” z Václavem Havlem – masońskim intelektualistą i symbolem laicyzacji Czech – demaskuje prawdziwe oblicze Duki. Havel otwarcie głosił relatywizm moralny, popierał aborcję i związki homoseksualne. Przyjaźń ze światem jest nieprzyjaźnią z Bogiem (Jk 4,4) – przypominał Pius XI w encyklice Mortalium animos. Prawdziwy pasterz nigdy nie szukałby kompromisu z jawnymi wrogami Krzyża, lecz – jak św. Jan Maria Vianney – nawoływałby do nawrócenia i pokuty.
Dominikanin? Raczej funkcjonariusz nowej religii
Rzekoma przynależność Duki do Zakonu Kaznodziejskiego to kolejna drwina z tradycji. Dominikanie sprzed Soboru wyróżniali się żarliwością w obronie wiary (św. Pius V, św. Tomasz z Akwinu). Tymczasem Duka, jako „prowincjał”, tolerował – jak całe posoborowe „zakony” – liturgiczne nadużycia, teologiczny modernizm i relatywizm doktrynalny. Jego publiczne wypowiedzi nigdy nie sięgały ostrości św. Ludwika Bertranda, który nawracał pogan, ani św. Wincentego Ferreriusza, który piętnował herezje.
Język artykułu: hagiografia apostaty
Ton relacji Vatican News jest symptomatyczny dla całej sekty posoborowej:
- Brak jakiegokolwiek odniesienia do doktryny katolickiej – ani słowa o walce Duki o czystość wiary, o nienaruszalność dogmatów, o potępieniu błędów współczesności;
 - Gloryfikacja więzienia jako „zasługi” – podczas gdy prawdziwy wyznawca (jak bł. Mateusz z Agrigento) odrzucałby wszelką współpracę z reżimem prześladującym Kościół;
 - Przemilczenie skandali doktrynalnych – Duka popierał ekumenizm, dialog z masonerią i „otwarcie na świat”, co jest jawną zdradą Extra Ecclesiam nulla salus.
 
Komunistyczne więzienie: miejsce zdrady, nie chwały
Chwalenie Duki za „odwagę” w czasach komunizmu to czysty cynizm. Prawdziwy katolik – jak kard. Mindszenty – odmówiłby kolaboracji z reżimem w jakiejkolwiek formie, nawet w „podziemiu”. Fakt, że Duka pracował później jako „kreślarz w zakładach Škody” (czyli dla przemysłu kontrolowanego przez komunistów), świadczy o de facto akceptacji systemu. Św. Maksymilian Kolbe w Auschwitz nie projektowałby czołgów dla nazistów!
Katedra św. Wita: miejsce profanacji, nie pochówku
Planowany pogrzeb w praskiej katedrze to kolejna antyliturgiczna farsa. Świątynia ta – jak wszystkie „katedry” kontrolowane przez posoborowców – jest dziś miejscem bałwochwalczych ekumenicznych zgromadzeń, a nie kultu Boga w Trójcy Jedynego. Wierni powinni pamiętać słowa Chrystusa: Zostawcie umarłym grzebanie ich umarłych (Mt 8,22). Prawdziwy katolik nie może uczestniczyć w takich pseudoreligijnych spektaklach.
Śmierć „kardynała” Duki nie jest więc „końcem epoki”, jak próbują to przedstawić media, lecz symbolem agonalnych drgawek struktury, która dawno utraciła łaskę uświęcającą. Jedyną odpowiedzią wiernych musi być nieustanne wołanie: Domine, miserere! Przywróć nam prawowitych pasterzy i katolickiego papieża!
Za artykułem:
Praga: zmarł kard. Duka, pogrzeb 15 listopada   (vaticannews.va)
Data artykułu: 04.11.2025








