Tradycyjny biskup katolicki w pełnym stroju liturgicznym trzymający Biblię i gałązkę, stojący przed idyllicznym krajobrazem z kościołem na tle.

Ekologiczne bałwochwalstwo amerykańskich „biskupów” przed COP30

Podziel się tym:

Portal Catholic News Agency (4 listopada 2025) relacjonuje apel trzech przedstawicieli Konferencji Episkopatu USA wzywających światowych przywódców do „odważnych działań” na rzecz klimatu podczas nadchodzącej konferencji COP30 w Brazylii. Abp Borys Gudziak, bp A. Elias Zaidan oraz Sean Callahan z Catholic Relief Services powołują się na słowa „papieża” Leona XIV o „słuchaniu krzyku ziemi i ubogich”, encyklikę Laudato Si’ oraz „świętą okazję” jubileuszu nadziei. Wzywa się do realizacji porozumienia paryskiego, „sprawiedliwej transformacji” i finansowania dla „wrażliwych społeczności”. Artykuł utrwala modernistyczną apostazję zastępującą Ewangelię ekologicznym aktywizmem.


Naturalistyczna redukcja misji Kościoła

„Powołanie Kościoła nie polega na rozwiązywaniu problemów ziemskich, lecz na zbawianiu dusz przez głoszenie Ewangelii i udzielanie sakramentów” – nauczał Pius X w encyklice Pascendi dominici gregis (1907). Tymczasem Gudziak i Zaidan, podając się za „przewodniczących komisji” w USCCB, redukują Kościół do ekologicznej NGO:

„Climate change, biodiversity loss, and environmental degradation are devastating communities already burdened by poverty and exclusion. Farming and fishing families confront threats to their livelihoods; Indigenous peoples face destruction of their ancestral lands; children’s health, safety, and futures are at risk”

Gdzie tu mowa o grzechu, łasce, sądzie ostatecznym czy obowiązku czci względem Boga? Ton przypomina raport ONZ, nie zaś głoszenie depositum fidei. W całym komunikacie ani razu nie wspomniano o Chrystusie Królu, obowiązku poddania narodów Jego panowaniu czy nadprzyrodzonym celu stworzenia. To nie przypadek – to systemowy efekt soborowej rewolucji zastępującej Regnum Christi „królestwem człowieka” (Gaudium et spes, nr 12).

„Klimat jako dobro wspólne” – herezja wprost z Syllabusu błędów

Szczytem teologicznego skandalu jest powoływanie się na encyklikę Laudato Si’:

„A decade ago, in Laudato Si’, Pope Francis reminded us that the climate is a common good, belonging to all and meant for all, and that intergenerational solidarity is not optional”

Już Pius IX w Syllabusie błędów (1864) potępił zdanie: „Sprawiedliwość ludzka i ludzka moralność nie wymagają sankcji Bożej, wcale nie jest konieczne, aby prawa ludzkie były zgodne z prawem naturalnym lub otrzymywały od Boga moc obowiązującą” (punkt 56). Tymczasem „klimat jako dobro wspólne” to czysty naturalizm głoszący samowystarczalność stworzenia bez odniesienia do Prawa Bożego.

Kościół katolicki zawsze nauczał, że „wszelka władza na niebie i na ziemi” (Mt 28,18) należy do Chrystusa Króla, a narody mają obowiązek publicznego uznania Jego panowania (Pius XI, Quas Primas). Ekologia oderwana od tego fundamentu staje się bałwochwalczym kultem Matki Gai – dokładnie jak w pogańskich religiach animistycznych.

COP30 jako parodia katolickiej eklezjologii

Wezwanie do „wszystkich krajów i organizacji społeczeństwa obywatelskiego” by „wspólnie wzięli odpowiedzialność” za klimat jest jawną negacją katolickiej nauki o societas perfecta:

„As all of us are impacted, so must we all be responsible for addressing this global challenge”

Św. Pius X w Liście Apostolskim Notre charge apostolique (1910) potępił takie mieszanie porządku naturalnego i nadprzyrodzonego: „Kościół nie jest demokracją ani związkiem czczącym wolę ludu jako jedyne źródło prawa”. Tymczasem COP30 to synkretyczne zgromadzenie gdzie „przedstawiciele wierzących wszystkich religii” mają decydować o przyszłości planety – co Pius XI w Mortalium animos (1928) nazwał „bezbożną próbą budowy nowej wieży Babel”.

Bergoglio jako „papież ekologów” – ostatni gwoździe do trumny

Szczególnie obrzydliwy jest fragment o „słuchaniu krzyku ziemi” rzekomo głoszonym przez Leona XIV:

„Pope Leo XIV called for the participants of COP30 to ‘listen to the cry of the Earth and the cry of the poor, families, Indigenous peoples, involuntary migrants and believers throughout the world’”

To parodia papieskiego urzędu! Pius XII w 1951 r. nauczał: „Zadaniem Następcy Piotra nie jest lansowanie programów społecznych, lecz strzeżenie depozytu wiary”. Tymczasem „bergoglio w bieli” (w rzeczywistości pan Bergoglio) powtarza neomarksistowskie slogany o „krzyku ziemi” – dosłownie kopiując retorykę Światowego Forum Ekonomicznego.

Warto przypomnieć, że w prawowitym Kościele katolickim „ekologia” istniała jako cnota synowskiego szacunku dla stworzeń odzwierciedlających chwałę Stwórcy (św. Franciszek Salezy). Dziś zaś mamy do czynienia z ekoteizmem gdzie „Matka Ziemia” zastępuje Boga, a „zrównoważony rozwój” staje się celem samym w sobie.

Strukturalna apostazja w USCCB

Nie wolno przeoczyć milczenia o prawdziwym rozwiązaniu kryzysu ekologicznego: publicznym uznaniu Królewskiej władzy Chrystusa i pokucie za grzechy narodów. Już Leon XIII w Annum sacrum (1899) wskazywał, że „żadne społeczeństwo nie zazna pokoju, dopóki nie uzna panowania Naszego Pana”.

Tymczasem Gudziak i Zaidan – podobnie jak cały USCCB – promują:
1. Fałszywy ekumenizm (współpraca z niewiernymi w „dziele stworzenia”)
2. Socjalistyczną utopię („sprawiedliwa transformacja” to eufemizm dla wielkiego resetu)
3. Relatywizm doktrynalny (brak wzmianki o grzechu, łasce, Krzyżu)

To nie pomyłka, lecz konsekwencja przyjęcia „ducha Soboru” który Pius XII określił jako „nową herezję niszczącą nieomylność Kościoła” (przemówienie do kardynałów, 1946).

Katolicka odpowiedź: suwerenność Chrystusa Króla

Prawowici pasterze – od św. Augustyna po św. Piusa X – przypominali, że „całe stworzenie jęczy i wzdycha w bólach rodzenia” (Rz 8,22) z powodu grzechu pierworodnego. Jedynym lekarstwem jest więc nie „porozumienie paryskie”, lecz Chrystusowe panowanie w życiu publicznym i prywatnym.

Jak nauczał Pius XI w Quas Primas: „Pokój Chrystusowy nie zajaśnieje narodom, dopóki państwa nie uznają panowania Zbawiciela”. Ekologia bez Chrystusa Króla to droga do chaosu – co doskonale obrazuje COP30 jako globalistyczne widowisko.

Tymczasem moderniści z USCCB, zamiast napominać rządzących o obowiązku koronacji Chrystusa na Króla narodów (Pius XI, Quas Primas), wspierają ONZ-owski plan zniewolenia ludzkości pod pozorem troski o planetę. To nie katolicyzm – to herezja modernizmu potępiona w Lamentabili sane exitu (1907).

Kończąc, przypomnijmy słowa św. Pawła: „Nie przystępujcie do zgody z niewiernymi. Albo bowiem jaka jest społeczność światłości z ciemnością?” (2 Kor 6,14). Udział w COP30 to nie akt miłosierdzia, lecz zdrada Ewangelii na ołtarzu ekologicznego New Age’u.


Za artykułem:
U.S. bishops urge world leaders to address climate change at upcoming conference
  (catholicnewsagency.com)
Data artykułu: 04.11.2025

Więcej polemik ze źródłem: catholicnewsagency.com
Podziel się tą wiadomością z innymi.
Pin Share

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Przewijanie do góry
Ethos Catholicus
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.