Portal Catholic News Agency (5 listopada 2025) informuje o połączeniu dwóch zgromadzeń żeńskich: Kongregacji Jezusa (CJ) i Instytutu Błogosławionej Dziewicy Maryi (IBVM), zwanego „Siostrami Loretańskimi”. Ceremonia „zjednoczeniowa” odbyła się 4 listopada w Loyoli pod przewodnictwem „ojca” Arturo Sosa, generała Towarzystwa Jezusowego. Nowa struktura skupia 1800 „sióstr” w 40 krajach, działających w edukacji, „sprawiedliwości społecznej” i „adwokaturze na rzecz kobiet”.
Pseudo-reforma jako realizacja masońskiego projektu
„Zjednoczenie” dwóch zgromadzeń stanowi kolejny etap destrukcji życia konsekrowanego zapoczątkowanej przez modernistyczną rewolucję posoborową. Już sama retoryka wydarzenia – „kobiety jutra”, „próg nowych początków”, „wysłuchiwanie natchnień Ducha” – zdradza inspirację gnostyckim progresyzmem, całkowicie obcym katolickiej teologii zakonnej.
„Jesteśmy bardzo szczęśliwe, że możemy wreszcie spełnić marzenie Mary Ward o zjednoczonej kongregacji kobiet zakonnych z takimi samymi konstytucjami jak Towarzystwo Jezusowe” – deklaruje „s.” Veronica Fuhrmann, przełożona generalna CJ.
To jawne przyznanie się do heretyckiego przekonania o równości płci w strukturach kościelnych, potępionego wyraźnie przez Piusa XII w konstytucji apostolskiej Sponsa Christi (1950): „Żeńskie instytuty zakonne nie mogą być w żadnym razie porównywane z męskimi, gdyż natura i prawo Boże wyznaczają kobiecie całkowicie odmienne miejsce w Mistycznym Ciele”.
Mary Ward: prekursorka feministycznej rebelii
Rzekomy „charyzmat” założycielki (1609) od początku nosił znamiona nieposłuszeństwa wobec Magisterium:
- Odrzucenie klauzury – wbrew dekretom Soboru Trydenckiego (sesja XXV, rozdz. 5)
- Odmowa noszenia habitu – sprzeczna z konstytucją Periculoso Bonifacego VIII (1298)
- Naśladowanie struktury jezuitów – co papież Urban VIII potępił w 1631 roku, rozwiązując instytut i nakładając na Ward ekskomunikę latae sententiae
Jak trafnie zauważył kard. Rafael Merry del Val: „Każda próba demokratyzacji życia zakonnego prowadzi nieuchronnie do profanacji ślubów i zatraty dusz” (list do przełożonych generalnych, 1908). Tymczasem współczesne „siostry” wychwalają Ward jako „rewolucjonistkę”, co dowodzi ich całkowitego zerwania z katolicką koncepcją posłuszeństwa.
Towarzystwo Jezusowe jako agentura destrukcji
Obecność „ojca” Sosa – znanego z twierdzeń, że „diabeł to symbol, a nie osoba” – demaskuje prawdziwego spiritus movens tej pseudo-reformy. Jezuici, od czasów Teilharda de Chardin i Karla Rahnera, stali się awangardą modernistycznej infiltracji. Już w 1965 roku generał Pedro Arrupe poparł „teologię wyzwolenia”, zaś obecna kuria generalna otwarcie głosi hasła gender i ekumenizmu.
„W świecie rozdartym [konfliktami] nasze członkinie dobrowolnie wybrały jedność jako świadectwo ewangelicznego przesłania pokoju i harmonii” – deklaruje „s.” Carmel Swords.
To czysto masońska retoryka, ignorująca dogmat o Extra Ecclesiam nulla salus i redukująca misję Kościoła do socjalnego aktywizmu. Pius XI w Quas Primas (1925) przypominał: „Pokój Chrystusowy może zapanować tylko wówczas, gdy narody uznają panowanie Zbawiciela i podporządkują mu swoje prawa”.
Teologia wyzwolenia w habicie
Deklarowane pola działalności nowej kongregacji to klasyczny katalog postępowych herezji:
- „Edukacja” – czyli indoktrynacja młodzieży w duchu gender i relatywizmu (wbrew Divini illius Magistri Piusa XI)
- „Sprawiedliwość społeczna” – kodowe określenie marksistowskiej walki klasowej
- „Adwokatura na rzecz kobiet” – promocja feministycznej rebelii przeciw naturalnemu porządkowi
Brak jakiejkolwiek wzmianki o modlitwie brewiarzowej, adoracji Najświętszego Sakramentu czy pracy nad własnym uświęceniem dowodzi, że mamy do czynienia z czysto świecką organizacją używającą katolickiej terminologii jako fasady. Jak ostrzegał św. Pius X w Pascendi: „Moderniści zastępują życie łaski działalnością społeczną, przemieniając Kościół w instytucję filantropijną”.
Duchowa martwota jako skutek nieposłuszeństwa
Fakt, że „zjednoczeniowa” Msza odbyła się w Loyoli – miejscu nawrócenia św. Ignacego – to akt szczególnego szyderstwa z tradycji. Prawdziwy zakon jezuitów złożył Bogu w ofierze 40 świętych i 140 błogosławionych męczenników. Tymczasem współczesne „córki Ward” nie mają w swych szeregach ani jednej osoby wyniesionej na ołtarze przed 1958 rokiem.
„Sympozjum” pod tytułem „Kobiety jutrzenki” stanowi zaś jawną aluzję do Illuminati i ich satanistycznej symboliki świtu „nowej ery”. Jak trafnie zauważył abp Marcel Lefebvre: „Wszelkie próby odnowy życia zakonnego bez powrotu do tradycyjnej reguły kończą się apostazją” (konferencja w Ecône, 1983).
Konsekwencje doktrynalne
Całe wydarzenie stanowi namacalny dowód słuszności tez zawartych w Syllabusie błędów Piusa IX (1864), który potępił m.in.:
- Błąd 24: „Kościół nie ma prawa używania siły ani żadnej władzy świeckiej, bezpośredniej lub pośredniej”
- Błąd 55: „Kościół powinien być oddzielony od państwa, a państwo od Kościoła”
- Błąd 77: „W obecnych czasach nie jest już rzeczą pożyteczną, aby religia katolicka była uważana za jedyną religię państwa, z wyłączeniem wszystkich innych form kultu”
„Siostry” z CJ/IBVM realizują w praktyce wszystkie te herezje, zastępując królestwo Chrystusa utopijną wizją „pokoju i harmonii” osiąganej przez dialog i tolerancję.
Kryzys jako owoc rewolucji
Statystyki mówią same za siebie: podczas gdy tradycyjne zgromadzenia zakonne (jak benedyktynki czy karmelitanki bose) odnotowują stabilne powołania, „zjednoczona kongregacja” liczy zaledwie 1800 członkiń – większość w podeszłym wieku – pomimo 400-letniej historii i działalności w 40 krajach. To dramatyczny upadek w porównaniu z 35 tysiącami sióstr loretańskich w latach 30. XX wieku.
Jak przepowiedział św. Pius X: „Modernizm jest zbiornikiem wszystkich herezji; gdzie on wniknie, tam życie duchowe zamienia się w truciznę” (przemówienie do kardynałów, 1914). Obecna fuzja to jedynie agonia struktur odrzucających niezmienną doktrynę Kościoła.
Za artykułem:
Congregation of Jesus and Loretto Sisters merge into 1 congregation (catholicnewsagency.com)
Data artykułu: 05.11.2025








